reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wyprawka 2011 - co warto mieć, co odpuścić, co zabrać do szpitala

Kiedyś widziałam taki program (oczywiście hamerykański) gdzie w porodzie uczestniczyła cała rodzina: mąż, rodzice, dzieci.... Fuj. Jeszcze tylko psa tam brakowało.
Dla mnie się liczy przy porodzie spokój i opieka dobrej położnej. tatuś będzie sobie czekał przed porodówką - a babcie zajmowały się wnukami w domu
Nawet potem - te trzy dni w szpitalu chcę mieć dla siebie i mojej córeczki na wyłączność. Może wpaść rodzinka na godzinkę, przyjaciółka - bo ma blisko. Ale tłumów nie zdzierżę. Choć pewnie zbankrutuję na SMSach - bo wszystkich powiadomię o swoim szczęściu:)
Jeśli chodzi o jedzenie - warto coś zabrać ze sobą - bo po kilkunastogodzinnym porodzie można umrzeć z głodu. No i musi to już być jedzenie pod kątem karmiącej. Na pewno nie czekoladki :)
Już po porodzie dostaje się w szpitalu inny obiadek: gotowane mięso, warzywa - koniec pieczonego kurczaka i kotletów schabowych.
Ja sobie wezmę jakieś musli i suszone owoce - bo jak człowieka w nocy tak obudzi nagle mały głód....
 
reklama
ja tam kilka godzin po CC dostałam Kisiel.. wiec wydaje mi sie ze jak któras bedzie miała naturalny poród... to moze sobie jakas taką słodką chwilke wziasc ze sobą..
 
Damqelle - całej rodziny przy porodzie też bym nie chciała...

Ale jeśli tym razem TEN tatuś bardzo chce przy tym być, nie mam ani serca, ani prawa mu zabraniać... pamiętam, jak było mi przykro i nieciekawie, kiedy jeszcze poród rodzinny był nie zawsze możliwy i dostępny, ja akurat byłam na sali sama i położna zapytała mnie, czy chcę, żeby poprosić męża (już teraz byłego), który siedzi na korytarzu... bez żadnych opłat ani nic, taki ukłon zrobiła w naszą stronę... ja chciałam, to było moje pierwsze dziecko, poród trwał już ponad 20 parę godzin i bardzo mi brakowało jakiejś znajomej twarzy... a on powiedział, że nie wejdzie, nawet na chwilę... mimo że wcześniej miał "pełną gębę" zapewnień, że gdyby tylko się dało, to on by był i w ogóle... później okazało się, ze całe życie dzieci tak samo go interesowało, jak i ten poród... ;-)

Fakt, że miałam wtedy 20 lat i byłam - szczerze mówiąc - bardzo smarkata i niedojrzała ;-)
Ale bardzo mnie cieszy fakt, że tym razem tatuś w ogóle nie ma wątpliwości w tym temacie :-)

Zawsze będę mogła go wyprosić :-D
 
apropos gości w szpitalu ja nie chcę nikogo poza mężem. Właśnie wczoraj położna o tym mówiła, że takie wycieczki nie powinny mieć miejsca,bo przeszkadza to innymm mamą. A przychodzą całe wycieczki i siedzą i siedzą....warto wziąć pod uwagę inne mamy które są zmęczone, może chcą nakarmić dzicko i się krępują....babcie, dziadkowie, znajomi mogą przyjść jak już dzidzia będzie w domu i ja tego się trzymam. A jeszcze jeśli chodzi o dzieci jest zakaz wprowadzania dzieci na porodówkę, bo mogą przynieść choroby dziecięce....
 
Wydaje mi się, że przez te 2 czy 3 dni, które trzeba spędzić w szpitalu, naprawdę można się obejść bez tabunów odwiedzających - a i wszystkim Krewnym-I-Znajomym-Królika nic się nie stanie, jak zobaczą maleństwo nieco później... ale faktem jest, że niektórzy nie znają umiaru... a przecież i mama świeżo po porodzie potrzebuje raczej odpoczynku, a nie pogawędek towarzyskich...

Ale może niektórym się wydaje, że jak przyjdą w odwiedziny już do domu, to wypadałoby coś pomóc, może nie być czasu na wypicie spokojnej kawki albo coś w tym guście - a jak przylecą do szpitala, to ich to ominie :-D
 
po drugie mama w szpitalu co chwilę chodzi to do pediatry na zbadanie dzidziusia, to sama musi się ogarnąć i właśnie ten czas jest dla niej. Mąż jak najbardziej ppowinien być ale reszta to może sobie darować. Właśnie położne zwracały uwagę na SR na to, że niejednokrotnie mamy kiedy już mają chwilę dla siebie na to żeby się wykąpać to niestety wtedy zaczynają się odwiedziny i później są zmęczone. Dlatego apeluję ;) o rozsądek....ja akurat jestem taka, że raczej zwrócę uwagę jak coś mi nie będzie pasowalo ale wiele mamuś nie ma śmiałości....szanujmy siebie i innych:)
 
Ribi- popieram Cię w 100%. My także z mężem zdecydowaliśmy, że dziadkowie i rodzina zobaczy dzieciaczka jak już będzie w domu. Jakoś nie wyobrażam sobie karmienia przy moim teściu czy szwagrze.. Może po narodzinach mi się wszystko zmieni, ale teraz to przerażanie mnie ogarnia, że leże styrana po porodzie, zestresowana czy na pewno dobrze robię wszystko przy dziecku, z kroczem w nie wiadomo jakim stanie a przychodzi do mnie w odwiedziny kilka osób! Poza tym jak moja siostra leżała w szpitalu to nie dość że przychodziło pełno osób to jeszcze zakatarzonych.
 
Nie wiem jak to u nas będzie.. ja to bym chciała, żeby moi rodzice i siostry przyszły, ale co do teściów to już nie koniecznie, choć znając życie to będą pierwsi... Wredna jestem wiem.. Mam nadzieję, że jak przyjdą to tak na chwilę.. Mieszkamy z nimi, to się jeszcze wnukiem nacieszą!!
 
moja teściowa zakomunikowała wczoraj, że będzie przy porodzie:/ ja na to: "słucham? ja sama będę rodzić. Ewentualnie będzie mąż albo siostra, ale nie żadna mama"
a ona na to, że i tak będzie - myślałam, że wyjde z siebie:/
 
reklama
Do góry