Aga prawdę. Roztocz przed nimi śliczną wizję porodu, krwawienia, szycia, chlustania mleka z piersi, tego że usiąść nie można itd. Powiedz że chciałabyś ich przyjąć tak żeby posiedzieć z nimi, pogadać, poczęstować czymś pysznym, gościć ich tak fajnie, a po porodzie nie będziesz w stanie. Obolała, niewyspana, pozaszywana, krwawiąca i padająca z nóg. Może zrozumieją...:-( Ja tak swojej rodzinie dalszej powiem...
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
tysia123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2009
- Postów
- 8 574
Ja uważam, że każdy, kto już sam urodził dziecko, albo przynajmniej miał do czynienia z kobietą tuz po porodzie, jest świadomy, że pierwsze 2-3 tyg po powrocie ze szpitala to nie jest najlepszy pomysł na odwiedziny. Natomiast jak ktoś z tych nieuświadomionych pomimo mojego gadania się u nas zjawi to nie ma sprawy - może sobie SAM zrobić herbaty i posiedzieć popodziwiać jak wygląda niewyspana kobieta, a ktorej melko sie leje i która nie może usiąść ;/
A tak w temacie. Moja znajoma urodziła w nocy z 16 na 17 stycznia. Nie wiem kiedy dokładnie wyszła ze szpitala, coś chyba koło środy, a w poprzednia niedzielę był już u nich zjazd rodzinny ;/ Co prawda mieszka z teściami (i podejrzewam, że to była inicjatywa teściowej te odwiedziny) wiec raczej sama przygptpwać się nie musiala, ale zjechalo sie kilkanascie osob ja i dziecko oglądać ;/ współczuje ;/ My wybieramy sie do nich na przelomie luitego i marca, a i tak zastanawaim sie czy nie za wczesnie....
A tak w temacie. Moja znajoma urodziła w nocy z 16 na 17 stycznia. Nie wiem kiedy dokładnie wyszła ze szpitala, coś chyba koło środy, a w poprzednia niedzielę był już u nich zjazd rodzinny ;/ Co prawda mieszka z teściami (i podejrzewam, że to była inicjatywa teściowej te odwiedziny) wiec raczej sama przygptpwać się nie musiala, ale zjechalo sie kilkanascie osob ja i dziecko oglądać ;/ współczuje ;/ My wybieramy sie do nich na przelomie luitego i marca, a i tak zastanawaim sie czy nie za wczesnie....
tysia123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2009
- Postów
- 8 574
Kwestia komfortu matki to jedno. Ale przecież te tłumy ludzi zwlekają podczas odwiedzin masę zarazków, na które taki maluch jeszcze nie jest odporny ;/ Pomijam też fakt ze zwykle dziecko jest przez wszystkie ciotki wycalowane i wyściskane ;/
myślę ze za jakiś miesiąc góra dwa podpytam kiedy dokłądnie chcą przyjechać. powiem pocztek czerwca- nie wcześniej a jak jakiś problem z tym będą mieli to mogę im poopowiadać właśnie o zmęczonej matce, zalanej mlekiem itd
Ja spodziewam się nalotu rodziny ze strony męża. Nie znam ich jeszcze i moge się założyć, że wszyscy się zjadą żeby nas sobie pooglądać. Oni uważają, że mogą bo tutaj tyyyyle miejsca (dom ma trzy piętra) i że nawet nie odczujemy ich obecnosci. Przyjada na parę dni bo wszyscy są z południa. Taaaa. Jadą żeby nas zobaczyć i na bank nie będą nachodzić. Pierwszy prawnuk w rodzinie:/ Dodam, że mowa tu o 7 braci i sióstr teścia plus małzonkowie co daje już 14 plus dzieciaki po dwa na parę plus oczywiście dziadkowie. W tym wypadku kiedy cała ich rodzina się zjedzie nie wyobrażam sobie zeby moich rodziców zabrakło. Kogoś trzeba mieć przy sobie kto rozgoni tow w razie czego mimo, że to kolejne dwie osoby... Jak powiedziałam, że nie chcę odwiedzin za szybko to widziałam te spojrzenia... nie zdziwiłabym sie gdyby już planowali rodzinny zjazd.
Wiem, że wczoraj pisałam o tym, że nie chciałam znieczulenia bo mam wysoką tolerancję bólu. Chyba sprawiło to przyzwyczajenie do bolesnych miesiączek, przy których nie łykałam prochów. Nie zaprzeczam, że poród boli, ale też nie chcę go demonizować. To, że jest się pierworódką nie znaczy, że trzeba gryźć, kopać i umierać na fotelu, bo są dziewczyny, które znoszą to w miarę nieźle i oby tak było w przypadku Majówek, przed którymi ten pierwszy raz. Każdy ma swój próg bólu nie do zniesienia, mi do niego jeszcze trochę brakowało. Nie ściemniam.
Tolerancja na ból tez decyduje, w pewnym stopniu. Na pewno łatwiej kobiecie poprawnie reagować na ból gdy jej próg tolerancji jest większy. Na początku.. bo później już to wszystko jedno jaką tolerancję na ból prezentujemy..
Melodie napewno Cię małż nie zostawi w trakcie porodu uwierz mi :-).Skoro sam się zdecydował to dobrze.Mój tez bardzo chcial.Ja się bałam na początku że może się przerazi czy coś ,ale on nawet nie mial czasu mi zajrzeć między nogi :-).Taki przejęty był i stał koło mnie i za rękę mnie trzymał.
Nie bedzie miał wyboru ale obys sie nie myliła.
.....tak sobie przypomnialam, jak moim znajomym urodziło się dziecko 3 lata temu.... Kuba wysłał mi smsa, że się urodziło itd, ja oczywiście pogratulowałam i powiedziałam, że JAK SIĘ OGARNĄ, to oczywiście chętnie wpadnę itd... A on mnie zaprosili następnego dnia, po wyjściu Moniki ze szpitala! Sytuacja była dziwna, bo ja im mówiłam, że może za wcześnie, a oni- że nie, że wpada dużo znajomych, że Monika czuje się super.... Byłam pewna, że to inicjatywa porąbanego tatusia, a Monika siedzi biedna i przyjmuje gości jak za karę- a wcale tak nie było. Mówiła, że po porodzie czuła sie od razu super, że mogłaby iść na imprezę, nic jej nie boli... I dodam, że trochę ją znam i to nie jest laska, która robi coś, na co nie miałaby ochoty.. Mówię Wam, w jakim byłam szoku........ Ja siebie nie widzę w tej roli.....
reklama
Ja powiedziałam mężowi, że to w jego gestii leży żeby nie było w domu tłumu ludzi zaraz po porodzie. Powiedział, że bedzie bronił spokoju jego żony i dziecka Więc jestem spokojna ;P
To chyba zalezy od kobiety. ja chce spokój. Chcę pobyć z dzieckiem i mężem sama.
To chyba zalezy od kobiety. ja chce spokój. Chcę pobyć z dzieckiem i mężem sama.
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 272 tys
Podziel się: