A teraz mam pytanie do tych z was ktore zabieraja dzieci na liczne badania do okulistow,laryngologow,badania krwi i szereg innych od ktorych jak czytam to mi oczy z orbit wychodza.Czy wy to robicie prywatnie czy macie skierowania od swoich pediatrow?I czy z wlasnej inicjatywy czy z zalecen lekarzy?
Sara - ja ostatnio biegam od lekarza do lekarza...

Ale to dlatego, że moja mama pracuje w służbie zdrowia i zna tych wszystkich lekarzy, pracuje z nimi od 20 lat, jest z nimi na "ty", więc trochę mnie traktują "na wyrost", jak członka rodziny.
2 tyg temu poszłam do pediatry (znajomej), która mówi - "wprawdzie nie ma specjalnie wskazań, ale mogę dać skierowanie do neurologa i na usg brzuszka".
Poszłam do neurologa, a ten "wprawdzie nie ma wskazań, pod względem neurologicznym wszystko jest w porządku, ale dam skierowanie na usg główki i radziłabym zrobić badanie krwi, bo w czasie ciaży była pani przeziębiona".

No to poszłam od razu na badanie krwi (na to się nie trzeba zapisywać).
Następnego dnia z wynikami krwi spowrotem "tylnymi drzwiami" do neurologa. Neurolog - "o, tu jest trochę podwyższone - zalecałabym iść do okulisty, bo może się coś z tego rozwinąć - swojej synowej kazałam iść i tobie bym radziła" - więc poszłam do okulisty.
Już przy tym okuliście to się mocno wkurzyłam i zdenerwowałam, bo jak niby nic się nie dzieje to czemu mam iść do okulisty, ale poszłam i okazało się, że wszystko jest w porządku - a to było badanie raz na całe życie, więc jak się teraz okazało że jest ok, to już więcej chodzić nie muszę.
Teraz czeka mnie jeszcze to usg brzuszka i główki - dam znać po co to jest i co z teo wynika..
Także widzisz - jestem kompletnie zielona, nie miałabym pojęcia że takie coś można czy też trzeba robić, a jak lekarz mi zaleca to ja jak ta gąska idę.
Gdyby nie to, to pewnie bym zrobiła tylko usg bioderek i na tym by się skończyło.
Dodam, że póki co dziecko zdrowe jak rybka, także tyle dobrze.:-)
A jeszcze jak byłam u okulisty (to już prywatnie w warszawie) to Jaś dostał kolki, bo to akurat był wieczór, więc płakał w poczekalni i potem u lekarza z pół godziny.
Jak to ta okulistka słyszała, że on tak płacze to dała nam jeszcze numer telefonu do gastrologa dziecięcego

ale już nie będę szła - nie chcę dziecka męczyć, a kolki sa przecież zjawiskiem normalnym w tym wieku.
Dodam, że wszystkie wizyty państwowo - z nfz ze skierowaniem. Tylko wizyta u okulisty prywatnie w warszawie, bo neurolog mówiła, że z nfz porządnie tego nie zrobią.