reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

wstyd i hańba-prośba moja o pomoc

Pod wpływem Waszych wypowiedzi zaczynam sie nad tym wszystkim zastanawiac, moja Coreczka byla szczepiona do tej pory wszystkimi obowiazkowymi szczepionkami, ale tylko pierwsza miala bezplatna, nastepne wykupywalismy te 3w1 itd, ale bez szczepien nadobowiazkowych, w zwiazku z tym mam pytanie do osob znajacych temat, czy w tych odplatnych szczepionkach iles w iles sa tez dodawane jakies swinstwa mogace wywolac powazne komplikacje to raz, a dwa, jakie szczepienie i o jakim zagrozeniu nas teraz bedzie czekalo i kiedy?
 
reklama
czy w tych odplatnych szczepionkach iles w iles sa tez dodawane jakies swinstwa mogace wywolac powazne komplikacje

oczywiście, że są dodawane konserwanty, adjuwanty itp, które bardzo źle wpływają na mały organizm. A szczepionki typu "kombajn" czyli 4 w 1, 5 w 1 , 6 w 1 to moim zdaniem najgorsze świństwa jakie można podać dziecku /i jeszcze płacić za to niezłą kasę "bo jedno ukłucie"/. Czy zastanowiłaś sie, ze dziecko dostaje wtedy np. 6 wirusów różnych chorób na raz do organizmu? Od razu bez żadnego przenikania przez naturalną barierę ochronną? Czy kazdy mały organizm sobie poradzi, przecież nie choruje się na 6 tak groźnych chorób na raz. Lepiej byłoby, gdy chcesz szczepić wybierać szczepionki jak najmniej skojarzone, najlepiej na 1 daną chorobę i szczepić po kolej z odpowiednim odstępem między kolejnymi dawkami. Nie przejmować się kalendarzem szczepień tylko ustalić własny. A jeśli najbardziej zależy Ci na 1 ukłuciu i stąd te "kombajny" to kup maść Emla i smaruj miejsce gdzie będzie wkłucie a lepiej szczep jak najmniej skojarzonymi.
 
Ja nie zaszczepiłam swojego maluszka, ale ciągle mam wątpliwości, czy dobrze robię...:baffled:
Byłam pewna co do tego, że nie chcę szczepić swojego dziecka w pierwszych dobach jego życia - bo osobiście uważam, że to za wcześnie. Za wczesnie by atakować układ immunologiczny Maluszka, tym bardziej, że przez pierwszą dobę nawet nie znany jest dokładnie stan jego zdrowia - i bez tej wiedzy od razy kitują w dzieci syf :angry:

Ale jesli chodzie o kwestię dalszego nie szczepienia... ciągle się waham.
Jesli miałabym tego nie robić z tego względu, ze szczepionki zawieraja timerosal... wiele szczepionek już go nie zawiera.

I myślę czy by nie przejżeć kalendarza szczepień w celu wybrania niektórych szczepionek i zaszczepić go po ukończeniu 3 miesiąca.
Yyyyyh...! Jestem wściekła na siebie! Nie wiem co robić...:-(

Wczoraj byłam z Antolkiem u pediatry - dobrego. Byłam, bo małemu wyskoczył guzek z tyłu główki. Okazało się, że nie tylko tam - to powiekszone węzły chłonne. Lekarz stwierdził, że to nic groźnego, że największy jest pod paszka, ale że to na pewno po szczepieniu na gruźlicę... i wtedy ja powiedziałam, że nie był szczepiony.

Do tej pory nigdy nie spotkałam się z żadną agresją ze strony personelu czy lekarzy, ale bardzo często jest to po prostu zmartwienie i rzekłabym nawet - przerażenie na ich twarzach.
gdy jest to reakcja osoby o niskich kwalifikacjach to nie robi to na mnie wrażenia, ale gdy dobrzy lekarze są zaniepokojeni tym pomysłem to zaczynam sie wahać...
żałuję tylko, że nie weszłam w polemike z doktorem na temat skuteczności szczepionek na gruźlicę.

uh uh uhhhh... temat ciężki jak sama rtęć .:confused:
 
Ja nie zaszczepiłam swojego maluszka, ale ciągle mam wątpliwości, czy dobrze robię...:baffled:
Byłam pewna co do tego, że nie chcę szczepić swojego dziecka w pierwszych dobach jego życia - bo osobiście uważam, że to za wcześnie. Za wczesnie by atakować układ immunologiczny Maluszka, tym bardziej, że przez pierwszą dobę nawet nie znany jest dokładnie stan jego zdrowia - i bez tej wiedzy od razy kitują w dzieci syf :angry:

Ale jesli chodzie o kwestię dalszego nie szczepienia... ciągle się waham.
Jesli miałabym tego nie robić z tego względu, ze szczepionki zawieraja timerosal... wiele szczepionek już go nie zawiera.

