Ja w ogóle nie kupuję żadnych rzeczy na 56cm. Najmniejsze mam na 62cm. W końcu dzidzi nic się nie stanie jak będzie miała podwinięte rękawki przez chwilę, a mi szkoda kasy na malutkie ubranka, które wiem, że mi posłużą przez moment jeżeli w ogóle.
Oglądałam dziś butelki. W Smyku są butelki, o których rozmawiacie od dłuższego czasu - Tommee Tippee. Jak również smoczki itd. Smoczki wydają się rzeczywiście miękkie i ruchome, tzn w czasie ssania na pewno poruszają się "góra-dół". Buteleczki, smoczki itd. są droższe od innych, Aventu, Nuka itd. nie wspominając o tańszych firmach. Zastanawiam się, co zrobić czy je kupować czy nie. Butelki są sporo szersze od np. Aventu, co oznacza, że nie wejdą do podgrzewacza Aventu który mam (pytanie czy będę z niego korzystać bo poprzednio niespecjalnie), jak również do standardowych styropianowych termosów na butelki.
No i nie wiem co zrobic, czy kupić Avent jak poprzednio (bo wiem, że są trwałe, plastik nie pęka nawet jak spadnie na twardą podłogę wiele razy), czy te Tommee (jakoś nie wiem czy jest to tak rewelacyjny i rewolucyjny produkt czy po prostu nowość na rynku i stąd zainteresowanie). Maks nie miał żadnych problemów ze ssaniem z butli Aventu, nie podejrzewam żeby druga dzidzia miała. Wizualnie podobają mi się buteleczki Nuka, bo są ładne i kolorowe.
Polka, szczerze mówiąc ta butelka Dr Brown jakoś do mnie nie przemawia. Dopóki nie okaże się, że Twoje dziecko faktycznie ma Bóg wie jakie kolki, to może nie warto tego kupować? Butelka jest droga w porównaniu z innymi, a poza tym mycie butelek powinno być jednak proste i szybkie, co w tym wypadku chyba nie będzie miało miejsca...
Przepraszam że piszę tak bezpośrednio, ale wydaje mi się że w sklepach tylko czyhają na to żeby wyciągnąć od nas jak najwięcej kasy, a nie zawsze warto dużo płacić.
Jakiś czas temu kupowałyście na allegro bawełniane kocyki ażurowe dla dzieciaczków - ile one kosztowały? W smyku są po 29,90. Maks ma taki niebieski kocyk, zastanawiam się czy dzidzi kupic drugi, czy Maksio odda swój (może nie oddać ;-)).
W H&M widziałam zestawy bodziaków dla maluchów - dwie pary body z krótkim rękawkiem za 24,90. Fajne, ale rozpinane na ramionku, a ja jednak jestem za tym, żeby dla zupełnie malutkich dzieci były rozpinane z przodu. Tak miałam z Maksem, a teraz kurczę prawie wszystkie mam przez głowę. Tylko że tym razem już chyba będzie mi łatwiej obsługiwać noworodka niż wtedy hihi
W Carrefourze kupiłam zestaw bodziaków (3 szt.) z krótkim rękawem za 14,90, oraz zestaw bodziaków (4szt.) z długim rękawem za 24,90. Pewnie nie będą rekordowo trwałe, ale mi się spodobały i wzięłam.