reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wszystko O Karmieniu Piersia I Butelka

anetka Daniel tez mial krostki na buzki ...no i tez ta byla jakas forma tradziku niemowlecego ,moja lekarka mowila ze to przez nadmiar hormonow ktore zgromadzil jeszcze bedac u mnie w brzuszku po kilku tygodniach zniknelo ale ladnie to nie wygladalo:no:
smart nie przejmuj sie moj maly tez nie je tak jak bym chciala:-D skubie wszystkiego po trochu
 
reklama
SMART - u mnie nie tylko obiady....ale wszystkie posilki :sorry2:......zeby obiad w ogole zjadl to musi byc zupa - a i tak trzeba go mocno zajacbo inaczej ani rusz.....
A Bebilon niskolaktozowy nie jest na recepte :no:
MAJECZKA - no krosteczki na policzkach sa nadal.....
KASIU - no widzisz.....a u nas z kupkami bylo odwrotnie......nawet ponad 10 na dobe i strrrrasznie wodniste i zielone, do tego smierdzace :dry:
No a u nas jak juz pisalam zapanowala harmonia :tak: Filip jest szczesliwy i zadowolony, nic go nie boli, kupki wrocily do normy i z dnia na dzien przestala sie luszczyc skora na glowce :confused:
Tylko mnie jest tak strasznie smutno i przykro - ja wiem ze nic na sile, widze ze teraz sie o niebo lepiej czuje....
Ale kurcze.....od 6 miesiaca ciazy sie przygotowywalam - codziennie smarowalam brodawki, nosilam te nakladki formujace....po porodzie sie tak staralam, ta pania dr wzywalismy zeby napewno nic nie spieprzyc...i po co to wszystko :wściekła/y:
Ja w sumie ciagle odciagam i utrzymuje laktacje....W weekend przystawilam malego do cycka - za porada konsultantki laktacyjnej. Pani orzekla ze to niemozliwe zeby byla nietolerancja laktozy....ze maly napewno je zbyt lapczywie i to dlatego....kazala przystawic tak zeby lecialo mu pod gorke, czyli na lezaco - on na moim brzuchu. No wiec przystawilam, nie bylo mowy o zadnym za szybkim wyplywie mleka itd....I co? Maly tak wyl z bolu po tym karmieniu ze szok - od razu problem z brzuszkiem....Jak to pisze to mnie samej sie to dziwne, no ale coz...
Z moich obserwacji wynika poki co ewidentnie - im mniej laktozy w mleku tym Filip lepiej sie czuje.....
Tak wiec odciagam......ale normalnie boje sie go przystawic....wiec w ogole nie wiem czy to ma sens :-( Chyba powinnam pozbyc sie zludzen i zapomniec o karmieniu piersia.....:-(
 
Anetko strasznie mi przykro ,że tak wyszło,że nie możesz karmic .Tyle przygotowań na nic . Pamietam jak ja odstawiłam Misie to przez pierwszy tydzień płakać mi się chciało .
 
Ja też piersią nie karmię :no::wściekła/y::zawstydzona/y::-(. W sumie, zaczęło się juz drugiego dnia, mały się nie najadał, nie umiał nawet brodawki złapać, ciągnął, mlaskał, masakra :baffled::sorry2::szok: - tak właściwie, to on nawet na początku z butli nie umiał ciągnąć. Ryczał, to ja cała w nerwach, że będzie głodny, położne mi wykład dają na temat zalet karmienia piersią, a ja zrezygnowałam :zawstydzona/y::-(. Dwa razy się najadł ode mnie, ale to położna mi go przystawiała, a karmienie trwało ponad godzinę, bo on przy mojej piersi zasypiał. Poza tym tego pokarmu mam ciągle mało, jak odciągam to tak mało, że kot by się nie najadł. Uznałam, że nie ma sensu, choć było mi przykro :-(, ale co zrobić. No i wiadomo, już musi być na bebilonie pepti, na wszselki wypadek. Póki co wcina ładnie, tylko mało mi śpi, ale nie wqiem, czy by już miał kolki, czy co z nim jest. MOże sobie musi to karmienie wyregulować.
 
anetka wiem jak ci musi byc trudno i przykro:-(ja wlasnie karmienie piersia chyba najmilej wspominam z tych pierwszych m-cy:-D
wazne ze Filipkowi sztuczniak smakuje i sluzy a tobie moze przy kolejnym sie uda;-):-D
pysiu a moze za szybko sie poddalas co?to twoja decyzja i sama wiesz co dal was najlepsze wiec powodzenia w butelkowaniu!!!
 
