Beti jeśli zasypia po 5 minutach to albo: najada się, nie jest na maksa głodna, za ciepło ją ubierasz i po prostu zasypia bo jej ciepło i błogo. Może nie daj jej zasnąć - drap ją w buźkę, dotykaj za uszko, dotykaj ją w podbicie stópek, nie ubieraj tak ciepło (albo nie owijaj w kocyk) - spróbuj może wtedy nie będzie zasypiać i będzie chętniej jeść. A co ile ją karmisz?
reklama
F
Fiołek2010
Gość
juz to wszystko przerabialam bylo drapanie za uszkiem, po nosku pod bródką...baaa nawet polozne w szpitalu stwierdzily ze ciezki z niej przypadek bo tez wszystkiego probowaly. tylko wtedy winna byla zoltaczka a teraz to ja juz smaa nie wiem. za cieplo tez raczej nie ma bo ubrana jest w body z dlugim rekawem i spiochy i do karmienia nie owijam jej niczym.jak zaczyna sie wiercic w lozeczku to ja odkrywam zeby sie rozbudzila, dopiero jak sie pozadnie rozbudzi zacznie plakac to ja biore i daje jesc i juz nie okrywam niczym a w domku mamy 22stopnie wiec raczej nie za gorąco. badanuia miala robione w szpitalu i wszystko jest ok wiec chyba taki spioszek mi sie trafil ( moze ma to po mnei bo ja tez uwielbiam spac;-)
Beti a może jednak..... może jednak jest śpiochem... kiedy masz wizytę u pediatry? Jeśli ci się dłuży pójdź do przychodni zagadaj z pigułą niech ci karaluszka zważą i zobaczysz czy przybiera jeśli tak, to daj sobie na luz... Moja też przez pierwsze 2 tygodnie zachowywała się jak wróg na tyłach obcych wojsk - cisza i spokój, spała, jadła i robiła gigantyczne kupy.. dopiero później się rozochociła i spała po 20 minut 3x razy dziennie i wyciągała mi cycki do ziemi.... żebyś jeszcze nie tęskniła za spokojem
No to super Pumpkin że już w domciu i że takaaaaaaa produkcja u ciebie. Ja dziś byłam w poradni laktacyjnej i podobno dobrze przystawiam, mały dobrze ssie i wystarczająco dużo je, ale mnie dalej boli i niestety nie wiadomo dlaczego :-(
A mały ma dalej katar i dzisiaj mu się cały dzień nosem ulewa :-( Od wczoraj coś mało śpi- wczoraj od 11 - 16 nie spał a dziś od 11-15. W nocy śpi po 4 godziny do 6-7 rano a potem się budzi co 1-1,5 godziny :-( Może już wpadł w jakiś okres krótszego snu.
ja mam właśnie zespół nadwrażliwych brodawek,tzw.zespół Raynauds'a.Przy pierwszym dziecku myślałam,że mnie boli bo nie umiem przystawiać (szewc bez butów chodzi często,nie?),po jakimś czasie brodawki mi popękały i doszło zakażenie,więc w sumie karmiłam syna 2 miesiące. Dopiero teraz tak usilnie trułam położną o te bóle,że zaczęła wraz ze mną doszukiwac się przyczyn...bo mnie boli nie sama brodawka na zewnątrz,a wewnątrz.Doszukałyśmy się wreszcie przyczyny...Łagodzenie tego zespołu polega na dostarczaniu minerałów do organizmu,więc biorę dwa razy dziennie 2 tabletki magnezu 500mg i 2 tabletki Calcium 500 mg oraz trzy razy dziennie paracetamol 500mg i Ibufen 400mg
POMAGA!!! boli mniej
Mam pytanie do doświadczonych mam karmiących - no i tych z dość dużymi piersiami:
Mam rozmiar H na Lewej piersi a na Prawej G. Cały kłopot polega na uchwycie Stasia (bo mleko jest).
Tzn. pierś prawa, brodawka i sutek są foremne i "wystają" w zw z tym Staś chwyta i ssie i jest oki.
Natomiast z piersi lewej nie idzie nam wogóle (póki co odciągam laktatorem). Staś ma kłopot z uchwytem, nie może chwycić, bo wystaje mi tylko sam sutek na 5 mm, a brodawka jest płaska - równa z piersią. A a ze piers jest ogromna to jego malutkie usteczka nie sa w stanie chwycić sutka z częścią brodawki. chwytanie samego sutka sprawia ze zwijam sie z bólu. Po wielu nerwowych próbach dla mnie i Stasia poddaje sie i przechodze na laktator na Lewej piersi za kazdym razem.
Kobietki, poradźcie mi coś !!!
spróbuj stosować kapturki ochronne...Ja używam ze względu na wrażliwe bolące brodawki ale dziecko tak ładnie wciąga brodawkę do kapturka,że nawet zupełnie płaskie brodawki nie są przeszkodą a wciąga się tak dużo otoczki,że czuję jak przybiera pokarm,czyli stymulacja laktacji jest zachowana.
