A i dzis pediatra powiedziała że to na niego jeszcze za wcześnie aby spał około 5 godzin w ciagu nocy i że mam go wybudzać tak aby spał max 4 godziny żeby do jakiejś glikemii i wahań pozmiomu cukru nie doprowadzic bo to mały człowieczek. Ale tylko jeszcze 2-3 tygodnie. Więc jeszcze 2 tygodnie będe go wybudzać a potem dam spokój.ale jak on tak pięknie śpi i twardy snem (bo w dzień to głownie na czuwaniu) to aż serce sie kraje go wybudzac.
Sara a położna mówiła żeby od początku spał w nocy ile chce? Kurdeee co osoba, polożna, lekarz to opinia Budzić czy nie?
.
Madzik my bylismy wczoraj u lekarza. Nadia wazy 4130 i lek powiedziała ze ładnie przybiera na wadze i ze mam juz jej nie budzic na karmienie, jak zgłodnieje to sama wstanie. Miedzy naszymi maluszkmi tylko 4 dni roznicy a co innego nam radza, tak jak pisalaś co lekarz to inna opinia i człowiek dalej nie wie co robic.Dziś Nadia jak usneła o 23 to obudziłam ja o 6.30 bo juz sie denerwowałam ze tyle spi. Mam takie mieszane uczucia, z jednej strony fajnie spac w nocy i nie musiec wstawac i karmic ale z drugiej ona wydaje si taka jeszcze malutka i ma tyle godzin byc bez jedzenia.
A inne Dziewczyny - jak wy macie z karmieniem nocnym???
U pediatry okazało sie ze jest mały problem z pepkiem bo podobno za długi zostwili i on sie nie wchłania. Mam przyjsc za dwa tyg. jak nic sie nie zmieni to wcisna go i założą na dwa tyg jakis plasterek nie wiem tylko czy to cos pomoze, mam nadzieje ze tak.
Poza tym lek pomacala brzuszek i stwierdziła że z jednej i drugiej str. jest ok a na srodku ze jest jakies puste miejsce i ze to podobno przepuchlina biała, czy cos takiego ze u 80% dzieci w ciągu dwóch lat to sie zrasta a jak nie to potrzebny jest zabieg, ale na razie przez dwa lata tylko obserwacja. Musze to skonsultowac z innym lekarzem bo ten mój jest beznadziejny, na razie zostałam tam z dzieckiem bo nie wiem gdzie sie przeniesc. Miałam juz wybranego lekarza, dobrego pediatre ale powiedziała ze nas nie przyjmie bo ma duzo pacjentów i wyczerpany limit. Ta moja obecna lek. zawsze wymysla jakies niestworzone rzeczy, mi dawała juz dwa razy skier do szpital na wyciecie wyrostka bo podobno to silny atak i mógł sie wylac a pozniej okazało sie ze to kamien w nerce i stad ten ból
W szpitalu przy wypisie tez dokładnie badali dziecko i nikt mi nic nie mówił o jakiejs przepuchlinie, mam nadzieje ze ta lek. sie myli ale musze to sprawdzic dla swiętego spokoju bo niechce zyc dwa lata w niepewnosci
Koncze, bo walnełam juz wystarczajaco wielkiego posta;-)