reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wszystko o naszych dzieciach!!!!!!!!Waga,choroby,rozwój,opieka itp.

Ja do mleka z kleikiem używam smoczków 2 z canpola- a co do ilości miarek to na 120 bebilonu dajemy 2 miarki kleiku ryżowego,a zaczynałyśmy od 1.
 
reklama
Sara - to ja jutro pomęczę moją młodszą siostrę, bo kończyła rehabilitację i pracuje z dziećmi teraz (wprawdzie nie takimi małymi), żeby pogrzebała w książkach i coś nam przygotowała!
Aha, a jak byłam raz kontrolnie u rehabilitantki to powiedziała, że (mam nadzieję, że to dobrze wyjaśnię, bo to nie takie proste opisać słowami):
- jeżeli dziecko woli obracać główkę w prawą stronę to żeby nosić go na swojej prawej ręce tak, ze leży na twoim ręku na boczku (plecy do twojego brzucha). podpierasz jej wtedy główkę w swoim zgięciu łokciowym WYDŁUŻAJĄC jej prawy odcinek szyjny (przyginasz jej wtedy główkę w lewą stronę)
- często kłaść dziecko pleckami na swoich kolanach (udach) - nóżki na twojej piersi - wtedy wymuszasz leżenie symetryczne i też wspomagasz szukanie u dziecka linii środka - żeby uczyło się składać równo rączki i nóżki

jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę:tak: bo już bardzo dawno u niej byłam
 
Ja też tańczę i jest wtedy taki uśmiechnięty:-) A ostatnio to się z nim wygłupiłam jak zakładałam mu body i on zaczął się hihrać tak śmiesznie, że sam zrobił zdziwioną minę, co to za odgłosy z jego gardła wychodzą:-D
 
Zaznaczam, że strasznie ciężko jest tak dziecko nosić...:baffled:
Szczególnie teraz, jak już Juli tyle waży, ręka Ci odpadnie ;-) ale codziennie po troszku. U Jaśka dało rezultaty.


Ostatnio odkryłam, że Jasiek ma łaskotki na stopach, pod pachami i pod brodą :-):-):-)
Jak go łaskoczę to się chichra jak szalony:-)


Aha - czy Wasze dzieci mają juz szyję????
Bo małe dzieci nie mają szyi:tak: dopiero później się pokazuje, właśnie koło tego 3-5 miesiąca. można trochę ramionka czasami im opuszczać to się szybciej pojawi.
A jak już się pojawi szyja to dziecko będzie miało szerszy zakres ruchów, będzie np. łatwiej wyciągało ręce do przodu w leżeniu na brzuszku, łatwiej chwytało przedmioty, lepiej skoordynuje ruchy itp..:tak:
 
Odplynelam na inne forum ale juz jestem:-p
Domi-Juli ma to samo-laskotki w dokladnie tych samych miejscach co twoj jas!Smieje sie na glos jak sie ja polaskocze w stopki,pod paszkami lub w szyjke:-)
 
Moi teściowie niestety mają takie podejście, że dziecko TRZEBA DOKARMIAĆ. Bo mleko kobiece jest za chude i inne duperele. Nie da się im tego wytłumaczyć, próbowałam, ale to jak walka z wiatrakami. :-) A teściowa jest na tyle cwana, że nawet jak zostawimy najedzoną Małą na godzinkę to ona i tak ją wtedy nakarmi. Wykorzystuje moment, że nas nie ma i, że może zrobić po swojemu. A później z tekstem "bo ona tak płakała, bo była głodna, trzeba było zadzwonić, że zaraz będziecie, a zjadła i od razu spokojna, dziecko po prostu głodne było, trzeba ją dokarmiać bo jej z piersi nie starcza".
Gosia ja też głównie ze względu na finanse chciała bym jak najdłużej karmić piersią. ;-)

ja planuje karmic najdłużej jak się da. tzn te 6 miesięcy - na pewno a potem się zobaczy. do pracy pójdę dopiero od stycznia więc zobaczymy czy będze isie nadal chciało - bo w pracy to już niezbyt fajnie z wielkimi cycami po mieście latać:-p ale zobaczymy. wszystko zalezy od Zuzki...

