reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wsparcie partnera

Mam w dalszej rodzinie taki przypadek... Tatuś pijak, ale to już taki menel, bez pracy, tylko kumple pod sklepem, wiecznie napruty, w domu awantury.
Jego syn uciekł jak się tylko dało, odciął się od toksycznych warunków, kontaktu zero, a jak menel trafił do szpitala, to nagle sobie o dziecku przypomniał i o alimenty na siebie upomniał, bo on biedny, "chory" i bezrobotny, a przecież dał gnojowi życie, to mu się coś należy...
To już jest taki poziom skur......stwa, którego nie ogarniam...
Mieliśmy tak mega ciężko, że nie mówię bo Mama pracować nie miała jak (najmłodsza siostra miała wtedy rok czasu) , mieliśmy tylko rodzinne bo alimenty nie wchodziły w grę bo przepisy mówiły,że 3 miesiace musi upłynąć a mój ojciec co 2 miesiące 20 zł wysyłał Mamie, czaisz ? Opieka nie pomogła bo aliementów nie było przyznanych ... Dała radę tak czy siak, każdy jest wykształcony i wyszedł na człowieka. No ale gdyby Ojciec podał Nas o alimenty to jak Bóg mi świadkiem na Niebie, odpaliłabym go z ruskiego gnata 😑 .
 
reklama
dokładnie. Zauważyłam, że jak się pisze, że ma się cudownego faceta z którym się świetnie dogaduje, który pomaga w życiu i przy dzieciach, ma się stabilne życie i jest się po prostu szczęśliwym to albo kłamstwo albo przesada albo się nosi różowe okulary 🤣
A prawda jest taka, że jak ma się przy boku kogoś wartościowego to z problemami się walczy razem i życie może być naprawdę fajne 💖
Nie, to nie tak. Nie wątpię że są fajne, udane związki. Ale każdy ma swoją historię. Nie wierzę że jakakolwiek para przez 50lat wspólnego życia oboje byli dzidzią piernik, i tylko sobie spijali z dzióbków.

Miałam okazję pracować za granicą wśród samych facetów. Wszyscy dobrzy mężowie, ojcowie. Nie muszę chyba mówić co się działo po wyjeździe z pl ? :) ich zachowanie mnie szokowało, gdzie niektórzy byli w wieku mojego taty. Ale rano oczywiście videorozmowa do żony całej happy i dzieci. Wtedy otworzyły mi się oczy, że nie każdy jest tym, za kogo się podaje. To nie był pojedynczy przypadek, to była cała grupa facetów. Najlepsze ze jeden z nich to wujek mojego faceta, i w święta widzę go z dziećmi i żoną, a przed świętami widzialam jak pukał się z murzynką, i robił roz pier dol w hotelu.

Teraz moja koleżanka ma brać ślub, Mówi że jej facet ideał, że się nie kłócą, że mi współczuje, że ona by nie wytrzymała. A jej facet ćpa, jara zielone na potęgę, odwozi ją do domu a sam lata po mieście. Wiem, bo nie raz próbował wyciągnąć mojego. Chciałam jej o tym powiedzieć, ale jak usłyszałam jak go zachwala i jak ja mam zle to się wycofałam.

To tylko kilka ostatnich przykładów, serio chce wierzyć w prawdziwą miłość, ale ja tego nie widzę w moim otoczeniu. Każdy każdego oszukuje, kantuje, zdradza (nagminnie). A tym bardziej ciężko mi w to uwierzyć lasce która non stop fantazjuje na forum jak ma cudownie a wszyscy to nieudacznicy. A w rzeczywistości ma mega kompleksy z powodu wagi i ciała. Przytyła do niebotycznych rozmiarów, Schudła XX kg i ma świetne piersi, lepsze niż przed ciążą, nie ma czasu bo pracuje a ktoś na bezrobociu, ale na forum to 24 na dobę, przedszkole tylko Montessori, wakacje, wygodne życie, za seks bla bla bla

Ktoś kto ma pieniądze nie emanuje tym, nie musi podkreślać zarobków, bogactwa męża, pozycji dziadka, miesięcznych wakacji, podkreslac swojego prestiżu. Taka osoba jest dla mnie nie wiarygodna. Ściema i tyle.
 
a to trzeba na smyczy z psem chodzić ? Nie trzeba wyobraź sobie. Wszystko zależy od tego jak sobie się psa wychowa .
Serio? To skąd tyłu behawiorystów? Skoro każdego psa można wychowac i chodzić bez smyczy. Wiesz ze są psy po przejściach? To naprawdę nie jest taka łatwa sprawa.
 