I myślę czy by nie przejżeć kalendarza szczepień w celu wybrania niektórych szczepionek i zaszczepić go po ukończeniu 3 miesiąca.
Yyyyyh...! Jestem wściekła na siebie! Nie wiem co robić...:-(

Wczoraj byłam z Antolkiem u pediatry - dobrego. Byłam, bo małemu wyskoczył guzek z tyłu główki. Okazało się, że nie tylko tam - to powiekszone węzły chłonne. Lekarz stwierdził, że to nic groźnego, że największy jest pod paszka, ale że to na pewno po szczepieniu na gruźlicę... i wtedy ja powiedziałam, że nie był szczepiony.

Do tej pory nigdy nie spotkałam się z żadną agresją ze strony personelu czy lekarzy, ale bardzo często jest to po prostu zmartwienie i rzekłabym nawet - przerażenie na ich twarzach.
gdy jest to reakcja osoby o niskich kwalifikacjach to nie robi to na mnie wrażenia, ale gdy dobrzy lekarze są zaniepokojeni tym pomysłem to zaczynam sie wahać...
żałuję tylko, że nie weszłam w polemike z doktorem na temat skuteczności szczepionek na gruźlicę.

uh uh uhhhh... temat ciężki jak sama rtęć .:confused:
Patisa problemem w szczepionkach nie jest Timerosal ,ale wszystkie adjuwanty zawarte w szczepionkach.
To dzięki tym składnikom organizm jest w stanie wyprodukować taką ilość przeciwciał ,by było do wszystkich chorób .
Żaden organizm w naturalny sposób nie potrafi wyprodukować takiej ilości przeciwciał sam z siebie i dlatego dodawana jest ostra chemia ,by właśnie zmusić niejako organizm do takiej produkcji.

W wielu źródłach pisze się ,że więcej zaszczepionych choruje na gruźlicę niż tych nie zaszczepionych.
Z badań wynika ,że nie ma żadnej różnicy w zachorowalności u 2 grup badanych ,a wręcz mniej choruje tych nie szczepionych na gruźlicę .:sorry2::sorry2:
Dla mnie 3 miesiące u dziecka i to jeszcze z problemami bo jak mówisz ma powiększone węzły chłonne to stanowczo za krótki czas .W takiej sytuacji poczekałabym conajmniej rok.
Takiemu maleństwu w domu ,pod opieką rodziców na pewno żaden prątek nie zagraża. ;-):-):-)
Ja będę rodziła w maju i na pewno do ukończenia 24 miesiąca życia mojego dziecka niczym go nie zaszczepię .
Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia.:-D:-D:-D
 
A ja rozmawialam z moja szefowa mgr farmacji, ponoc zle oczyszczone zanieczyszczone rtecia sa te tanie szczepionki tzw. refundowane, a te 3w1 juz nie
 
as ogladalam ogladalam, a ta farmacutka to akurat taka ktora non stopsie uczy,czyta, szkoli, i ja jej ufam, zwlaszcza, ze tez szczepi swoje dzieci,

a ja tez szczepie, bo jednak bardziej boje sie nie szczepic niz szczepic, tylko tymi 3w1 nie pojedynczymi
 
Patisa problemem w szczepionkach nie jest Timerosal ,ale wszystkie adjuwanty zawarte w szczepionkach.
To dzięki tym składnikom organizm jest w stanie wyprodukować taką ilość przeciwciał ,by było do wszystkich chorób .
Żaden organizm w naturalny sposób nie potrafi wyprodukować takiej ilości przeciwciał sam z siebie i dlatego dodawana jest ostra chemia ,by właśnie zmusić niejako organizm do takiej produkcji.

