Margot, przepraszam bo trochę mnie poniosło z tym papierkiem ale na samo wspomnienie tamtej sytuacji budzą się we mnie mało sympatyczne odczucia
Myślę, że mimo wszystko mieliśmy ogrom szczęścia. Bogu dziękuję, że strzeliło w nerkę a nie w układ nerwowy (z perspektywy czasu oczywiście). Synek rewelacyjnie się rozwija i jest okazem zdrowia a z alergiami już nauczyliśmy się żyć.
A urolog i nefrolog, cóż odpuściłam to już. Dobrzy specjaliści ale w pewnych kwestiach nieugięci. Jako człowiek jestem przeciw, jako lekarz jestem za. Błędne koło. Nauczyłam się nie tracić energii na walkę z wiatrakami. Niedługo mamy wizytę u homeopaty i widzę w kwestii odroczenia/zwolnienia światełko w tunelu. Słyszałam już od kilku mam, ze z wieloma lekarzami jest tak, jak z tymi moimi. Co innego mówią po cichu a co innego oficjalne. Tez tego pojąć nie mogę ale i zmienić tego nie mam możliwości.
Pozdrawiam ciepło
Myślę, że mimo wszystko mieliśmy ogrom szczęścia. Bogu dziękuję, że strzeliło w nerkę a nie w układ nerwowy (z perspektywy czasu oczywiście). Synek rewelacyjnie się rozwija i jest okazem zdrowia a z alergiami już nauczyliśmy się żyć.
A urolog i nefrolog, cóż odpuściłam to już. Dobrzy specjaliści ale w pewnych kwestiach nieugięci. Jako człowiek jestem przeciw, jako lekarz jestem za. Błędne koło. Nauczyłam się nie tracić energii na walkę z wiatrakami. Niedługo mamy wizytę u homeopaty i widzę w kwestii odroczenia/zwolnienia światełko w tunelu. Słyszałam już od kilku mam, ze z wieloma lekarzami jest tak, jak z tymi moimi. Co innego mówią po cichu a co innego oficjalne. Tez tego pojąć nie mogę ale i zmienić tego nie mam możliwości.
Pozdrawiam ciepło