Magdalenka - dobrze Cię rozumiem. Nie iem z czego to wynika ale moja tesciowa też w zasadzie ciągle dokarmiała by dziecko... Ja już pisałam, że mnie było wszystko jedno jak będę karmić ale odkąd wstawałam chyba z 15 razy w nocy żeb przygotować butlę - to już nie jest mi wszystko jedno.:tak: U mnie po cc nie było pokarmu wcale - wypracowałam go sobie laktatorem - bo Zuzka wolała butle - a do piersi nie chiała się przyssać. Z resztą nikt mnie o zdanie w szpitalu nie pytał a rodzących było tyle, że nikt do mnie Zuzki nie przywoził - nawet jakbardzo prosiłam także ja nie miałam szans na udany początek. jak wracalismy do domu to mąż kupił od razu 2 opakowania mleka - hipp i nan. otworz:tak:ylismy hippa bo to mleko było w szpitalu. w nocy mąż latał po butekę - pierwszej nocy chyba z 15 razy!!!! a ja próbo:tak:walam dostawić małą. Jak on już przyszedł z butelką to ją karmił a ja ściągałam - żeby rozbujac te moje cyce...:dry: Następnego dnia to samo - ale pod wieczór juz Zuzka dostała moje mleko w butelce. Nocą już jadła z piersi, także nam całkiem sprawnie poszło - ale z butelkami sie wtedy strasznie umęczyliśy - więc ja zapamiętałam że burelka=kłopot a mąż usilnie i bardzo mocno mi kibicował w karmieniu - dzięki temu nie musi wstawać w wnocy:cool2:nie miałam poranionych brodawek bo mała ładnie ssała - ale czułam że są wrażliwsze. w zasadzie powiedzmy że nie bolały - nawet pod prysznicem ale nie było kłopotu z karmieniem...Miałam inne kłopoty - np z sygnalizowaniem głodu albo z tym ze mała nie chciała jeść, kryzys też mnie nie ominął - ale to już inna para kaloszy. ze wszystkim sobie poradziłam - a moja teściowa... "a może masz za chude mleko a może za mało???" i tak w kółko. karmienie zaczyna się w głowie - niestety. i nie dziwię się, że jak ktoś stoi nad dziewczyną i jej powtarza że ma chude mleko to można zwątpić. ja miałam w szkole rodzenia babeczkę - po szkoleniach w komitecie upowszechniania karmienie piersią. mam do niej duuuuuuzzzzzzooooo zastrzeżeń, ale kilka podstaw zapamiętałam. m.in to, że właśnie karmienie zaczyna się w głowie, że nie jest łatwe - i czasem boli, i przede wszystkim, że o karmienie piersią trzeba zawalczyć...i nie dac sobie wmówić wielu rzeczy. dlatego mimo, że Zuzka niewiele przybiera nie chciałam na razie wprowadzać modyfikowanego. niestety zaczęłam traktować karmienie chyba trochę ambicjonalnie:sorry2: i chyba chcę udowodnic wszystkim dookoła, że mi się uda...
teściowa teraz po tym jak mąż na nią naskoczył - że Zuzia waży dobrze więc nie mam za chudego mleka - próbuje mi wmówić, że w 4 miesiącu mój pokarm nie bedzie jej wystarczał i będę musiała dokarmiać lub podawać słoiczki. i że skoro jej zęby idą to juz nie długo pokarmię. nie wiem z czego to wynika. czy to kwestia tego, że jej sie przy dwójce dzieci nie udało czy co? faktem jest, że wiele naszych mam i babć ciągle ma przestarzałe wiadomości o karmieniu i niestety je upowszechnia. nawet ciotka ostatnio, która jest pediatrą przyznała, że nie karmiła piersią choć miała pokarm bo w tamtych czasach mówiło się, że modyfikowane lepsze dla dziecka. a dzis już wiadomo że nie ma nic lepszego nić mamine mleko. jest dostosowane do jednego dziecka - indywidualnie i zmienia się wraz z nim. zmienia się w ciągu dnia i nocy i w trakcie jednego karmienia. czyż to nie cudowna maszyneria????