Serio? To skąd tyłu behawiorystów? Skoro każdego psa można wychowac i chodzić bez smyczy. Wiesz ze są psy po przejściach? To naprawdę nie jest taka łatwa sprawa.
Wyobraź sobie,że moja siostra w schronisku pracuje i też tam jeżdziłam na akcje różne ... Są psy po przejściach wiem o tym , jak się na nie patrzy za kratą aż serce pęka :(
 
to już wczoraj @olka11135 napisała, że ma depresję a to jest coś okropnego .. a ja Ci życzę spokojnego życia ;) . Bo jak nie ma zdrowych relacji to jest do dupy, kiepsko ... W związku są kłótnie, owszem ale trzeba się nawzajem szanować i wspierać bez tego związek nie przetrwa .
Dopiero to odczytałam.
Dzięki za miłe słowo.
 
Wyobraź sobie,że moja siostra w schronisku pracuje i też tam jeżdziłam na akcje różne ... Są psy po przejściach wiem o tym , jak się na nie patrzy za kratą aż serce pęka :(
No właśnie. Taki piesek wymaga wielu miesięcy pracy, żeby zbliżyć się do obcych ludzi na spacerze, nawet na smyczy.
Wybacz, ale temat psów na tym wątku tak mnie dotknął, że aż wstałam i pisze na stojąco. Kocham psy, i jak słyszę ze ktos uważa że psiak może siusiać 2 razy dziennie to aż się trzęsę.
 
Nie, to nie tak. Nie wątpię że są fajne, udane związki. Ale każdy ma swoją historię. Nie wierzę że jakakolwiek para przez 50lat wspólnego życia oboje byli dzidzią piernik, i tylko sobie spijali z dzióbków.

Miałam okazję pracować za granicą wśród samych facetów. Wszyscy dobrzy mężowie, ojcowie. Nie muszę chyba mówić co się działo po wyjeździe z pl ? :) ich zachowanie mnie szokowało, gdzie niektórzy byli w wieku mojego taty. Ale rano oczywiście videorozmowa do żony całej happy i dzieci. Wtedy otworzyły mi się oczy, że nie każdy jest tym, za kogo się podaje. To nie był pojedynczy przypadek, to była cała grupa facetów. Najlepsze ze jeden z nich to wujek mojego faceta, i w święta widzę go z dziećmi i żoną, a przed świętami widzialam jak pukał się z murzynką, i robił roz pier dol w hotelu.

Teraz moja koleżanka ma brać ślub, Mówi że jej facet ideał, że się nie kłócą, że mi współczuje, że ona by nie wytrzymała. A jej facet ćpa, jara zielone na potęgę, odwozi ją do domu a sam lata po mieście. Wiem, bo nie raz próbował wyciągnąć mojego. Chciałam jej o tym powiedzieć, ale jak usłyszałam jak go zachwala i jak ja mam zle to się wycofałam.

To tylko kilka ostatnich przykładów, serio chce wierzyć w prawdziwą miłość, ale ja tego nie widzę w moim otoczeniu. Każdy każdego oszukuje, kantuje, zdradza (nagminnie). A tym bardziej ciężko mi w to uwierzyć lasce która non stop fantazjuje na forum jak ma cudownie a wszyscy to nieudacznicy. A w rzeczywistości ma mega kompleksy z powodu wagi i ciała. Przytyła do niebotycznych rozmiarów, Schudła XX kg i ma świetne piersi, lepsze niż przed ciążą, nie ma czasu bo pracuje a ktoś na bezrobociu, ale na forum to 24 na dobę, przedszkole tylko Montessori, wakacje, wygodne życie, za seks bla bla bla

Ktoś kto ma pieniądze nie emanuje tym, nie musi podkreślać zarobków, bogactwa męża, pozycji dziadka, miesięcznych wakacji, podkreslac swojego prestiżu. Taka osoba jest dla mnie nie wiarygodna. Ściema i tyle.
No to jest ciekawe co piszesz. Odnośnie tego po co komu forum. Bo faktycznie jak jest wszystko super to po co ta terapia tutaj..? No chyba że na nudę? Dlatego jest tak dużo wpisów o problemach,o tym że się coś nie udaje albo pytań o poradę młodych mam bo tu można się anonimowo wyżalić i czegoś bez hejtu (chyba?)dowiedzieć. Nie wiem jak jest w przypadku osoby do której się odnosisz napewno też ma swój problem (jak każdy tutaj). Gdy byłam w ciąży z pierwszą córka to ostatnia rzecz jaką by mi wpadła do głowy to korzystać z jakiegoś forum. Wszystko było pięknie ładnie zaszłam kiedy chciałam z kim chciałam etc. Ale jak dwa miesiące po ciąży biochemicznej zaszłam w ciążę i to z bliźniętami to nie powiem spadł na mnie blady strach i poleciałam na forum. I już zostałam;)
 
Jezuniu, człowiek otwiera oczy, a tu tyle powiadomień i człowiek nawet nie wie na co odpowiedzieć. Powiem tak, może pierw odnośnie psa. Biorąc labradora wiedziałam, że może nie być łatwo bo to psy, które potrzebuję naprawdę dużo ruchu, chociaż mój na szczęście to i to tych leniwych należy bo jak nie robię z nim długiego spaceru to i tak śpi w domu i ma wszystko w dupie. Gdy skończył rok byłam z nim na szkoleniu indywidualnym pomimo tego, że uważam go za bezproblemowego psa to i tak chciałam go trochę poduczyć paru rzeczy. Mój pies jest młodym psem, sytuację ciągnięcia zaliczam do właśnie psów podbiegaczy, przebiegającego kota, różne są sytuacje. A co do spacerów to nigdy w życiu nie bralabym psa rano przed pracą i tylko po pracy. Przecież temu psu wieczorami to aż pewnie pęcherz skręca 😲 Nie jestem też pierwsza i ostatnia osoba, która będzie miała dziecko i labradora, a wierzę, że on będzie najlepszym opiekunem jaki może być dla dziecko, bo wiem jaki ma charakter mój pies i wiem jak bardzo kocha dzieci. Mamy własne podwórko i tam sobie biega. Póki nie mam dużego brzucha ja robię z nim nawet po 8km, ale to jednak ja wychodzę te 3-4 razy dziennie z psem, mój partner raz, albo i wcale. Chciałabym, żeby chociaż było pół na pół, to jest już dużo odciążenie w połączeniu z innymi rzeczami. Ja nie pójdę też do pracy od razu. Na start jak dziecko się urodzi będę miała niecałe 3000, mój facet jeżeli się ogarnie ma 4000 i wiem, że za to również damy radę utrzymać dziecko. Może i nie będziemy żyć w jakimś luksusie, ale akurat z tym się mierze od dziecka, więc jeżeli chodzi o to to nie widzę problemu. Przemyślałam też sprawę z kawalerką. Jeżeli mój partner zmieni sposób w jaki mnie traktuje i zacznie mi chociaż w małym stopniu pomagać, bo niby mnie kocha to w tym momencie jestem w stanie zamieszkać na tej kawalerce i dopiero w przyszłości jak trafi się okazja iść na coś większego jak bobo podrośnie trochę. Wtedy trzeba będzie dużo pozmieniać tutaj, ale jakoś sobie poradzimy. Ciasno, ale własno 😃
Ktoś zadał pytanie czemu zdecydowałam się na dziecko nie mieszkając z partnerem? Rozmawiam z partnerem. Rozmawialiśmy i przed ciążą. Wiedzieliśmy, że jak zajde w ciążę to wynajmiemy coś wspólnie, że po prostu zamieszkamy razem. Ogólnie i tak więcej przebywałam do czasu ciąży u niego niż u mamy, ale odkąd stał się taki jaki jest aktualnie to wolę siedzieć u mamy i się nie denerwować. Myślę, ze dość logicznie napisałam.
Co do pracy... Jak w końcu do niej pójdę, a planuje iść jakoś po roku od porodu to nawet jeżeli nie podołam bo z góry już tak zakładacie to z wyższym wykształceniem pójdę po prostu gdziekolwiek indziej i tyle w temacie :)
 
reklama
No to jest ciekawe co piszesz. Odnośnie tego po co komu forum. Bo faktycznie jak jest wszystko super to po co ta terapia tutaj..? No chyba że na nudę? Dlatego jest tak dużo wpisów o problemach,o tym że się coś nie udaje albo pytań o poradę młodych mam bo tu można się anonimowo wyżalić i czegoś bez hejtu (chyba?)dowiedzieć. Nie wiem jak jest w przypadku osoby do której się odnosisz napewno też ma swój problem (jak każdy tutaj). Gdy byłam w ciąży z pierwszą córka to ostatnia rzecz jaką by mi wpadła do głowy to korzystać z jakiegoś forum. Wszystko było pięknie ładnie zaszłam kiedy chciałam z kim chciałam etc. Ale jak dwa miesiące po ciąży biochemicznej zaszłam w ciążę i to z bliźniętami to nie powiem spadł na mnie blady strach i poleciałam na forum. I już zostałam;)
Mi na nudę. Ja jestem z natury upierdliwa i kłótliwa, w realu chodzę do pracy i z powrotem, mam jedną przyjaciółkę, bo nie ufam ludziom. Ale kilkunastu tysięcy lat ewolucji nie oszukam, potrzeba mi jakiejś namiastki towarzystwa i znajduję to tutaj. Niektóre dziewczyny bardzo lubię, niektóre mnie bardzo drażnią, ale jakoś czas leci.
W domu, który skończyliśmy lutym tego roku mam kochającego męża, słodkie, zdrowe dziewczynki i wesołego psa. Nie mamy wielkich pieniędzy, radzimy sobie i akurat w tej kwestii nie będę ściemniać, nie stać nas na wiele atrakcji typu zakupy ciuchowe "a bo tak" czy wakacje na drugim końcu świata. Ale nasze centrum wszechświata to nasz dom, nasza czwórka i jesteśmy naprawdę szczęśliwi.
Złośliwa jestem, bo to lubię. Nie mam żadnych kompleksów do zaleczenia.
 
Do góry