Pysiu-ale przecież na samym początku, szczególnie po cesarce z pokarmem jest kiepsko-trzeba tylko często dostawiać do piersi:tak: Tak prawdę mówiąc ja nigdy nie miałam schizy, że moje dziecko nienajedzone, nawet wtedy jak mało przybierała na wadze-czułam, że wszystko jest ok;-)
Anetko-cieszę się, że Filip przystosował się do nowego mleka i jak jest ok to czym się przejmujesz-wyluzuj, jesteś super mamusia:tak::-)
 
anetka bylas dzielana z karmieniem i wygralas,,, twoje cialo sie pieknie przystosowala i laktacja jak sie patrzy...
a problemy brzuszkowe twojego synka to juz poza twoim zasiegiem wiec sobie nie umniejszaj.... tyle co dostal od ciebie tego najwazniejszego mleka w pierwszych tygodniach po porodzie to najwazniejsze!
ja bym na twoim miejscu jeszcze przystawiala co pare dni i sprawdzala reakcje z nadzieje ze maly sie przystosuje...dzieciaki przeroznie reaguja... moja znajoma np dostala wyrok w zwiazku z alergia syna, bardzo mocna, reakcja na kota ze ma go ewidentnie oddac...i co... prztrzymali, dawali leki, zmniejszajac dawki obserwowali i z czasem w kilka miesiecy dziecku sie odmienilo :sorry2: rozne roznosci sie dzieja w przyrodzie....co nie zadecydujesz to bedzie dobrzze Aneta... juz wygralas... doprowadzilas do sytuacji ze Filipek jest zadowolony- to najwarzniejsze... a teraz mozesz troszke poprobowac dalej...
a krostki?- u nas tez byly dosc sporo....tradzik niemowlecy- samo przechodzi z czasem bez lekow:tak:


smart---z jedzeniem... nic nie robic! trzymac sie zasady- oferowac posilki-nie zmuszac... i tyle... dziecko z glodu nie umrze... to wbrew codziennemu uczuciu glodu...
ja przestalam szczegolowo kontrolowac ile mala zjada...daje jej porcje lyche w reke i ona tam sobie troszke zje troszke na podloge wywali, troszke na sliniaczek, troszke na spodenki... je to co my... jak widze ze przez kilka dni malutko zjadla i od razu po brzuszku widac ze chudnie...to jej daje takiego ulubionego jedzonka kupnego sloiczek i jak glodna, to zje ladnie...
ewentualnie dodatkowa butle zapodac:blink:

pysiu nie boj sie jak dziecko glodne... ponoc wazne aby dziecko znalo to uczucie bo bedzie w przyslosci ladniej jesc no i wolac o jedzonko wiedzac ze to normalne odczucie bez wiekszych placzow
i co juz butla na dobre?
mysle ze wazne aby za duzo sobie pytan nie stawiac, odrzucac obawy i dac sobie czas ze wszystkim...zaufac ze bedzie dobrze...no i ten czas...zanim moj maly sie nauczyl ssac to z tydzien-dwa jak nic bo on nieladnie chwytal :no: mnie nawet i teraz drazni jak go karmie...juz mnie to meczy ale jeszcze troche pociagne...
pysiu jakby nie bylo- zycze bezkolkowych pierwszych miesiecy...aby ladnie dziudzius i zdrowo rosl :tak:
 
