reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wyprawka 2011 - co warto mieć, co odpuścić, co zabrać do szpitala

Ja też chyba powiem wszystkim że z uwagi na porę roku i tam ble..ble..ble wolę by mnie nie odwiedzano. I jak bym chciała dostać taki pojedyńczy pokoik. Byłabym sama :)
Tak miałam przy Ani - wiadomo, pacjentka ordynatora he,he,he...
Ale teraz cały oddzial przenieśli do nowego budynku i nie wiem jak tam z pokojami
 
reklama
ja tez bym wolala w szpitalu tylko męza...tylko ja wlasnie z tych co pewnie nie beda miec smiałości zeby powiedziec ze gosci to chce miec dopiero w domu i tez nie pierwszego dnia po wyjsciu ze szpitala....zobaczymy moze to jakos samo wyjdzie w rozmowie...
 
jak się będzie dało to chcę aby mój mąż był przy porodzie - jak będą kazać płacić - to nie chcę , nie stać nas na to teraz , szkoda troszkę kasy
a myślę , że im mniej odwiedzających , tym lepiej....

ale to się już każe, jak ktoś przyjdzie to go nie wygonię .....;-)
 
moja teściowa zakomunikowała wczoraj, że będzie przy porodzie:/ ja na to: "słucham? ja sama będę rodzić. Ewentualnie będzie mąż albo siostra, ale nie żadna mama"
a ona na to, że i tak będzie - myślałam, że wyjde z siebie:/

Moja też gadała że chce być przy porodzie! :D chora baba. I ona chce i nie ma zmiłuj a co ja chcę to nie ważne? rozumie matka, ale teściowa to sorry ale nie rodzina :D
 
Ostatnia edycja:
moncia -- pamietaj by wziasc zdjecie tesciowej do szpitala .. i powiedziec by bron moze tej kobiety nie wpuszczali na oddział! moze chodziło jej ze by chciała byc na korytarzu .... dla mnie chore... ja nie chciałam by Misiek był przy porodzie.. po co miałby patrzec jak rodze? jeszcze by mnie stresował bo bym sie bała ze pózniej sie zrazi od przytulanka...
.... ale chciałam zeby był za drzwiami zebym mogła go w kazdej chwili zawołac jak bym chciała... a w praniu misiek byl ze mna na sali i siedział na kanapie za moją głową i cos tam do mnie gledził ( ale to była dopiero faza porodu I .. czyli zanim sie otwierałam... a no i poszedł ze mną pod prysznic.. ( znaczy stał sobie koło kabiny i dziamgolił ) ale po 4 godzinach ( i rozwarciu na 4cm ) odesłałam go do domu bo byla 4 rano.... poród skonczył sie CC..( o czym on wiedział odchodzac do domu bo jak juz gdzies pisałam gin mu powiedziała ze sie Tomus zle wstawił ) na blok by go nie wpuscili.. wiec pojechał.. przyjechał rano.. ( a raczej przyszedł ... bo jak tylko wrócil do domu .. to z przyjacielem.. który był u nas na Sylwestra zaczeli opijac rodzacego sie syna) i juz o rana ze mną był...
co do odwiedzajacych co prawda ja byłam lezałam w klinice w 2 osobowej sali.. ale uwazam ze maz powinien byc cały czas o ile jest to mozliwe( bo jego pomoc jest ogromna ) a cała reszta moze wogole nie przychodzic ...a krew mnie zalewała jak do pacjetki obok przychodził tabun i wchodziło po 3 -4 osoby masakra jakas... 1 osoba odwiedzajaca do jednej pacjetki w sali powinna w zupełnosci wystarczyc!!!

a dodam ze jak ktos dzwonił i gratulował i sie pytał czy chce by przyszedł to odrazu mówiłam ze niee... i ze zapraszam za 2 miesiace w odwiedziny jak juz bedziemy w domku..
przyszli w sumie tylko do mnie mama, tesciowa, tesc, brat męza i siostra męza... ( a i siostra cioteczna mojej mamy z męzem .. piźnieta.. bo akurat była w polsce i chciała dzidzie przed odlotem zobaczyc .. wsciekłam sie strasznie jak ja zobaczyłam... mimo ze moja mama mówiła ze nie zycze sobie wizyt przyszła no chore babsko !
 
Ostatnia edycja:
Tez jestem zdania, że im mniej odwiedzajacych tym lepiej. Nie wyobrazam sobie by do mnie ktoś przychodził poza mężem oczywiście. Ale wycieczki całych rodzin to przesada. Kobieta potrzebuje ciszy spokoju a nie ogrom gapiów. Bo jak tu dziecko nakarmić czy iść do toalety. pamietam jak do mojej współlokatorki na sali przyszła cała rodzina w tym chyba 5 męzczyzn, byłam jak sparaliżowana, nawet ruszyć się nie mogłam. nie nie nie, zadnych odwiedzin w szpitalu i przez pierwsze mysle 2tyg w domu.
 
kiedyś nie było odwiedzin, dziecko tacie przez szybe pokazali i też się żyło. Teraz jeszcze w niektórych szpitalach tak jest, że jest pokój odwiedzin i tam mozna chwilę porozmawiac i tyle. Tak powinno być a nie jak na targu. U nas są odwiedziny całodobowe-nonsens... pfff.
 
a no własnie szkoda.. nie było by tego zbednego towarzystwa.. rozumiem to ze najblisza rodzina chce przyjsc ( ale ja uwazam ze najblizsza rodzina w takiej sytuacj to np. siostra ( ale jej mąz juz moze zostac w domu) ....albo brat .. a jego (zona tez powinna zostac w domu).. rodzice i tesciowie.. i to wszystko no i oczywscie rodzenstwo naszego bobaska( jesli jest taka potrzeba od strony mamy)

prawda własnie jest taka ze jak do kogos przyjdzie tabun ludzi to nawet do WC sie boisz isc.. bo moze plama na tyłu jest czy cos.... i stres zbedny... tam gdzie ja rodziłam to pielegniarki nie wpuszczały wiecej niz 4 osoby na sale .. ( czyli po 2 do kazdej pacjentki.. ) ale mąz np. mógł byc od6 rano do godziny 22 bo pózniej dzieciaczki były zabierane do swojego pokoju snu.. i mamy tez w tym czasie sobie spały.. a jak któres z dzidzi płakało.. to pielegniarak je przynosiła na jedzonko.. ( to był luksus .. najpierw sie dziwiłam temu zjawisku a pózniej w domu bogu dziekowałam ze Tomaszka mi wtedy na noc zabierali... w pierwsza noc w domku... wstawałam co chyba 10 minut zeby sprawdzic czy oddycha.. czy mu sie pokarm nie cofną i wogle.. )
 
reklama
Dziewczyny piąte przez dziesiąte was przeczytałam (choć zamierzałam więcej :)) ale mój synuś za chwilke będzie chciał jeść ;P
Więc po krótce napisze:
Ja bardzo pragnęłam żeby moja mama była przy porodzie ze mną... Ponieważ facet dowiadując się o ciązy od razu mnie zostawił...
A przy porodzie okazało się że jeszcze bardziej mi działała na nerwy. Niestety były powikłania i mimo wszystko miałam cesarke.

Po prostu nie pozwólcie żeby ktoś na siłe próbował do czegoś was przekonać!! :) Same zastanówcie się dobrze jak wam będzie lepiej :) I nie dajcie żeby teściowa czy ktoś na siłe sie wpraszał! To dość intymna sprawa!
Tak samo wcześniej zapowiedzcie że chcecie aby mąż przychodził, niech zrobi zdjęcia itd i pokaże wszystkim w domu. A wy sobie przez te kilka dni w szpitalu ochłoniecie. Wyjdziecie ze szpitala i w domu to co innego.. Wiem sama po sobie... Nastepnego dnia po porodzie gdzie na sali po cc leżałam zwalił sie tabun, moja mama, babcia, druga babcia, dziadek, chrzesny, siostra cioteczna, sąsiadki z łóżka z sali przedporodowej i pielegniarki i lekarze... i tak przez 4 dni było.... Tragedia...

3mam za was kciuki i szczęśliwego rozwiązania życze ;)
 
Ostatnia edycja:
Do góry