reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wszystko o karmieniu ;)

Karmienie piersią to wygoda - fakt. Ale z mm też nie było tragicznie. Ja na noc miałam zawsze przygotowaną wodę w termosie i odmierzoną porcję mleka w kubku, więc przygotowanie mm zajmowało mi jakieś 15 sekund. Frulik na szczęście w 11 mies. sam przestał jeść w nocy, więc jeden problem z głowy.

A teraz z krowim to jest już zupełnie bajka, bo nie trzeba nic odmierzać :) Wlewam po prostu mleko do kubka, na minutę wstawiam do mikrofalówki i gotowe. Bo ja mleka nie gotuję. Nie wydaje mi się to potrzebne - jest pasteryzowane w wysokiej temperaturze, zagotowanie go jak dla mnie nic już więcej nie wnosi.

Przechodzimy też zupełnie na normalne kaszki. Franek albo je błyskawiczną owsiankę Nesvity albo - częściej - mannę z jakimś syropem do smaku (mam domowe od Teściowej). Mannę też mam błyskawiczną, więc zanim się chłopaki ubiorą, to zagotuję mleko, wsypuję kaszę, mieszam chwilkę aż zgęstnieje i gotowe.
Kaszkę dzieciową w domu zawsze mam na wszelki wypadek - jak trzeba bardzo szybko zrobić śniadanie.
A raz w tygodniu Frulik je z nami na śniadanie kanapkę z jajecznicą - uwielbia :)
 
reklama
Mój pije dużo mleka. Najwięcej wieczorem, w nocy je z 3 razy - czasem jest tak, że popije tylko (jeśli prześpi kolację, lub nie dostanie picia na noc to chyba z 8 razy w nocy jest cycuś), ale rano to tak duńdzi długo i słyszę, że mleko cały czas leci jakby z 1,5 litra wypijał. W ciągu dnia też karmię kilka razy. Stałych posiłków je ogólnie cztery. Czasem między posiłkami dostanie chrupki, albo jakieś owoce.
Z półtora tygodnia temu jadł makaron, a wczoraj wieprzowinę. Powoli dorzucam śladowe ilości białka, żeby po roczku dać całe jajko.
 
gabi u nas w szpitalu nie było problemu z dokarmianiem jeśli ktoś prosił o to, ale jako pierwsze to przede wszystkim karmienie piersią. strasznie mi się to nie podoba. ja nienawidząc tego wytrwałam 8 miesięcy, ale chyba tylko dlatego, że młody krótko jadł, nie jest alergikiem, jadłam wszystko no i już było dużo innych posiłków więc było łatwiej.
po przejściu na mm, podobnie jak ewa, zawsze mieliśmy na noc wodę z termosie. Miki na szczęście jak skończył 9 miesięcy to przestał jeść w nocy, a termos mamy z przyzwyczajenia zawsze i rano się nie zbieramy zaraz po pobudce tylko pije sobie w łózku mleko i sobie jeszcze leżymy i się bawimy :-)
 
U nas w szpitalu mleko stało na dyżurce i można było brać bez pytania. Choć jak przynieśli mi dziecko to położna odrazu przystawiła go dla mnie.
 
Do nas też co jakiś czas chodził lekarz albo pielęgniarka i pytała się czy wszystko ok, czy daję radę, czy pomóc, czy może trzeba przynieść butlę. Ale to teraz. Przy Matim olały sprawę na całej linii i myślę, że przez to też dodatkowo, nie udało mi sie karmić Mateusza.

Ja się zaczynam zastanawiać czy moje dziecko nie spaczonego łaknienia:eek:. Na pierwsze śniadanie dziś musiałam pędzić dorobić mleko dwa razy:szok:! Skutek- dwie pełne butelki mleka wytrąbione do czysta!
 
U nas ze względu na to, że Bebilon Pepti śmierdzi i smak ma niezbyt fajny Antek je kaszkę "Zdrowy Brzuszek - 8 zbóż" z tym mlekiem na śniadanie (210ml) i na kolację (150ml).
W nocy, między 12-1, jeszcze dopije 180ml mleka z kaszą smakową. Samego mleka nie ruszy i nie dziwie mu się.


U mnie w szpitalu mleko było na dyżurce. Z tym, że pielęgniarki z wyrzutem wydawały butelki. Matki miały karmić piersią i koniec. Jak nas przenieśli na patologię noworodka to było o wiele lepiej. Mleka mogłam brać ile chciałam, więc chodziłam co chwile, bo przynosiłam innym dziewczynom, którym nie chcieli dać mleka na noworodkach zdrowych.
 
U nas mleko było u pielęgniarek. Nie było żadnego problemu z dostaniem go, ale każdej mamie najpierw proponowano pomoc w karmieniu piersią. Ja dostałam Franka dopiero po 12 godzinach i chyba dlatego mleko napłynęło porządnie dopiero pod koniec drugiej doby. Wcześniej raz czy dwa dokarmiłam go butelką.
 
ja przy dwójce dzieciaków nie miałam pojęcia o tym że mogłam dostać mleko, jedną i drugą przystawiono mi w tej samej godzinie od razu po zszyciu brzucha, a ja maluśka była od czasu do czasu mocno piszcząca, to pielęgniarki trochę "podpompowywały" dziecko glukozą, ale nacisk na karmienie piersią dla mnie był naturalny, ja chciałam karmić choćby przede wszystkim ze względów finansowych
 
u nas mm tez bylo ogolnodostepne w dyzurce. personel przekonywal do naturalnego karmienia, ale jesli matka prosila o mm, to nie bylo zadnego problemu. i po dwoch wykarmionych piersia dzieciach moge powiedziec, ze jesli matka jest zdeterminowana ale spokojna, to na pewno da rade z kramieniem naturlanym :tak:
 
reklama
To ja chyba wybrałam zły szpital ;/ Żeby dostać mleko dla małego musiałam prawie błagać. Jak miałam iśc kolejny raz to płakać mi się chciało, że znowu muszę iść prosić. Jak w drugiej dobie mleko się pojawiło to i tak musiałam chodzić, bo mały wypijał 60ml, a mnie udawało się ściągać 20 ml;/ Pod tym względem bardzo niemile wspominam obsługę, bo za każdym razem, gdy szłam po mleko czułam się jak wyrodna matka, która wykarmić malucha nie potrafi...
 
Do góry