F
Fiołek2010
Gość
Beti a może jednak..... może jednak jest śpiochem... kiedy masz wizytę u pediatry? Jeśli ci się dłuży pójdź do przychodni zagadaj z pigułą niech ci karaluszka zważą i zobaczysz czy przybiera jeśli tak, to daj sobie na luz... Moja też przez pierwsze 2 tygodnie zachowywała się jak wróg na tyłach obcych wojsk - cisza i spokój, spała, jadła i robiła gigantyczne kupy.. dopiero później się rozochociła i spała po 20 minut 3x razy dziennie i wyciągała mi cycki do ziemi.... żebyś jeszcze nie tęskniła za spokojem
wizyte mamy 19 stycznia i napewno bedzie warzenie bo nie widze tego inaczeja poki co bedziemy na zmiane jesc cycka i butelke;-) i pic duzo herbatek na laktacje i jakies karmi od czasu do czasu;-)
macy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2009
- Postów
- 3 754
Witam Kobiety,
czuję się niejako odpowiedzialna za ten wątek, więc dodam swoje doświadczenia z pierwszych dni.
Mała wisiała na piersi non-stop!!! Myślałam, że źle ją karmię. Brodawki popękane, krew się polała, a ja straciłam wszelką nadzieję. Nie poddałam się, chociaż przyznam, że myślałam o smoczku, jak mi się królewna budziła co 5 minut (nie przesadzam). Mąż - przeciwnik smoczków powiedział, że jak nie daję rady, on pojedzie po ten smoczek, więc chyba sam widział, że jest źle. Dałam sobie i jej jeszcze jeden dzień, potem jeszcze jeden... I w końcu w piątek wieczorem pokarmu było więcej. Nie podałam smoka i nie podałam butelki, chociaż w sobotę przyszła do nas położna i powiedziała, że mała straciła więcej niż 10% wagi początkowej i trzeba butelkę podać. Myślałam, że jej zęby wybiję. Kiedy jej powiedziałam, że mała źle śpi, powiedziała, że za mało je. Kazała mi ją rozebrać do pieluchy i karmić w ten sposób. Powiedziała, że ona będzie efektywniej ssała, jeśli będzie jej chłodno. Sorry, ale o takiej metodzie nigdy nie słyszałam. Jedno co wiem, że mała była tak po tym karmieniu wychłodzona, że myślałam, że mi się przeziębi. W ogóle na jakąś głupią krowę trafiłam. Mam nadzieję, że dziś przyjdzie moja położna, bo ta tylko przyszła w zastępstwie. Jeśli się pojawi ta głupia krowa, chyba nie wsadzą mnie do więzienia za zamordowanie takiej osoby, co? Jak myślicie?;-)
czuję się niejako odpowiedzialna za ten wątek, więc dodam swoje doświadczenia z pierwszych dni.
Mała wisiała na piersi non-stop!!! Myślałam, że źle ją karmię. Brodawki popękane, krew się polała, a ja straciłam wszelką nadzieję. Nie poddałam się, chociaż przyznam, że myślałam o smoczku, jak mi się królewna budziła co 5 minut (nie przesadzam). Mąż - przeciwnik smoczków powiedział, że jak nie daję rady, on pojedzie po ten smoczek, więc chyba sam widział, że jest źle. Dałam sobie i jej jeszcze jeden dzień, potem jeszcze jeden... I w końcu w piątek wieczorem pokarmu było więcej. Nie podałam smoka i nie podałam butelki, chociaż w sobotę przyszła do nas położna i powiedziała, że mała straciła więcej niż 10% wagi początkowej i trzeba butelkę podać. Myślałam, że jej zęby wybiję. Kiedy jej powiedziałam, że mała źle śpi, powiedziała, że za mało je. Kazała mi ją rozebrać do pieluchy i karmić w ten sposób. Powiedziała, że ona będzie efektywniej ssała, jeśli będzie jej chłodno. Sorry, ale o takiej metodzie nigdy nie słyszałam. Jedno co wiem, że mała była tak po tym karmieniu wychłodzona, że myślałam, że mi się przeziębi. W ogóle na jakąś głupią krowę trafiłam. Mam nadzieję, że dziś przyjdzie moja położna, bo ta tylko przyszła w zastępstwie. Jeśli się pojawi ta głupia krowa, chyba nie wsadzą mnie do więzienia za zamordowanie takiej osoby, co? Jak myślicie?;-)
reklama
Macy - uważam że babka przesadziła. Dziecko rzeczywiście bardziej aktywnie je (jest bardziej zainteresowane jedzeniem) jak jest mu chłodniej - wiadomo że jeśli jest cieplutko, dostaje jeszcze jedzonko to tylko pójść spać ale wyziębianie dziecka do pieluchy uważam za zbyt drastyczne rozwiązanie.
10% wagi powiadasz - a ile miało jak się urodziło? Poza tym ważyła je przed, po jedzeniu, przed po wypróżnieniu? Nie przesadzajmy - na Twoim miejscu też bym się wkurzyła...
10% wagi powiadasz - a ile miało jak się urodziło? Poza tym ważyła je przed, po jedzeniu, przed po wypróżnieniu? Nie przesadzajmy - na Twoim miejscu też bym się wkurzyła...
Podziel się: