reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wyprawka dla maluszków i ich mam

U nas można ciuszki swoje ,ale też są w niezłym stanie ciuszki szpitalne i rożek .Ja tym razem nie biorę swoich ciuszków ,bo ostatnio (jakieś 9 lat temu -śmiesznie brzmi co?) zachlapały mi pioktaniną i się wkurzyłam ,bo akurat wzięłam same najlepsze ciuszki i do lekarza musiałam kupić nowe komplety:rofl2:
ja tez zdam sie na szpitalne ciuszki... nie tyle boje sie ze mije czyms upapraja a bardziej tym ze sie pomyla moje ze szpitalnymi... u nas dzieci kapie polozna - mama niby pomaga ale polozna taka szybka jest ze nim sie obejrzysz to dziecko juz wykapane, wysmarowane i ubrane ;-) no i boje sie ze polozna rozbierze z moich ciuszkow, wrzuci je do szpitalnego pojemnika na brudy i...szukaj wiatru w polu...
4 lata temu jasiek urzedowal w szpitalnych ciuszkach i dopiero na wypis mial swoje ;-) zadnych alergii skornych nie mial wiec i tym razem mam nadzieje ze tak bedzie ;-)
 
reklama
KASIA może to dla Ciebie i śmieszne ale z drugiej strony z tego co piszesz to Twój Mateuszek bardzo często choruje - może to jednak nie jest bez związku, że ma teraz taka a nie inną odporność? Poza tym to chodzi o pierwsze dwie godziny życia - dziecko nabiera odporności kontaktując się ze "swoimi" bakteriami - co powoduje, że potem jest nie wiem jak to napisać - mocniejsze(?) w kontakcie z tym co mu "sprzeda" szpital - więc chyba branie łóżeczka itd nie jest potrzebne... - ale tak jak pisałam wcześniej, ja nie chcę nikomu narzucać swojego zdania, opinii - dzielę się tylko tym co usłyszałam od "mądrzejszych ode mnie" - czyli położnych. Bo sama nie mam wykształcenia medycznego. A każda z nas przecież i tak zrobi z tym co zechce - może to być również powód do śmiechu....

GOSIA bo my rodzimy w tym samym szpitalu ;-)
 
Tak czytam i sama nie wiem co lepsze:sorry:.
Ja na zwiedzanie szpitala ide dopiero 5 lipca i wtedy dowiem sie co i jak.Wolała bym jednaj zeby moje malenstwo ubrali w ciuchy te co przyniose.
 
Racja, Mju... :-D:-D:-D to tylko potwierdza zasadę połowy mózgu u mnie ;-) ha ha ha

ja naprawdę zgadzam się z tłumaczeniem położnej o "aklimatyzacji" i "zapoznania" dziecka z rodzinnymi bakteriami ;-)

podoba mi się również to, że w "naszym" szpitalu nie jest tak, jak to opisała Rubi, że to położna szybko myje dzecko... na Żelaznej położna "nadzoruje" mycie dziecka przez TATĘ ;-) tak przynajmniej było w przypadku mojej koleżanki.. jej mąż nabrał pewności w kąpieli i przewijaniu po takiej lekcji ;-)
 
wszystko zalezy od szpitala... u mnie byly fajne ciuszki dla dzieciatek - inna sprawa ze kto pierwszy przy szafie po "dostawie" ten wybierze lepsze ciuszki ;-)
kazda z nas zrobi tak jak pozwola w szpitalu albo tak jak sie wykloci o swoje ;-)
 
wszystko zalezy od szpitala... u mnie byly fajne ciuszki dla dzieciatek - inna sprawa ze kto pierwszy przy szafie po "dostawie" ten wybierze lepsze ciuszki ;-)
Ja jakoś tak mam dziwne podejście do tych szpitalnych ciuszków ale z drugiej strony nie chciałabym żeby pobrudziły mi moje ciuszki :tak:
Ciekawe jak jest u mnie w szpitalu bo na razie nie wiem bo nie chodzę do szkoły rodzenia ale na wizycie się położnej zapytam :-)
 
ja poprzednio nie mialam takich problemow bo na patologii noworodka i wczesniaka nie mozna bylo miec swoich ciuszkow a przyznam sie ze wcale o tym wtedy nie myslalam... przez pierwsze dni nawet pampersow swoich nie mielismy - dopiero po kilku dniach przynieslismy dla Jaska i na "oddanie"
 
KASIA może to dla Ciebie i śmieszne ale z drugiej strony z tego co piszesz to Twój Mateuszek bardzo często choruje - może to jednak nie jest bez związku, że ma teraz taka a nie inną odporność? Poza tym to chodzi o pierwsze dwie godziny życia - dziecko nabiera odporności kontaktując się ze "swoimi" bakteriami - co powoduje, że potem jest nie wiem jak to napisać - mocniejsze(?) w kontakcie z tym co mu "sprzeda" szpital - więc chyba branie łóżeczka itd nie jest potrzebne... - ale tak jak pisałam wcześniej, ja nie chcę nikomu narzucać swojego zdania, opinii - dzielę się tylko tym co usłyszałam od "mądrzejszych ode mnie" - czyli położnych. Bo sama nie mam wykształcenia medycznego. A każda z nas przecież i tak zrobi z tym co zechce - może to być również powód do śmiechu....

GOSIA bo my rodzimy w tym samym szpitalu ;-)
Mju nie chcialam ci urazic. Po prostu jakos tak mi sie do smiechu zrobilo i nie z twojej wypowiedzi tylko tak ogolnie . Ja szanuje twoje zdanie i popieram. Ale nie myl alergii i astmy Mateuszka z brakiem odpornosci. Bo nie wydaje mi sie ze te trzy dni w szpitalu moglo wplynac na cale zycie dziecka. To bardzo fajnie ze twoj szpital tak bardzo sie angazuje nawet w sprawy ciuszkow dziecka, w moim tak po prostu nie jest
 
reklama
Mju nie chcialam ci urazic. Po prostu jakos tak mi sie do smiechu zrobilo i nie z twojej wypowiedzi tylko tak ogolnie . Ja szanuje twoje zdanie i popieram. Ale nie myl alergii i astmy Mateuszka z brakiem odpornosci. Bo nie wydaje mi sie ze te trzy dni w szpitalu moglo wplynac na cale zycie dziecka. To bardzo fajnie ze twoj szpital tak bardzo sie angazuje nawet w sprawy ciuszkow dziecka, w moim tak po prostu nie jest

Ok :tak:, bo jakoś tak się dziwnie poczułam :baffled:. Dzięki :tak:
 
Do góry