Magdalenka, jesli masz modyfikowane w domu a karmisz tylko piersią i zauważysz że teściowa podaje mleko możesz albo wyrzucić modyfiowane albo... jeśli podajesz witaminę k możesz powiedzieć jej że może dziecku krzywdę zrobić bo przedawkuje witaminy i może to mieć opłakane skutki:-p nie wiem czy tak jest czy nie ale zawsze tak można to ograć...:-p albo skoro jest taka mądra to poproś żeby zanim oda butle, żeby najpierw sama do ciebie zadzwoniła. Nawet jak Malgosia będzie płakać. jak ja raz zostawiłam dziecko z teściową to mała się rodarła - i teściówka z tekstem do mnie, że głodne dziecko jej zostawilismy-teść że próbowali wszystkiego i mała się nie chciala uspokoić (nie było nas 20 minut) na co teściowa - nic dziwnego - ona potrzebuje matki!!! Mąż wziął j na ręce pobujał - i przeszło dzieku. za chwilę fakt zjadła - ale mimo wszystko:happy2: teściów mam ogólnie ok ty:happy2:ko czasem cos tak przypieprzą, że szok:baffled:

niestety ja się bardzo przejmuje tym, że mała nie zawsze chce jeść i przyznam szczerze, że gdyby dostała bitlę i piła mlesio a przy piersi grymasi to chyba byoby mi bardzo przykro... mówię - zbyt ambicjonalnie do tego podchodzę... ale już nie mówię modyfikowanemu nie. jak będzie trzeba to podam, choć wolałabym nie...;-) swoją drogą to trochę zazdroszczę mamom butelkowym też już bym chciała podawać warzywka, herbatki owoce... nie dlatego, że nie chce karmić, tyko chciałabym już osiągnąć ten "wyższy level". Acha - co do późniejszego karmienia dzieci. po pół roku... wiedziałyście że jeśli maleństwo dostaje conajmniej dwa razy w ciagu dnia pierś to nie trzeba mu dawać już nic innego mlecznego do jedzenia?:-D

Dominika gratuluję, byle tak dlaej, swoją drogą maluch ponad 7 kg - szacun dla Twoich piersi.

CZy któraś z was kozysta z tych obrzydliwych koszul do karmienia, które każda strona internetowa zalecała, żeby kupic do wyprawki?? Śpicie w stanikach?? i jeszcze jedno - jak sobie radzicie z piersiami w intymnych kontaktach - bo mnie wszystko zalewa i nie wiem jak to powstrzymac???
 
Dominika,a moze to byla tzw "trzydniówka"?Objawy pasuja-bo 2 dni wysokiej goraczki,trzeciego dnia wysypka a potem samo mija.Tyle ze Jas troche chyba za maly na takie cos aczkolwiek dziecko mojej kuzynki [przechodzilo to wlasnie jak bylo malutkie,ale nie pamietam ile dokladnie mialo miesiecy.

też mi sie wydaje, że to trzydniówka... ae kto to wie

A więc byłam dziś z Natalią u neurologa.
.
MIotlica - bardzo się cieszę - byle do przodu


Dziewczyny,
mam do Was takie pytanie, czy któras z Wasa moze problemy z ubieraniem malca po kąpieli? u mnie od jakiegos czasu jest straszny dym :(w momencie odłożenia na przewijak rozpoczyna sie wrzask).

oraz drugie pytanie, w jakiej temperaturze kąpiecie maluchy?

