Podczas mojego porodu również wycisnęli mi siłą małą, najpierw lekarz główke, a potem położna resztę. Miałam poród wywoływany (zatrucie ciążowe) i chciałam uniknąć cesarki. Na małą to chyba nie była jeszcze pora (początek 38 tyg. więc może i z miesiąc by posiedziała), no ale posterowało zatrucie i wyjścia nie było. Po 3 godzinach skurczy partych, bez pełnego rozwarcia, a potem kolejnej godzinie przy pełnym rozwarciu z zakazem parcia i leżenia jak kłoda (bo mała źle się wstawiała) pozwolono mi przeć, ale już nie miałam siły (skurcze jeden za drugim, przerwa między nimi z 15 sek.), położna mnie nacięła (za mocno, bo mąż widział jak lekarz spojrzeniem zmierzył położną, miałam ze 14 szwów), a przy jakichś tam manipulacjach przez położna pękłam z drugiej strony, potem skurcze i rzucanie się na mój brzuch... a przy szyciu zdziwienie położnej, że mi szyjka nie poszła!
na szczęście malutkiej nic się nie stało, ale była wymęczona porodem i odjęli jej jeden punkt za kolor skóry (urodziłam 8 h po przebiciu pęcherza), do tego małą kilka miesięcy też dochodziła do siebie (kilku pediatrów stwierdziło, że niespokojne zachowanie spowodowane jest ciężkim porodem)
to co się działo na porodówce, to okropieństwo, długo nie mogłam dojść do siebie... no i oczywiście po wszystkim, na spokojnie w domu poczytałam, że w moim przypadku zrobiono chyba wszystko, czego robic się nie powinno...
jeszcze do niedawna nie chciałam słyszeć o kolejnym dziecku, teraz jednak stwierdzam, że dziecko owszem, ale urodze je w szpitalu, gdzie można rodzić tak jak się chce, a nie jak karzą i im wygodniej (pomijając oczywiście sytuacje, kiedy względy zdrowotne maja pierwszeństwo)
a co do procesu sądowego... pamiętam że przed podaniem kroplówki musiałam podpisac, że zgadzam sie na wszystkie zabiegi związane z porodem czy jakos tak, więc zgodę wyraziłam, a co za tym idzie, pretensji mieć nie powinnam...
podsumowując ten mój długi wywód... nie można pozwolić na to, bo kobieta była odzierana z godności podczas porodu, a lekarze stosowali jakieś średniowieczne praktyki