W wielu źródłach pisze się ,że więcej zaszczepionych choruje na gruźlicę niż tych nie zaszczepionych.
Z badań wynika ,że nie ma żadnej różnicy w zachorowalności u 2 grup badanych ,a wręcz mniej choruje tych nie szczepionych na gruźlicę .:sorry2::sorry2:
Dla mnie 3 miesiące u dziecka i to jeszcze z problemami bo jak mówisz ma powiększone węzły chłonne to stanowczo za krótki czas .W takiej sytuacji poczekałabym conajmniej rok.
Takiemu maleństwu w domu ,pod opieką rodziców na pewno żaden prątek nie zagraża. ;-):-):-)
Ja będę rodziła w maju i na pewno do ukończenia 24 miesiąca życia mojego dziecka niczym go nie zaszczepię .
Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia.:-D:-D:-D

Ja jednak nie zaszczepie.
Przypomniał mi sie główny powód, dla kltorego nie chciałam tego zrobić:
"A tak szczerze powiem ,że bardzo w to wątpię ,żeby lekarze czy pielęgniarki wiedziały co jest w ampułce.
To tylko wie ten ,co to wyprodukował.
Lekarze wiedzą to ,czego firma farmaceutyczna na szkoleniach ich nauczy i w tym cały problem."


;-)

as ogladalam ogladalam, a ta farmacutka to akurat taka ktora non stopsie uczy,czyta, szkoli, i ja jej ufam, zwlaszcza, ze tez szczepi swoje dzieci,

Co do farmaceutki - to, że się non stop uczy to akurat niewiele zmienia. Bo tak naprawdę, to może sie dowiedzieć tylko tyle, ile jej powiedza na tych szkoleniach. A kto sponsoruje szkolenia? Firmy farmaceutyczne. Kto szkoli profesorów na uniwersytetach? Firmy farmaceutyczne.
Cała farmacja to tak potężna mafia, że nawet sobie tego nie wyobrażasz...:baffled:

Ale masz prawo do tego co robisz. To Twoj wybór;-)

a ja tez szczepie, bo jednak bardziej boje sie nie szczepic niz szczepic, tylko tymi 3w1 nie pojedynczymi

Wiesz co, uważaj z tymi szczepionkami "kilka w jednym". Sami lekarze, gdy tylko napoczynam z nimi temat konserwantów od razu wyskakują, że "przeciez nie musi pani szczepić szczepionkami "kilka w jednym". Może pani szczepić wybiórczo, na pojedyncze choroby..." - bo to własnie szczepionki łączone, "kilka w jednej" maja najwięcej konserwantów, bardzo szkodliwych dla dziecka.
Poza tym, dla mnie sam fakt, że jest to podanie małemu organizmowi dawki kilku chorób na raz, z którymi taki maluszek sie musi zmierzyć jednocześnie jest dośc kontrowersyjne i niepokojące. Zdecydowanie bardziej wolałabym zaszczepić dziecko na pojedyncza chorobę, a za jakis czas na kolejną... gdybym chciała szczepić, to tak własnie bym zrobiła. To mniej inwazyjna metoda.

Ale póki co, odstawiam ten zamysł. Nie szczepie swojego maluszka.
Tym bardziej, ze żaden z lekarzy z ktorymi rozmawiałam nie podał mi konkretnych faktów za szczepieniem. jedyne co, to straszenie, jak to okropnie wygląda przebieg polio u małego dziecka ( jeden nawet twietrdził, ze widział na własne oczy takie przypadki) co brzmi dość podejrzanie, biorąc pod uwage fakt, ze poliow n naszym kraju nie wystepowało od lat...:baffled:

Poczytaj jeszcze na tym forum o szczepieniach "kilka w jednym" - naprawdę odradzam.
 
reklama
Patisa, jak w szpitalu przyjęli Twoją odmowę szczepienia? Musiałaś coś dodatkowo wypelniać??