u nas też był ten problem - ale było minęło. Sprawdź czy twój maluch nie jest głodny. byc może kąpiel i cza sprzed i po jest za długi i po prostu drze się bo ubieranie to juz za długo... albo może byc też zmęczony. czasami dla dzieci kąpiel to duże przeżycie i może się okazac że o jedno za dużo...:tak: pomocna może być drzemka przed kąpielą - albo ... jeśli śpi przed kąpiela a drze się to może rozładowuje emocje. może własnie za duzo spi przed kąpiela i potem musi jeszcze wykrzyczeć nadmiar energii. na dwoje babka wróżyła. może mu byc zimno... i uieranie może trwac za długo. a w co go ubierasz? Moze sprobuj jakies mało skomplikowane wdzianko, jakis pajacyk albo rampers - byle nie wkładany przez głowę. możez naszykowac wszystko tak, żeby malucha tylko połozyć we wdzianku i pozapinać - żeby nie było kombinowania z przekładaniem malca, podnoszeniem , wierceniem... może to go denerwuje. możesz sprawdzić też czy bez kąpieli będzie płakał na wieczór. zrób wszystko tak samo tylko zamiast kapieli po prostu natrzyj go oliwką - czy innym kremem w zalezności od tego co robisz po kąpieli i załóz piżamkę. może kąpiel jest za późno???? powodów może być tysiąc;-)

Ja też się kąpię we wrzątku :-)

A myślałyście o tym, żeby się kąpać wspólnie z dzieckiem?
Po 3 m-cu już mozna :-) tylko trzeba się najpierw samemu wykąpać, potem umyć wannę, nalać nowej wody i wskoczyć razem z maluszkiem:tak:
ja któregoś dnia spróbuję :tak:

po 3 m-cu można też iść na basen z dzieckiem. dowiadywałam się już, ale w warszawie wszystkie baseny oblegane... może jak trochę ludi na wakacje wyjedzie to będzie luźniej i my się przejedziemy na basen:cool2:

ja tez kąpałam sie we wrzatku ale już nie mam wanny - więc nawet wspólna kąpiel nie jest nam niestety pisaana. stałam już z małą pod prysznicem - bo była mega kupa - tyle, że nie było w tym frajdy. ja w piżamie - ona w kupie. wyszłyśmy spod prysznica - ja w piżamie i w kupie a ona pachnąca...;-) ja kppie maleństwotez w ciepłej wodzie. niby mówia że między 36-38 ale zanim naleci do wanienki anim ją włoże... na temp na prysznicy mam jakieś 39 -40 stopni. ale właśniejak juz naleci to myślę że jest około 38. Dzieciaki w basenie mają niższą temperature więc zmarzną, dlatego trzeba je przyzwyczajac najpierw w domu do 36...

Haha!:-D
Kapiele-my kapiemy w temperaturze "na lokiec" ale na plywajacej w wanience kaczce obserwuje zazwyczaj 38 stopni.
Ja juz sie z mala w wannie kapalam - i to juz hoho czas temu.Mialam nawet pogonic meza zeby robil fotki ale poniewaz juz jedna sesje naga mialam kiedys na zamknietym to uznalam ze kolejne nagie foty to przesada i wyjde na ekshibicjonistke.Do tego bywa ze foty lazienkowe wychodza nam rozmazane.
A zajecia dla plywajacych niemowlat sa tez w Lodzi-ja z Juli b.chetnie tylko niech jeszcze troszke podrosnie bo czytalam ze o zapalenie uszka latwo.

ja sie wybieram na te zajęcia - to superowa sprawa tyle, że dzieci musza mieć przekroczone6-7 kg. czyli ja jeszcze poczekam niestety... o uszy sie nie martwię - a dziecko będzie zahartowane.

A my po rotawirusach. pisze szybko i nie nadrabiam więcej bo padam na twarz. nadrobie może juto inne wątki. o więc szczepienie było wczoraj - i musiałam sama je podać:confused: nawet nie wiedziałam, ale pielęgniarka mi powiedziała, że one nie biorą odpowiedzialności za to, że dziecko wypluje albo uleje - a to droga szczepionka więc ma ja podawać mama lub tata. zonk. na szczęście nie ulała...
Ale dzisiaj nie najlepiej się czuła i myslę, że może niepotrzebnie ją szczepiliśmy...:baffled: podwyższona temperatura (troche pnad 37) kaszel wymioty rozdraznienie bóle brzucha jak przy kolce i totalny brak apetytu... na wieczór próbo3ałam ją dostawić przez godzinę. jestem zmęczona i padam na twarz, jutro postatram się napisać więcej. sorki , że mnie nie było ale chyba mi wybaczycie...jeszcze mąż wczoraj wyjechał na 3 dni - o dzień wcześniej niż planoailiśmy, więc wszystko sie posypało. jutro będzie lepiej:happy2:
 
