reklama
Kamuzo
Zasiedziana ...;P
- Dołączył(a)
- 17 Kwiecień 2008
- Postów
- 312
Hmmmm widze ze nie jestem sama....i jak to jest ze nie wolno a na forum jest zdecydowana wiekszość tych którym to robiona niż tym którym tego nie robiono....Ja miałam cesarkę ale pamietam bardzo dokładnie jak się anestezjolog specionymi łokciami zaparł na brzuchu w okolicy zaraz pod rzebrami a gin szarpał za główkę Pawcia....:-( Bólu nie czułąm bo byłam znieczulona... ale za to miałam inna atrakcje ( w momencie nacięcia brzucha trysneła na mnie krew w ogromnej ilości - wyobraźcie sobie lekarz był cały zbryzgany krwią, położna szybko mu twarz przecierała bo nic nie widział a sufit był ufajdany na długości 2m bo jeszcze lekarzy mnie szyjac dyskutowali ze trzeba sporządzić raport do malowania sali operacyjnej....) Pytałam wielu gin i pisałam na rożnych portalach opisując to co przeżyliśmy z mężem, co to właściwie było, czy to normalne zeby krew pod takim ciśnieniem tryskała... ...i zawsze dostawaliśmy odpowiedz "Pani przesadza albo kobiecie znieczulonej trudno określić ilośc krwii, albo ...prosze skontaktować sie z lekarzem prowadzącym...." Zrozumielismy ze prawdy sie nigdy nie dowiemy - bo środowisko medyczne sie kryje wzajemnie.... ot przykra prawda. A z pacjenta najlepiej zrobić debila...
Mo-na
Mamusia Moniusi i Nadusi
mw71 i Kamuzo jestem 2 dni po terminie i w poniedzialek jade juz do szpitala. po tych Waszych postach boje sie bardziej niz sie bałam, ale dobrze ze sie o tym mow głośno. trzeba mowic o takich rzeczach. no a z lekarzami nie wygrasz wiec zeby sie sadzic - no nie wiem? szkoda nerwow. tak powiedzial adwokat mojej kuzynce ktorej dzieciatko zmarlo w minute po urodzeniu- wina lekarza prowadzacego- oni mieli konflikt krwi przez co malenstwo nie do konca bylo w srodku poskładane jak powinno ale mozna bylo uniknac jego smierci gdyby lekarz zrobil odpowiednie badania- nie chce pisac co dokladnie bylo przyczyna bo nie znam sie na tym i nie pamietam dobrze.w kazdym razie o takich rzeczach sie mowi!!!!!!!!! mnie przy poprzednim porodzie pekła szyjka macicy i tez zadnej wzmianki o tym nie było....trzymajcie sie cieplutko.
Witajcie
Z mezem czytaliśmy co sie da w necie na ten temat, poszedł nawet mąz prywatnie do lekarza który mnie "poprawiał". Lecz nic zabardzo nie chce powiedzieć. Musze iść na USG by sprawdzić co jest w środku itp, tak polecił znajomy lekarz. Pisze to poto by inne kobiety w podobnej sytuacji wiedziały co robić,naprawde.
Teraz wiemy czym to sie moglo skończyc dla naszej Wiktorci, że jeden siniak nad oczkiem to na szczescie chyba jedyna krzywda dziecka i mamy nadzieje ze to jedyny ubytek na zdrowiu naszej ukochanej.
W naszej miejscowosci jest ośrodek dla pokrzywdzonej przez los młodzierzy , widze te biedne dzieci. Serce mnie boli jak pomyśle że pewna częśc z nich to dzieci pokrzywdzone przez takie a nie inne traktowanie podczas porodu. Nie chodzi mi tylko o mnie .