Tak wypełniałam dodatkowe oświadczenie, że nie godzę się na szczepienie mojego dziecka. No i jak już poruszyłam temat szczepień, to potem pytali mnie o wszystko - o podanie wit. K, o pobieranie krwi itp.
Wszystko musiałam podpisywać - z czego bardzo się cieszę.
Nastawiłam się na niezłą wojnę, bo z tego co czytałam, niejedni musieli ją przejść z personelem szpitalnym. Ale na szczęście w szpitalu na Kościuszki wystarczyło moje oświadczenie , ze nie szczepie Małego i tyle. Dodatkowo przypominałam im o tym co chwilę.

Wiesz, oczywiście przyszła do mnie lekarka i pytała o powody, minę miała jak "srający kot na pustyni", mówiąc ciut wulgarnie acz dokładnie. No bo tak było. :rofl2: Widać było, że jest nasza decyzja zdegustowana. Oczywiście jak spytałam ją o podawanie wit K. to zapewniała mnie że jets jak najbardziej potrzebna, ze wcale nie prawda, ze to nowa praktyka, bo (wg niej) jest to praktykowane już od dawna, a dodatkowo wczesniej zdarzały sie bardzo zcesto przypadki krwotoków wewnetrzych. No i udało jej sie mnie nastraszyć.

Kurde, w ogóle to jest takie straszne, taka trauma na psychice... idziesz tam sama - no bo nawet jeśli mąż/partner będzie z Tobą przy porodzie, to po wszystkim zostajesz tylko Ty i maluszek. A dookoła Ciebie pełno ludzi, mówią Ci co masz robić i jak, jak często...to źle, tamto źle..."wg najnowszych zaleceń pediatrów"... miałam już tego po dziurki w nosie! :no: Chciałam jak najszybciej zabrać stamtąd moje maleństwo i uciec do bezpiecznego domu.

Ja nie rozumiem, jakim prawem te położne przyłażą i zarzucają kobietom normalnie karmiącym dziecko, ze robią to źle, za rzadko itp.
Po porodzie mój maluszek jadł praktycznie bez przerwy ( wiadomo, mało pokarmu, musiał "rozbujać" piersi). gdy cudownie przysnął na chwilkę to już go żadna siła nie obudziła - bo jak chciał spać to spał, jak się budził to jadł i tyle. A babsztyl przylazł i mnie pyta
-" kiedy jadł ostatnio" - z mina mumii egipskiej.
Ja - " 3 godziny temu" .
-"O Boże, to za rzadko! Musi jeść częściej! "
I łapie mnie za pierś i próbuje wcisnąć małemu do buzi, zaczyna go szturchać i pukać, żeby obudzić.
Ja jej próbuje wytłumaczyć, ze jak on chce spać to będzie spał i że jak się obudzi to zje sam. Że tak robi od urodzenia.
Ale się nie dało...:crazy:
Mimo to Mały się nie dał, zacisnął dziąsełka i nie ma bata! Pielęgniarka zrobiła kwaśną minę, mruknęła coś pod nosem i poszła sobie.

Boże, naprawdę nie pojmuje dzisiejszej filozofii medycznej - jak lekarze, ludzie zadawałoby się inteligentni, są w stanie uwierzyć farmaceutom w to, że organizm człowieka nie będzie poprawnie funkcjonował bez suplementów przyjmowanych non stop, że system immunologiczny sam nie potrafi bronic organizmu,a ochrona to tylko i wyłącznie szczepienia. medycyna bardzo się oddala od natury, nastawiając się do niej coraz bardziej wrogo. I to jest podstawowy błąd. Należy wspierać naturę człowieka, ufać instynktom matki,a nie je zagłuszać.
Ale w tym biznes koncernów farmaceutycznych...

na szczęście istnieją też mądre położne, które same przyznają, ze podczas porodu słuchają głównie rodzącej kobiety, nawet, jeśli wg ich wiedzy, wydaje się zupełnie co innego niż ona mówi.
Ale to wyjątki.

Kobieta leżąca ze mną na poporodowej opowiadała, że położna ledwo złapała jej dziecko. Dosłownie "złapała". Położna upierała się, ze poród jeszcze będzie trwał, a kobieta uporczywie mówiła, że zaraz urodzi to dziecko( drugi poród). Położna prawie się z nią kłóciła... a ostatecznie ledwo zdążyła rozłożyć ten fotel do porodu, bo dosłownie po chwili dziecko zostało wyparte. :no:

Dygresja mi sie wdała. :-p
 
Do góry