reklama
u nas też był ten problem - ale było minęło. Sprawdź czy twój maluch nie jest głodny. byc może kąpiel i cza sprzed i po jest za długi i po prostu drze się bo ubieranie to juz za długo... albo może byc też zmęczony. czasami dla dzieci kąpiel to duże przeżycie i może się okazac że o jedno za dużo...:tak: pomocna może być drzemka przed kąpielą - albo ... jeśli śpi przed kąpiela a drze się to może rozładowuje emocje. może własnie za duzo spi przed kąpiela i potem musi jeszcze wykrzyczeć nadmiar energii. na dwoje babka wróżyła. może mu byc zimno... i uieranie może trwac za długo. a w co go ubierasz? Moze sprobuj jakies mało skomplikowane wdzianko, jakis pajacyk albo rampers - byle nie wkładany przez głowę. możez naszykowac wszystko tak, żeby malucha tylko połozyć we wdzianku i pozapinać - żeby nie było kombinowania z przekładaniem malca, podnoszeniem , wierceniem... może to go denerwuje. możesz sprawdzić też czy bez kąpieli będzie płakał na wieczór. zrób wszystko tak samo tylko zamiast kapieli po prostu natrzyj go oliwką - czy innym kremem w zalezności od tego co robisz po kąpieli i załóz piżamkę. może kąpiel jest za późno???? powodów może być tysiąc;-)



ja tez kąpałam sie we wrzatku ale już nie mam wanny - więc nawet wspólna kąpiel nie jest nam niestety pisaana. stałam już z małą pod prysznicem - bo była mega kupa - tyle, że nie było w tym frajdy. ja w piżamie - ona w kupie. wyszłyśmy spod prysznica - ja w piżamie i w kupie a ona pachnąca...;-) ja kppie maleństwotez w ciepłej wodzie. niby mówia że między 36-38 ale zanim naleci do wanienki anim ją włoże... na temp na prysznicy mam jakieś 39 -40 stopni. ale właśniejak juz naleci to myślę że jest około 38. Dzieciaki w basenie mają niższą temperature więc zmarzną, dlatego trzeba je przyzwyczajac najpierw w domu do 36...



A my po rotawirusach. pisze szybko i nie nadrabiam więcej bo padam na twarz. nadrobie może juto inne wątki. o więc szczepienie było wczoraj - i musiałam sama je podać:confused: nawet nie wiedziałam, ale pielęgniarka mi powiedziała, że one nie biorą odpowiedzialności za to, że dziecko wypluje albo uleje - a to droga szczepionka więc ma ja podawać mama lub tata. zonk. na szczęście nie ulała...
Ale dzisiaj nie najlepiej się czuła i myslę, że może niepotrzebnie ją szczepiliśmy...:baffled: podwyższona temperatura (troche pnad 37) kaszel wymioty rozdraznienie bóle brzucha jak przy kolce i totalny brak apetytu... na wieczór próbo3ałam ją dostawić przez godzinę. jestem zmęczona i padam na twarz, jutro postatram się napisać więcej. sorki , że mnie nie było ale chyba mi wybaczycie...jeszcze mąż wczoraj wyjechał na 3 dni - o dzień wcześniej niż planoailiśmy, więc wszystko sie posypało. jutro będzie lepiej:happy2:


Dzięki Justyna, bede probowac, Mała zaczyna płakac w momencie odlozenia na przewijak, w ciagu dnia na tym sanyn przewijaku smieje sie i jest wszystko OK.
Mi chodzi po głowie, ze to moze za pozno i dzis przesune kąśpiel na 19:15, z 19:30, a docelowo bede kąpac ok 19.

Biedny ten Twoj maluszek, ale nie martw sie niewiele ponad 37 to nic zlego. Lekarka mi mowila, ze jak bedzie powyzej 38,5, to wtedy trzeba sie martwic.
 
Do góry