reklama
Smile_
Antek, Franek i Staś
Co jak co to ja wam powiem, że moja mama mi od 2 tygodnia życia gotowała płatki owsiane na krowim mleku.. przecierała przez sito i dodawała soku marchwiowego, który ciocia przywoziła litrami z Niemiec.. Piłam przez pierwsze 4-5 miesięcy z butli, a później gęściejszą podawała mi łyżką. Z resztą reszta rodzeństwa (4) też tak jadła... i o dziwo żyje i mam się dobrze
Ale jak pomyśle, że miałabym Antkowi takie coś podawać praktycznie od urodzenia... oj nie nie nie... Nie miałabym odwagi. A tak przy okazji to moja mama przez pierwsze 3 miesiące życia Antka mnie namawiała na to aż w końcu zrozumiała, że nie bo nie.
Ale jak pomyśle, że miałabym Antkowi takie coś podawać praktycznie od urodzenia... oj nie nie nie... Nie miałabym odwagi. A tak przy okazji to moja mama przez pierwsze 3 miesiące życia Antka mnie namawiała na to aż w końcu zrozumiała, że nie bo nie.
Smile, to nie jest tak, że "nie bo nie". Rozmawiałam kiedyś z moją Szwagierką, która kończy studiować żywienie człowieka. Ja się na tym nie znam specjalnie, ale mleko krowie ma zupełnie inny skład niż mleko matki czy modyfikowane - jest tam mniej substancji potrzebnych dziecku w tych pierwszych miesiącach. Poza tym dziecko chyba nie ma jeszcze enzymów trawiących to mleko. Czy tam coś...
Ale kiedyś były inne zasady. Moja Teściowa szła według książki przy pierwszym dziecku i w 2 tygodniu zaczęła podawać truskawki :/ Denerwuje mnie tylko to, że do nich (w sensie - "starego" pokolenia) teraz nie docierają żadne racjonalne argumenty, jeśli chodzi o żywienie dzieci.
Powiem szczerze, że bałabym się zostawić Franka pod opieką Teściów, bo na pewno coś by mu dali "zakazanego" do jedzenia. Nie rozumiem, czemu nie mogą się cieszyć, że tak długo dziecko było na samym mleku matki - najlepszym, co może dostać...:/
Mój Tato zaskoczył mnie ostatnio bardzo pozytywnie. Bo myślałam, że on taki dość wyluzowany jest jeśli chodzi o żywienie dzieci, a został chwilę z Frankiem jak pojechaliśmy z Mężem do sklepu i opowiadał potem, że jadł brzoskwinię, a Franek patrzył na niego urzeczony i ślinka mu ciekła Więc zapytałam, czemu mu nie dał kawałka. Na co Tato odparł, że nie wiedział, czy można. Baaardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jestem teraz spokojna, że jak Franek zostanie z Rodzicami na noc i poranek we wrześniu, to dadzą mu kaszkę, ewentualnie bułkę przy śniadaniu i potem mleko. I nic więcej.
Ale kiedyś były inne zasady. Moja Teściowa szła według książki przy pierwszym dziecku i w 2 tygodniu zaczęła podawać truskawki :/ Denerwuje mnie tylko to, że do nich (w sensie - "starego" pokolenia) teraz nie docierają żadne racjonalne argumenty, jeśli chodzi o żywienie dzieci.
Powiem szczerze, że bałabym się zostawić Franka pod opieką Teściów, bo na pewno coś by mu dali "zakazanego" do jedzenia. Nie rozumiem, czemu nie mogą się cieszyć, że tak długo dziecko było na samym mleku matki - najlepszym, co może dostać...:/
Mój Tato zaskoczył mnie ostatnio bardzo pozytywnie. Bo myślałam, że on taki dość wyluzowany jest jeśli chodzi o żywienie dzieci, a został chwilę z Frankiem jak pojechaliśmy z Mężem do sklepu i opowiadał potem, że jadł brzoskwinię, a Franek patrzył na niego urzeczony i ślinka mu ciekła Więc zapytałam, czemu mu nie dał kawałka. Na co Tato odparł, że nie wiedział, czy można. Baaardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jestem teraz spokojna, że jak Franek zostanie z Rodzicami na noc i poranek we wrześniu, to dadzą mu kaszkę, ewentualnie bułkę przy śniadaniu i potem mleko. I nic więcej.
Elena
Grudniówka 2010
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 259
elena to nieciekawie. jak zglodnieje to tez nie ruszy bez owockow?
Nie ma nawet takiej opcji. Bo jak jest bardzo głodny to tylko mleko.
gufi
Październikowa Mama'06 Fan(ka)
ja mam maly problem, bo wczoraj mialam bardzo malo pokarmu :? nie wiem czy to chwilowe, czy juz po prostu koniec z karmieniem. a jesli tak, to nie mam pojecia jak mam dawac Alicji mleko (((( z butli mm nie wypije za chiny. w dzien pol biedy, bo je kaszki, ale w nocy???? moze sprobuje z kubeczka ...
gufi dziwna sprawa...tak nagle...pewnie to chwilowe. Może mniej trochę piłaś, a upały takie...u mnie pokarmu cała masa, ale juz myslę o odstawianiu mysi od cycolka. W nocy może jeszcze pociągnę jakoś do roku, ale w dzień już bym nie chciała. Tylko niech skończy z tym chorowaniem.