dziewczyny przez pierwszy tydzien Dawid tez sie nie najadal i musial byc dokarmiany, podobno my tez musimy sie tez rozkrecic, a po cc (t5ez mialam) nastepuje to nieco dluzej. Tak mi mowili i tak bylo po tygodniu maly odpadal przy cycku usatysfakcjonowany i obrzarty. Ale pierwsze trzy miesiace to bylo pieklo, maly sie wil, prezyl, mial twrdy brzuch problemy z kupka, nie mogl odbic po jedzeniu i wyl w zasadzie non stop. Trzy iechy przesiedzialam trzymajac go na rekach. I nikt mi nie powiedzial ze to problem z tolerancja mojego mleka. Orzeczenie brzmialo ze to kolki i ze nic nie pomagalo to pocieszano mnie ze po 90 dniach nastapi cudowny spokoj. Jak powiedzieli tak sie stalo. Dokladnie pierwszego dnia 4go miesiaca nastapila dlugo oczekiwana cisza. Wiec nie poddawaj sie Anetko, Pysiu probuj dalej to takie cudne!!! Ach i Anetko Dawid mial tez krostki i luszczenia gdzies powinnam miec zdjecie jak chcesz wkleje... Powodzenia mamusie!!! trzymam kciuki!!
 
Echhh smutno mi sie zrobilo po przeczytaniu Twojego posta AMORECZKU :-(Bo poczulam sie jednak jakbym za malo sie starala :-(
Tylko widzisz to, ze u Ciebie bylo tak nie znaczy ze u mnie jest tak samo....U Dawidka stwierdzono, ze to kolki.....A u Filipa, ze to absolutnie nie kolki :sorry2:
Zreszta u nas duzym problemem byly kupki - bardzo czeste, bardzo wodniste, smierdzace, fermentujace, co moze uszkadzac jelita i co wyglada na nietolerancje laktozy ( nie mojego mleka)......
Im mniej latozy w mleku tym maly lepiej sie czuje - zreszta pisalam juz szczegolowo o tym.
Ja wiem, ze to takie cudne....:-(
KTOSIU - wlasnie wlasnie ja tak wlasnie jak napisalas.....licze ze moze z czasem minie, bo przy nietolerancji laktozy jest taka mozliwosc....
Probowalam przystawiac wczoraj 4 razy....dzis tez...i on nie umie sie juz przyssac...:no: Bede jeszcze probowac, moze dam mu odciagnietego zeby sprawdzic czy nadal tak zle reaguje, zebym wiedziala czy jest o co walczyc....:tak:
PYSIU - no tak, przez pierwsze dni to mysle ze normalne ze sie nie najadal - szczegolnie po cc....ja przez pierwsze w sumie 3 dni nie mialam prawie wcale pokarmu.....I przystawialam, przystawialam, nie spalam tylko przystawialam - najdluzej 3 godz. jednym ciagiem bo ciagle wyl....Ja karmilam, pielegniarki go wazyly, ja znow karmilam - one znow wazyly....nie najadal sie bo nie przybieral........(a laktatorem w pierwszym tygodniu tez malutko - 30 ml mi sie udawalo tylko)...Ale potem sie rozkrecilo, konsultantka laktacyjna, ktora wezwalismy jak bylam juz w domu bardzo pomogla w opanowaniu techniki, doradzila co robic zeby nie zasypial itd.... i bylo dobrze, nawet rany sie nie porobily. Potrafil sie najesc w ciagu 10 minut.
Wiec trening czyni mistrza i czasem warto sie pomeczyc....
Ale napewno podjelas najlepsza dla Was decyzje - jesli czujesz ze tak jest dobrze, to sie tego trzymaj. A ja zycze zeby Mati rosl zdrowo
 
reklama
Anetko no co Ty??? ja jestem ostatnia od krytyki, wiem jak bardzo pragiesz karmienia piersia, jak bym mogla jak kolwiek Cie krytykowac czy oceniac. Chcialam pomoc, ja sama rwalam glowe gdy Dawidek straszliwie cierpial, ja sie tylko podzielilam swoja opowiescia nic ponadto nie mialam do powiedzenia. Ty jestes mama i Ty znasz siebie i swoje malenstwo najlepiej i nikt nie ma prawa Cie oceniac tym bardziej ja. Eh no co ja tu bede pisac przepraszam....
 
Do góry