Maniulka ja widziałam te dzieci w szpitalu co leżały po lampami np na żółtaczke czy też z problemami z serduszkiem, podłączone do różnych maszyn itp to zastanawiałam sie dlaczego one sa takie spokojne i się nie wiercą
potem właśnie pielęgniarka wyjasniła mi że dostaja leki uspokajające aby leżały bo by sobie one nie dały rady. Płakałam strasznie jak widziałam te małe kruszynki:-( Jak je przewijają a one takie niby śpiące są.
Takie zalezne tylko od pielęgniarek:-( bo mamusie nie mogły tam non stop siedzieć bo je wyganiano:-(
Dziękowałam Bogu że moje dziecko jest zdrowe a jednoczesnie modliłam sie o inne.
madzik, a ja siedziałam przy małej i płakałam do rękawa. Tak, żeby te pielęgniarki nie widziały, bo one zaraz :czemu pani płacze, dziecku się krzywda nie dzieje itp. Kiedyś przyszłam na inhalację i się wystraszyłam, co ta maseczka przy buźce mojej malutkiej robi, a one tak arogancko mi odpowiedziały, mi łzy w oczach i trochę spasowały. To było okropne, te 11 dni w szpitalu :-(