Witaj Gufi, przepraszam ze tak bezposrednio...kiedys sie meldowalam u was, zajrzalam wlasnie do tematu i widze ze mamy podobne problemy.
Tez czasem wydaje mi sie ze pokarmu mniej ale chyba to jednak wszystko w glowie, popijam herbate na pobudzenie karmienia i jakos lepiej Ale ogolnie nie jest latwo mi juz Clary karmic w dzien, bo mi bardzo sie rozprasza. Co innego w nocy, na spiocha - wtedy nie ma problemu. Moze tez tak u Ciebie jest ze mala w dzien mniej pije i ty dlatego masz mniej pokarmu? Clara tez z butelki ani z niekapka niestety nic nie wypije, podaje jej wode lyzka, z kubka bym sie chyba jeszcze bala.
Tez czasem wydaje mi sie ze pokarmu mniej ale chyba to jednak wszystko w glowie, popijam herbate na pobudzenie karmienia i jakos lepiej Ale ogolnie nie jest latwo mi juz Clary karmic w dzien, bo mi bardzo sie rozprasza. Co innego w nocy, na spiocha - wtedy nie ma problemu. Moze tez tak u Ciebie jest ze mala w dzien mniej pije i ty dlatego masz mniej pokarmu? Clara tez z butelki ani z niekapka niestety nic nie wypije, podaje jej wode lyzka, z kubka bym sie chyba jeszcze bala.
gabriellao0
Ja...
Adaś w nocy tak wyjada że rano dostaje MM bo nie ma w piersiach już nic
ale moja recepta na utrzymanie laktacji
karmienie
nawet jak niby nic w piersiach nie ma to daję Adasiowi
coś tam uciumka i coś tam naprodukuje na potem
ale moja recepta na utrzymanie laktacji
karmienie
nawet jak niby nic w piersiach nie ma to daję Adasiowi
coś tam uciumka i coś tam naprodukuje na potem
ja robilam pomidorowke tak:
gotowalam pokrojona w kostke marchewke, pora, pietruche i selera.
pod koniec dalam rozmrozona porcjemieska, i wsypalam ryz.
jak sie ugotowalo to dodalam 2 lyzki koncetratu pomidorowego - wg mnie koncetrat jest lepszy bo ma wiecej przeciwutleniaczy niz pomidorek swiezy.
I jak sie zagotowalo, to blenderowalam raz, by tylko ryz podziabalo w sumie.
zamiast ryzu mozna dac makaronik - tez dawalm takie kwiatuszki. albo kleik ryzowy na gesto.
Przed podaniemdosypuje zilonej pietruszki. i wcina
ostatnio jadla z ryzem w calosci, to bylo bez rewelacji. musi miec mneijsze kawalki ryzu. poki co.
gotowalam pokrojona w kostke marchewke, pora, pietruche i selera.
pod koniec dalam rozmrozona porcjemieska, i wsypalam ryz.
jak sie ugotowalo to dodalam 2 lyzki koncetratu pomidorowego - wg mnie koncetrat jest lepszy bo ma wiecej przeciwutleniaczy niz pomidorek swiezy.
I jak sie zagotowalo, to blenderowalam raz, by tylko ryz podziabalo w sumie.
zamiast ryzu mozna dac makaronik - tez dawalm takie kwiatuszki. albo kleik ryzowy na gesto.
Przed podaniemdosypuje zilonej pietruszki. i wcina
ostatnio jadla z ryzem w calosci, to bylo bez rewelacji. musi miec mneijsze kawalki ryzu. poki co.
reklama
Gufi, też miałam taki etap - nawet pisałam tu o tym - że myślałam, że już nie mam mleka. To było wtedy, jak jeszcze karmiłam 3 razy dziennie (2 rano i na podwieczorek). Franek był głodny, nie mógł do obiadu wyczekać. Karmiłam go czasem i po 5 razy przed południem. Wtedy wprowadziłam kaszkę na śniadanie i już było ok.
A co do butelki, to spróbuj ją podać w nocy - wtedy dziecko jest śpiące, może pociągnie. Franek w dzień za chiny nie chciał pić z butli, ale jak mu w nocy podałam, to załapał. Przytuliłam go, włożyłam smoczek do buzi i zassał na wpół śpiąco. Teraz pije z kubka mleko, więc już nie ma z tym problemu. Ale musi być w mm miarka kaszki smakowej, bo inaczej pluje dalej niż widzi.
A co do butelki, to spróbuj ją podać w nocy - wtedy dziecko jest śpiące, może pociągnie. Franek w dzień za chiny nie chciał pić z butli, ale jak mu w nocy podałam, to załapał. Przytuliłam go, włożyłam smoczek do buzi i zassał na wpół śpiąco. Teraz pije z kubka mleko, więc już nie ma z tym problemu. Ale musi być w mm miarka kaszki smakowej, bo inaczej pluje dalej niż widzi.
Podziel się: