macy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2009
- Postów
- 3 754
Mario, ja tak jak Kaja - na szpital mam uczulenie (wysypka, drgawki i wymioty
). Zaraz po narodzinach córeczki pytałam, kiedy mogę wyjść i dlaczego tak późno. ;-) Czekałam tylko, bo malutką musiała zbadać pediatra. Z pierwszym dzieckiem byłam w szpitalu dwie doby. I tylko leżałam i czekałam - na męża, na mamę, na obchód. Nie mogłam spać, jedzenie do bani, zero intymności, a do tego taaaaak gorąco, że można było jaja na blacie od stołu smażyć. W toaletach smród papierosów, od czasu do czasu widoczna krew w różnych miejscach.
Teraz zupełnie inny komfort. Byłam w szpitalu do 20, co i tak przekroczyło moją normę, bo myślałam, że jajo zniosę.
Ale dało się wytrzymać, a potem w domku leżałam w swojej pościeli. Prysznic w swojej łazience. Nikt obcy się na mnie nie gapił, nie słuchałam głupich rad położnych. Mogłam się zająć malutką i sobą. Depresji nie mam. Ale ja jestem inna. ;-)![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Co do karmienia - Mario - dajesz jeszcze butelkę Twojemu synkowi? U mnie był ogromny problem z pokarmem przez pierwsze dni. Mała ciągle płakała albo wisiała na piersi. W sobotę zaczął się nawał. Wczoraj myślałam, że mi piersi wybuchną a mleko puści się nosem. Dziś jest dużo lepiej. Mała je i śpi, a nawet jak nie śpi, nie płacze - uwierz, mieliśmy sceny dantejskie na początku.
![język :-p :-p](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/p.gif)
Teraz zupełnie inny komfort. Byłam w szpitalu do 20, co i tak przekroczyło moją normę, bo myślałam, że jajo zniosę.
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Co do karmienia - Mario - dajesz jeszcze butelkę Twojemu synkowi? U mnie był ogromny problem z pokarmem przez pierwsze dni. Mała ciągle płakała albo wisiała na piersi. W sobotę zaczął się nawał. Wczoraj myślałam, że mi piersi wybuchną a mleko puści się nosem. Dziś jest dużo lepiej. Mała je i śpi, a nawet jak nie śpi, nie płacze - uwierz, mieliśmy sceny dantejskie na początku.