mata-kow
mama do kwadratu :)
U nas norma, że z torbą się jedzie. Jak jechałam na patologie, to jak przebrałam sie w koszule, M zabrał do reklamówki ciuchy, buty itp, bo po co to mi trzymać pod łózkiem. W domu miał przygotowane co ma przywieźc w dzień wpisu dla mnie i dla małej. Po porodzie jak okazało się, ze na drugi dzień Dobrusia zuzyła cały przydzial pampersów co przypada na niemowlaka w szpitalu, to M dowiózł chusteczki i troche pampersów i tyle. Z tym, że szpital zapewniał wszystko dla mamy i dziecka (ja miałam jedynie te wielkie podpachy, bo dawali ligninę).
Poza tym jak salowa sprząta pod łózkami to chyba lepiej zapięta torbe podnieść niż reklamówke, z której wszystko wypada...
Poza tym jak salowa sprząta pod łózkami to chyba lepiej zapięta torbe podnieść niż reklamówke, z której wszystko wypada...