dziewczyny ja też!!! Tęsknie za ciążą i to bardzo. Uważam to za magiczny okres. Współczuję mężczyznom, że nie mogą tego doświadczyć. Też chciałabym jeszcze trzecie dziecko, a mój S. raczej nie...myślę, że to kwestia czasu))
reklama
Ja się cieszę, że jedną ciążę mam już za sobą, a następną jeszcze daleko (rok) przed sobą. Mimo, że przeszłam ją bez żadnych większych problemów, to jak sobie przypomnę ten wielki, przeszkadzający we wszystkim brzuchol, wstawanie w nocy na siusiu i to jak się zasapywałam wchodząc po schodach - o nie - dziękuję!
mamolka
Fanka BB :)
No wlasnie moze to jest chore, moze ktos tak uzna ale ja uwielbiam byc w ciazy
heheh wczoraj gadałam z mężem że EWA planuje czwórkę co 2 lata i tak doszłam do wniosku że tęskniłam za druga ciążą dlatego szybko w nią zaszłam.
Niestety nawet nie miałam czasu się nią delektować ( leżeć do późna w łóżku, miziając leniwie brzusio jak było w pierwszej ciąży nawet ubranka, łóżeczko wózek był po Olku to już odpadła przyjemność kupowania małych słodkich pierdułek), mąż też już był średnio zainteresowany ( do czego się przyznaje), do tego jeszcze małe, niespełna dwuletnie, dziecko, które również wymaga uwagi, miłości i ciągłego zaangażowania. Rekami i nogami musiałam bronić się przed szpitalem- prosiłam ginekologa by jak nie ma potrzeby "na natychmiast" to ja się postaram więcej odpoczywać. Nawet krótki 3-dniowy pobyt byłby ciężki pod wzgl. "technicznym"- BO KTO BY Z OLKIEM ZOSTAŁ JAK WSZYSCY PRACUJĄ?
W trakcie ciąży musiałam nauczyć Olka spacerków bez wózka, oduczyć sikania w pieluchy ( co pożarło mnóstwa nerwów, kiedy po raz 6 wycierasz podłogę, zmieniasz majteczki, skarpetki spodenki- dobrze że chociaż lato było i Olek SAM wykazał ochotę porzucenia pampera a przecież nie zawsze dzieci tak chętnie przeskakują na nocnik)
nieee- to nie nasze nerwy.
I w tym momencie dłuższa przerwa między dziećmi to świetna sprawa. Ja miałam w domu 8-letniego chłopca, którego tylko musiałam odprowadzać do szkoły (sama przyjemność spacerków), po Matim nie miałam już kompletnie nic i wszystko od "0" kupowaliśmy nowe, synek i mąż traktowali mnie jak księżniczkę, każda sekunda tej ciąży była wspaniała. I nawet jak sapałam ubierając sobie buty to mi było dobrze...nawet jak po raz ósmy szłam siusiu w nocy to celebrowałam każdy moment. Ta ciąża była cudna. Mimo, że początkowo strasznie o nią drżałam (ciąża po poronieniu jest szczególna), to był to przepiękny czas...
Antylopka
Potrojna mamuska
przy pierwszym porodzie położna była "zachwycona" moimi zdolnościami porodowymi i mówi, do zobaczenia za rok, na co ja, nie za rok, tylko za 3 lata. 3 lata minęły, ale połozna inna (i miasto!!). Teraz ta sama akcja - położna zachwycona - jakby wszystkie tak rodziły. Kiedy się widzimy?-pyta, na co ja, że za 2-3 lataJa do 30 mam zamiar zakończyć rodzenie Pierwsze dziecko - 24 lata (to już się udało ), drugie - 26, trzecie - 28, czwarte - 30 Na fotelu porodowym, jak lekarz pytał, czy "nigdy więcej", odpowiedziałam, że jeszcze trzy razy, a potem już nigdy więcej. Zrobił wielkie oczy i uznał, że coś mi się pomieszało i jestem jeszcze chyba w szoku poporodowym
tez jesteś waga?Antylopka widzę, że jesteśmy w tym samym wieku i jeszcze z tego samego miesiąca też w październiku 2012 stuknie 30.
przy pierwszym porodzie położna była "zachwycona" moimi zdolnościami porodowymi i mówi, do zobaczenia za rok, na co ja, nie za rok, tylko za 3 lata. 3 lata minęły, ale połozna inna (i miasto!!). Teraz ta sama akcja - położna zachwycona - jakby wszystkie tak rodziły. Kiedy się widzimy?-pyta, na co ja, że za 2-3 lata
Tak sobie myślę, że te moje "ambitne" plany porodowe pewnie się dotąd nie zmieniły, bo miałam szybki poród. 5 godzin każdy jest w stanie przeżyć. No i położną miałam super, i lekarza. Jeśli kolejny raz będzie tak samo, to ja mogę rodzić jutro nawet
Wczoraj byłam u ginekologa i takim strasznie tęsknym okiem patrzyłam na kobiety z brzuszkami ciążowymi w poczekalni. A myślałam, że nie będzie mi tego brakować... I potem jeszcze z panią dr powspominałyśmy ciążę, potem pogadałyśmy o swoich dzieciach. Ech... Fajnie jest być mamą
Może to głupie, ale ja się nie mogę doczekać drugiej ciąży. To będzie ciężkie zadanie logistyczne - załatwić wszystko przy półtorarocznym dzieciątku. Ale strasznie lubię takie "wyzwania"
Może to głupie, ale ja się nie mogę doczekać drugiej ciąży. To będzie ciężkie zadanie logistyczne - załatwić wszystko przy półtorarocznym dzieciątku. Ale strasznie lubię takie "wyzwania"
Ja się właśnie boję tego "zadania logistycznego" i już kombinuję jak by tu moją mamę w drugie dziecko zaangażować. Próbuję ją namówić na roczny urlop, ale innym problemem jest to, że ona mieszka pod Częstochową, a ja we Wrocławiu.
Z drugiej strony czasem się zastanawiam, czy nie pozostawić Idy jedynaczką, bo jak tu podzielić miłość na dwoje dzieci? To drugie nigdy nie będzie "moim jedynym słoneczkiem", a i Italia przestanie nim być...
reklama
Ja nigdy świadomie nie zrobiłabym dziecku "krzywdy" bycia jedynakiem. Czasem nie można mieć więcej dzieci - wiadomo, różnie bywa. Ale ja mam dwójkę rodzeństwa i wiem, jak to jest ważne - nawet mimo względnie dużej różnicy wieku. Rodziców w końcu zabraknie, a rodzeństwo zostaje.
Podziel się: