reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wszystko dla maleństwa

Bywa też tak ,że dokarmiają dziecko w szpitalu butelką. Z reguły kobiety dowiadują sie o tym po fakcie. Tak przynajmniej było wśród moich koleżanek.
dokarmiać dziecko można tylko na zlecenie lekarza, na pewno nie będą dokarmiać w pierwszej dobie, bo nie ma takiej potrzeby. Po urodzeniu w pierwszych dobach w szpitalu dziecko traci do 10% masy ciała i to jest ok.

dziecko tak od razu to i tak za bardzo nie chce jesc. pierwsze kilka godzin przesypia na bank. poza tym tak szybko nie mozna sie poddawac - nauka karmienia zabiera troche czasu.
moja jadła od razu, położna mówi, że dlatego, że nie miałam dolarganu i ona nie spała po porodzie, tylko chciała ssać. Gorzej, że trudno ocenić, czy jest głodne, czy to tylko odruch ssania...

A ja nie wiem ktora w Poznaniu jest dobra, slyszalam rozne opinie o szkolach rodzenia, no a poza tym tanie nie sa... moze mi poznanianki ktoras poleca? :-)
ja miałam zajęcia w szkole rodzenia na Polnej i mi się podobało, no ale byłam po drugiej stronie "barykady". Dobra jest "malinowa szkoła rodzenia" z Kórnika (link już kiedyś wrzuciłam), położne pracują na Polnej, zwiedza się też porodówkę właśnie na Polnej. Z jedną położną rodziłam i wszystkim ją będę polecać.
 
reklama
W sensie,że matka dziecka dowiaduje sie po fakcie nakarmienia dziecka butelką w szpitalu.
 
W sensie,że matka dziecka dowiaduje sie po fakcie nakarmienia dziecka butelką w szpitalu.

nie może tak być. Bo przecież jak ma nie wiedzieć, skoro ważą maluszka przy niej i wie ile waży, więc jeśli jest zalecenie, bo ona o tym wie.
Zresztą jak dziecko jest przy matce, więc jak można bez jej wiedzy nakarmić malucha?
 
A ja sie caly czas zastanawiam kiedy jest to zwiedzanie porodowek np na polnej gdzie ciagle pelna obsada i odsylaja do innych szpitali...
Pewnie maja swoje sposoby

Hehe widze ze sunflower ostro przerazona ;) spoko dasz rade z wszystkim :D
Co do karmienia to np u Beaty na sali bylo dziecko ktore mialo ostra zoltaczke lezalo pod lampami i pomimo prosb karmienia odciagnietym mlekiem piguly zrobily swoje i daly modyfikowane...
 
Ale dziecko też zabierają. Tak przynajmniej jest tutaj , gdzie mieszkam. Takie były przypadki. Sama tego nie wymyśliłam. Zresztą moja matka też o tym mówiła jak rodziła 12 lat temu.
 
właśnie myangel ja też iałam taki problem z brodawkami. Dosłownie robiły się rany... ból był nie do zniesienia. Może wiecie jak tego uniknąć?


No ja też tak jak misia smarowałam bepanthenem i łagodził podrażnienia. Podobno jak brodawki bolą to znaczy, że dziecko źle jest do piersi przystawiane ale połozna mówiła, że jest ok. Kiedyś to się brodawki hartowało lodem albo szorstkim ręcznikiem ale teraz już raczej się tego nie robi. Może pomogłoby chodzenie bez stanika po domu? Ja to w ogóle moich brodawek nie daje dotykać, nie lubię i już więc tak naprawdę dopiero przy karmieniu były drażnione i może dlatego tak wyszło...
 
Ale dziecko też zabierają. Tak przynajmniej jest tutaj , gdzie mieszkam. Takie były przypadki. Sama tego nie wymyśliłam. Zresztą moja matka też o tym mówiła jak rodziła 12 lat temu.

w szpitalach gdzie dzieci leza osobno a nie z mami niestety tak wlasnie jest. niby powinni wolac jak dzieci placza, ale im sie nie chce i daje najczesciej butle niestety. ja bylam na oddziale, gdzie dziecko jest ciagle z mama wiec mialam kontrole nad tym
 
gufi, teraz to już chyba nie ma takich szpitali, w których matka i dziecko lezy osobno, pomijając oczywiscie wczesniaczkow i chore maluszki. Mnie odradzano za to karmienie piersia jak Julka dostała zoltaczki, dwie doby pod lampa lezala, ale jak dali jej sztuczne mleko to wszystko wymiotowala. Powiedzialam wtedy wyraznie, ze nie zycze sobie, zeby dawano dziecku sztuczny pokarm bo mam swoj. To pediatra stwierdzil, ze skoro tak to dobrze, niech karmie, ale musze sobie zdawac sprawe, ze wtedy zoltaczka bedzie dluzej schodzila. Wyszłysmy na na nastepny dzien.
 
Niestety u mnie w miejscowym szpitalu nadal dzieci trzymają z dala od matki dlatego będę robić wszystko aby tam nie rodzić. Zuzę miałam szczęście urodzić w Warszawie więc było super. Karmiłam ją piersią mimo iż miała żółtaczkę a na salę na której leżałam przywieziono mi lampę do naświetlania i sama ją naświetlałam dzięki czemu była cały czas ze mną :)
 
reklama
Do góry