Ja w szkole rodzenia PCE w Warszawie od prawnika słyszałam że ten zabieg jest obecnie zakazany. I w 100% to rozumiem. Bo jesli faktycznie jest problem z urodzeniem dziecka siłami natury to wtedy powinno się robić cc.
Nie chcę nikogo straszyć, ale w rodzinie mojego męża - jego ciotka straciła dziecko po takim zabiegu. Okazało się bowiem że przez ucisk złamano dziecku kręgosłup.
Teraz z kolei czytam też że nacięcie krocza nie jest dobre (pod spodem umieszczę artykuł). Mnie w ogóle nie pytano czy się na to godzę, tylko cięli.......... w czasie porodu nawet nie poczułam kiedy to zrobili. Domyslam sie ze równie zaskakująco mogą robić zabieg ucisku brzucha.... i jak wtedy się temu przeciwstawić? Może wczesniej przy przyjmowaniu do szpitala zaznaczyć że nie godzę się aby w trakcie porodu stosowano następujące zabiegi....? Tylko czy wtedy w razie najgorszego lekarze nie beda mowic ze wyjełyśmy im narzędzie pracy z ręki -tym brakiem zgody na taką formę zabiegu i dlatego nie udało się uratować dziecka? Trudno powiedzieć.
----artykuł o cięciu krocza ----
Nacięcie krocza grozi powikłaniami przy kolejnym porodzie
PAP utw. 18.06.2008
Nowy Jork (PAP/Reuters) - Nacięcie krocza podczas pierwszego porodu zwiększa ryzyko powikłań podczas kolejnych porodów - wynika z amerykańskich badań, o których informuje pismo "Obstetrics and Gynecology".
"W przeszłości nacięcie krocza było uważane za nieszkodliwą procedurę, które miała wręcz chronić przed poważnym rozerwaniem tej okolicy w trakcie porodu" - komentuje prowadząca badania dr Marianna Alperin z Uniwersytetu w Pittsburgu. Jednak dziś już wiadomo, że zabieg ten zwiększa ryzyko poważnych obrażeń krocza u rodzących kobiet, podkreśla badaczka.
Aby sprawdzić, jak może on wpływać na następne porody, Alperin i jej współpracownicy przeanalizowali dane dotyczące ponad 6 tys. kobiet, które w ciągu 10 lat przeszły kolejne porody drogą naturalną.
Niemal u połowy z nich (48 proc.) wykonano nacięcie krocza w czasie pierwszego porodu. Okazało się, że procedura ta zwiększała ryzyko rozerwania i uszkodzenia krocza podczas rodzenia kolejnych dzieci. Umiarkowanych obrażeń tej okolicy w czasie drugiego porodu doznała ponad połowa kobiet (51,3 proc.), u których w przeszłości wykonano nacinanie. Jest to niemal dwukrotnie więcej niż w grupie, która nigdy nie przeszła tego zabiegu - niecałe 27 proc. kobiet. Poważne obrażenia krocza stwierdzono niemal u 5 proc. kobiet nacinanych przy pierwszym porodzie i blisko u 2 proc. u kobiet z drugiej grupy.
"Wyniki naszej analizy wskazują na jeszcze jeden szkodliwy aspekt rutynowego nacinania krocza, dlatego zachęcamy położne i lekarzy by ograniczali stosowanie tej procedury" - konkluduje Alperin.
W Polsce, w maju 2008 roku Fundacja Rodzić po Ludzku zainaugurowała kampanię społeczną przeciwko rutynowemu nacinaniu krocza pt.: "Nie daj się naciąć". Z danych, przytaczanych przez organizację wynika, że w Polsce zabieg ten jest wykonywany u 80 proc. rodzących, podczas gdy Światowa Organizacja Zdrowia uważa, że może on być uzasadniony tylko w 10-20 proc. przypadków, np. gdy zagrożone jest życie dziecka.
Badania prowadzone na całym świecie wskazują, że nacięcie powoduje dodatkowe pęknięcia krocza w czasie porodu; nie chroni bardziej główki dziecka przed urazami i nie zapobiega wysiłkowemu nietrzymaniu moczu w przyszłości. Zabieg ten raczej spowalnia gojenie ran po porodzie i zwiększa ryzyko infekcji; kobiety, które go przeszły mają słabsze dno miednicy i później wznawiają współżycie płciowe, niż po naturalnym pęknięciu, co może pogarszać relacje z partnerem; są też bardziej narażone na depresję. (PAP)