Albo smycz albo pies tak wychowany, że dajesz sobie rękę uciąć za to, że nie odbiegnie Ci do innego psa albo na człowieka
Ja się psów boję, nie trawię takich bez smyczy. A już duży bez smyczy to masakra. Znajomy tak stracił babcię. Bo obcy pies do niej podbiegł i ją przypadkiem przewrócił, uderzyła głową w chodnik. Przykry zbieg okoliczności, ale od tego czasu unikam dużych psów na spacerach.
Zwłaszcza, że sama mam dwa koty, więc nigdy nie wiem jak dany pies zareaguje na koci zapach.
No i ja na ulicy nie wiem czy dany pies jest wychowany i mogę spokojnie przejść czy się na mnie rzuci.