Pytałam paru znajomych które rodziły w tym szpitalu, terz im "pomagano"!! Na szczęście Bug oszczędził cierpienia ich dzieci i ich samych. Z tego co wyczytaliśmy około jednego procęta rodzących i ich dieci mają większe lub mniejsze problemy po tym zabiegu. Cy jeden procent to durzo czy mało seme sobie odpowiedzcie?!
Położne i lekarze znaja temat i z rozmowy męża z moim prowadzącym wynika że wie ile lat mu grozi , wie że polożne tak robią i tłumaczy to "kulturą osobistą " tych kobiet. Czy to jest wystarczający argumęt by krzywdzić dzieci i kobiety w tak pieknym stanie.
Całą ciąże martwiliśmy sie o zdrowie naszego aniołka, byla zarożona. Chuchaliśmy i dmuchałiśmy na brzuszek a w placówce która powinna zadbać o dwa życia dzieją sie takie rzeczy. Rutynowe nacinanie i jeszcze bardziej okrutne i niebezpieczne wyciskanie . Ten zabieg nazywa sie od nazwiska Kristellera poczytajcie zanim traficie na porodówke. Może to wasze dziecko uratuje od cierpienia. Wyobrażcie sobie matke która urodziła dziecko w ten sposub i ma niepelnosprawne dziecko, co byś czuła?
Moja mama przeżyła śmierć córki , siostra Iwonka pewnie by miała swoje dzieci lecz po dwóch okropnych latach umarła.
Przez te dwa lata była w domu może pół roku i to były te najszcześliwsze chwile. Do tej pory to boli i nigdy nie przestanie.
Jak bym miała to przeżyć jeszcze raz ... wtedy bym pewnie skoczyła.
Wiec dziewczyny nie dajcie sie krzywdzić ,pomyślcie o waszych pociechach jak by sie czuły bez matki. Bez tych bardzo potrzebnych chwil jakie są po porodzie ,bez przytulenia do ciepłej matczynej piersi bez tego uszucia co może dać tylko prawdziwa matka.
Aby wasze dieci i wy same przeżyły te najpiekniejsze chwile najlepiej jak tylko sie da, by cudowna żecz jak porod nie był dla was życiowym koszmarem i nie zniszczył waszych rekacji z dziecmi i rodziną.
Przepraszam że to pisze ale mam nadzieje że uratuje może choć jedno istnienie.
Jesteśmy prostymi ludzmi ze wsi koło r..,nie jesteśmy mściwi.
Nie podajemy specjalnie danych szpitala itp. Nikogo nie chcemy krzywdzic i tego samego oczekójeny od innych.
Z mezem czytaliśmy co sie da w necie na ten temat, poszedł nawet mąz prywatnie do lekarza który mnie "poprawiał". Lecz nic zabardzo nie chce powiedzieć. Musze iść na USG by sprawdzić co jest w środku itp, tak polecił znajomy lekarz. Pisze to poto by inne kobiety w podobnej sytuacji wiedziały co robić,naprawde.
Teraz wiemy czym to sie moglo skończyc dla naszej Wiktorci, że jeden siniak nad oczkiem to na szczescie chyba jedyna krzywda dziecka i mamy nadzieje ze to jedyny ubytek na zdrowiu naszej ukochanej.
W naszej miejscowosci jest ośrodek dla pokrzywdzonej przez los młodzierzy , widze te biedne dzieci. Serce mnie boli jak pomyśle że pewna częśc z nich to dzieci pokrzywdzone przez takie a nie inne traktowanie podczas porodu. Nie chodzi mi tylko o mnie .
Pytałam paru znajomych które rodziły w tym szpitalu, terz im "pomagano"!! Na szczęście Bug oszczędził cierpienia ich dzieci i ich samych. Z tego co wyczytaliśmy około jednego procęta rodzących i ich dieci mają większe lub mniejsze problemy po tym zabiegu. Cy jeden procent to durzo czy mało seme sobie odpowiedzcie?!
Położne i lekarze znaja temat i z rozmowy męża z moim prowadzącym wynika że wie ile lat mu grozi , wie że polożne tak robią i tłumaczy to "kulturą osobistą " tych kobiet. Czy to jest wystarczający argumęt by krzywdzić dzieci i kobiety w tak pieknym stanie.
Całą ciąże martwiliśmy sie o zdrowie naszego aniołka, byla zarożona. Chuchaliśmy i dmuchałiśmy na brzuszek a w placówce która powinna zadbać o dwa życia dzieją sie takie rzeczy. Rutynowe nacinanie i jeszcze bardziej okrutne i niebezpieczne wyciskanie . Ten zabieg nazywa sie od nazwiska Kristellera poczytajcie zanim traficie na porodówke. Może to wasze dziecko uratuje od cierpienia. Wyobrażcie sobie matke która urodziła dziecko w ten sposub i ma niepelnosprawne dziecko, co byś czuła?
Moja mama przeżyła śmierć córki , siostra Iwonka pewnie by miała swoje dzieci lecz po dwóch okropnych latach umarła.
Przez te dwa lata była w domu może pół roku i to były te najszcześliwsze chwile. Do tej pory to boli i nigdy nie przestanie.
Jak bym miała to przeżyć jeszcze raz ... wtedy bym pewnie skoczyła.
Wiec dziewczyny nie dajcie sie krzywdzić ,pomyślcie o waszych pociechach jak by sie czuły bez matki. Bez tych bardzo potrzebnych chwil jakie są po porodzie ,bez przytulenia do ciepłej matczynej piersi bez tego uszucia co może dać tylko prawdziwa matka.
Aby wasze dieci i wy same przeżyły te najpiekniejsze chwile najlepiej jak tylko sie da, by cudowna żecz jak porod nie był dla was życiowym koszmarem i nie zniszczył waszych rekacji z dziecmi i rodziną.
Przepraszam że to pisze ale mam nadzieje że uratuje może choć jedno istnienie.
Jesteśmy prostymi ludzmi ze wsi koło r..,nie jesteśmy mściwi.
Nie podajemy specjalnie danych szpitala itp. Nikogo nie chcemy krzywdzic i tego samego oczekójeny od innych.
kataszaone
nowa mama
mozesz ich za to pozwac spokojnie. zrpob sobie badania szybko zeby jakis lekarz stwierdzil ze zrobili ci krzywde. TO JEST ZABRONIONE. wiem, bo moja rodzinka to rodzinka medyczna. Najbardziej jednak martwi mnie twoj bol, zglos sie z tym gdzies...
malinka009
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Marzec 2009
- Postów
- 1 499
Hmmmmm czyli co maja robić ?????? Nie dac sie dotknac lekarzowi lub poloznej ?????gdybym ja przed porodem przeczytala ten watek to pewnie bym awanture zrobila na porodowce ze ktos chce mi dziecko skrzywdzic bo dziewczyna na forum cos takiego napisala. jestem swiadoma ze ten watek czyta wiele przerazonych kobiet czekajacych na porod i wlasnie do was teraz apeluje by dokladnie przemyslec to co jest tu napisane. mi lekarz '' wypchnieciem" uratowal synka wiec zamin zaczniecie dyskusje z peronelem medycznym zastanowcie sie kto skonczyl studia i ma wielo-letnia praktyke: forum internetowe czy lekarze. Gwarancja udanegp porodu jest WSPOLPRACA !!!!Pisze to poto by inne kobiety w podobnej sytuacji wiedziały co robić,naprawde.
no to dla mnie rachunek jest prosty 1% a 99% czyli rozumiem za te 99% to porody nie powiklane po "tym zabiegu" (czytaj dzieci uratowane ???)około jednego procęta rodzących i ich dieci mają większe lub mniejsze problemy po tym zabiegu
Mo-na
Mamusia Moniusi i Nadusi
wiesz mw71ja sie przychylam do kataszaone i tez mysle ze powinnas sie gdzies zglosic ( chodzi o jakiegos specjaliste, ktory pomoze Ci przez to przejsc, bo to mi troche na depresje wyglada a po co masz sie wpedzic w jakies chorubsko....trzymaj sie ...
zanim kogoś oskarżysz pomysl co by było gdyby tego nie zrobili. Też tak miałam i się z tego cieszę. Skurcze parte miałam prawie 1,5 godz. lekarz chciał mnie już na stół brać, mała wychodziła bokiem główkii zaklinowała się. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby nie interwencja położnej. Chociał bolały mnie żebra to cieszę sie że Dzidka (położna) to zrobiła bo dzięki temu z Sarą jest wszystko w pożadku
tobie pomogło- moj kózyn na teraz dziecko z bezwładną raczką od barku-połamali barki przerwał sie jakiś wazny nerw a połączenie jest nie do zrekonstruowania były wskazania do cesarki bo była cukszyca ale lek na oddziale stwierdził - da rade -nie dała to wycisnoł dziecko i zrobił z niego kaleke.
moze depresja ale dlaczego pchaja dzieci podczas 2 parcia i dlaczego przed tym sciągly ze mnie ten "pas od badania tetna" dziecka, to wyglądało jak by rutynowe, nie bójcie sie porodu.
To jest piekne ,ten ból skurczy da sie przetrwać tylko nie pozwalajcie za 2 czy 3 parciem na "pomocną ręke". To nie jest naturalny porod, to wymuszenie by nie bawic sie z tobą 20 minut tylko 4czy 5 i na kawe. Ja to tak odbieram. Tak sie czuje.
Tak to wygląda z zewnątrz niestety.
Zdaje sobie sprawe ze nastraszyłam pare ludzi, ale jak nie bedziemy rozmawiać to dalej na porodowkach bedą sie działy dziwne rzeczy.
Mamy prawo do naturalnego porodu!
Mamy prawo do tego by wiedzieć co z nami robią iczeba mówić o złych scenariuszach by sie nie powtarzały.
Zakazane metody nie mogą być rutyną!
To jest piekne ,ten ból skurczy da sie przetrwać tylko nie pozwalajcie za 2 czy 3 parciem na "pomocną ręke". To nie jest naturalny porod, to wymuszenie by nie bawic sie z tobą 20 minut tylko 4czy 5 i na kawe. Ja to tak odbieram. Tak sie czuje.
Tak to wygląda z zewnątrz niestety.
Zdaje sobie sprawe ze nastraszyłam pare ludzi, ale jak nie bedziemy rozmawiać to dalej na porodowkach bedą sie działy dziwne rzeczy.
Mamy prawo do naturalnego porodu!
Mamy prawo do tego by wiedzieć co z nami robią iczeba mówić o złych scenariuszach by sie nie powtarzały.
Zakazane metody nie mogą być rutyną!
reklama
malinka009
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Marzec 2009
- Postów
- 1 499
moj kózyn na teraz dziecko z bezwładną raczką od barku-połamali barki przerwał sie jakiś wazny nerw a połączenie jest nie do zrekonstruowania .
Mamusia88 przepraszam ze to tak napisze ale szczescie w nieszczesiu ze skonczylo sie na bezwladnej raczce a nie na niedotlenieniu i porazeniu mozgowym, a gdyby dluzej lekarz czekal az sama urodzi to pewno by sie tak stalo...
były wskazania do cesarki bo była cukszyca.
cukrzyca nie jest wskazaniem do cesarki (wiem bo jestem "cukrzycowa mamusia") tylko duza masa urodzeniowa dziecka. Jesli dziecko urodzilo sie z duza waga to mozliwe ze z tego powodu podczas porodu bylo narazone na uszkodzenie splotu ramiennego ( uszkodzenie okoloporodowe) a nie z "powodu tego zabiegu".
Podziel się: