cwietka ja tez wolę swoje warzywka... tylko, że tych całkiem ekologicznych już nie ma bo jest obecnie tyle spalin, które wnikają do gruntu, że jak robili badania to, żeby było to zdrowe to ogródek by musiał być oddalony kilka kilometrów od drogi...
No to u moich rodziców prawie ekologicznie ;-) Mieszkają przy "ślepej" uliczce - prowadzącej w pola, więc samochodów niewiele jeździ, a główna droga jest jakieś 2 km od nich. Ale przynajmniej mam pewność, że warzywka nie były niczym pryskane.
Fakt, że gotowanie kilku łyżek dyni sie nie opłaca, ale ja wkładam do gara więcej, a potem dzielę na porcje i zamrażam, bo to już ostatnia dynia w tym roku.