Jak biały nalot to do lekarza. Może to byc coś grzybicznego. A mała w buzi nie ma białego nalotu??? Moga to być tez plesniawki. Lepiej niech to zobaczy lekarz.dziewczyny ratunku!!! czy któraś ma podobny problem??? karmię piersią. od popołudnia w czasie karmienia z lewej piersi odczuwam straszny ból. karmiłam małą tak jak zawsze w zwykłej pozycji i bolało jak cholera. przypomniałam sobie z mądrych artykułów że nie może boleć. odłączyłam małą, zassała znowu, dalej boli jak cholera. zmieniłam pozycję na ,spod pachy, i guzik!!! dalej bolało. jakoś przecierpiałam. mała skończyła jeść i co zobaczyłam??? na sutku plamka białego nalotu. o co chodzi??? co to??? czemu boli??? zasmarowałam maltanem i wietrzę. kanaliki drożne. ściskałam pierś i mleko sika jak zawsze. stresuję się. karmienie pierwszej córci skończyło się bardzo szybko bo po 5 tygodniach i do tej pory mi żal
reklama
To ja dorzucę jeszcze coś takiego: http://www.bobovita.com.pl/cms/imag...mat_zywienia_niemowlat_karmionych_piersia.pdf
Jak dla mnie to ta tabelka jest najbardziej przejrzysta - pomijam, że schemat "sponsorowany".
A tu są fajne uwagi "techniczne": Rozszerzanie diety: Nie samym mlekiem człowiek żyje... - Rozszerzanie diety- Rodzice.pl
Chociaż nie wyobrażam sobie, że Franek wszamał zupkę po jedzeniu z piersi - chyba zrobimy odwrotnie.
No i teraz nie wiem - chciałam zacząć od kaszki ryżowej na swoim mleku, ale tu wszędzie jest napisane, żeby najpierw podać warzywko, ewentualnie zagęścić je manną. A kaszka wieczorna dopiero po połowie roku.
Jak dla mnie to ta tabelka jest najbardziej przejrzysta - pomijam, że schemat "sponsorowany".
A tu są fajne uwagi "techniczne": Rozszerzanie diety: Nie samym mlekiem człowiek żyje... - Rozszerzanie diety- Rodzice.pl
Chociaż nie wyobrażam sobie, że Franek wszamał zupkę po jedzeniu z piersi - chyba zrobimy odwrotnie.
No i teraz nie wiem - chciałam zacząć od kaszki ryżowej na swoim mleku, ale tu wszędzie jest napisane, żeby najpierw podać warzywko, ewentualnie zagęścić je manną. A kaszka wieczorna dopiero po połowie roku.
mamolka
Fanka BB :)
cóż- ja z Mikołajem zrobię tak jak z Olkiem. Pierwsze będą słoiczki, później chrupki kukurydziane, potem bułka do lizania a kaszka manna w okolicach 7 m-ca - jako zagęszczacz do własnych zupek. Wystarczy że ja jestem na diecie ( to jedno kucharzenie) dla męża i syna ( drugie kucharzenie) to u Mikiego ( to byłoby już trzecie kucharzenie) będą na początku słoiczki.
U nas dzisiaj pierwsze koty za płoty - zupka z dyni. Na razie kilka łyżeczek. Jak się przyjmie i nie będzie żadnych ekscesów z kupą, to jutro pół filiżanki, za parę dni dorzucę ziemniaka. A potem marchewkę.
Na szczęście mam dostęp do ekologicznych warzywek - z ogródka rodziców - bo nie mam jakos zaufania do słoiczków
Na szczęście mam dostęp do ekologicznych warzywek - z ogródka rodziców - bo nie mam jakos zaufania do słoiczków
cwietka ja tez wolę swoje warzywka... tylko, że tych całkiem ekologicznych już nie ma bo jest obecnie tyle spalin, które wnikają do gruntu, że jak robili badania to, żeby było to zdrowe to ogródek by musiał być oddalony kilka kilometrów od drogi...
cristalrose
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Kwiecień 2010
- Postów
- 1 497
Doskonale Cię rozumiem;-) U nas też słoiczki - akurat o tej porze roku są na pewno lepsze niż "warzywa" dostępne aktualnie w marketach, poza tym gotowanie codziennie pół ziemniaka niewiele ma wspólnego z ekonomią:/ A co do warzyw w słoiczkach - są na pewno z pełnego sezonu (na pewno, bo są wtedy najtańsze w skupie), a takie mają najwięcej wartości odżywczych i witamin. Z własnych przetworów mam niestety tylko jabłka i brzoskwinie, a to akurat raczej symboliczny składnik diety, więc skorzystamy niewiele. Ale marchewka już rośnie;-)cóż- ja z Mikołajem zrobię tak jak z Olkiem. Pierwsze będą słoiczki, później chrupki kukurydziane, potem bułka do lizania a kaszka manna w okolicach 7 m-ca - jako zagęszczacz do własnych zupek. Wystarczy że ja jestem na diecie ( to jedno kucharzenie) dla męża i syna ( drugie kucharzenie) to u Mikiego ( to byłoby już trzecie kucharzenie) będą na początku słoiczki.
reklama
o u nas też zagoszczą słoiczki na dobre, choć wiem że czasem zrobię jakąś zupkę samaale raczej mało częste będzie, na zupę z dyni to nawet i ja miałabym ochotę...
my po marchewkowych przebojach z kupką wczoraj mieliśmy morelkę ze słoiczka, może to unormalizuje kupkę, bo nadal mamy ją jak gościa co 2-4 dni, a przecież wcześniej było codziennie
my po marchewkowych przebojach z kupką wczoraj mieliśmy morelkę ze słoiczka, może to unormalizuje kupkę, bo nadal mamy ją jak gościa co 2-4 dni, a przecież wcześniej było codziennie
Podziel się: