reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Witam
Mam 29 lat. Konrad jest moim pierwszym dzieckiem. Po ślubie jestem prawie 3 lata. Wróciłam do pracy. Babcie bawią mi dzidziusia, czasami mąż ja pracuje na inną zmianę niz ranną. Zastanawiam się nad drugim dzieckiem. Sama nie wiem ciężka decyzja. To narazie tyle (cięzko mi tak pisać):-)
 
reklama
Witam
Mam 29 lat. Konrad jest moim pierwszym dzieckiem. Po ślubie jestem prawie 3 lata. Wróciłam do pracy. Babcie bawią mi dzidziusia, czasami mąż ja pracuje na inną zmianę niz ranną. Zastanawiam się nad drugim dzieckiem. Sama nie wiem ciężka decyzja. To narazie tyle (cięzko mi tak pisać):-)

dobrze Ci poszło. wśród nas jest dużo młodych, pracujących mam. Rrównież są takie co już "robią" drugiego dzidzisia:tak:
 
No to może opowiem moją historię... 14.09 o 9 rano odeszły mi wody, mąż w ciągu 10 min. był w domu. Pojechałam do szpitala, tam mi powiedzieli, że to nie były wody, i te skurcze które mam to nie są skurcze... no dobra. Leżałam 6 godzin pod KTG, na porodówce, obok mnie jedna rodziła i ryczała cały czas, myślałam, że ucieknę stamtąd... o 6 wieczorem dali mi zastrzyk rozkurczowy i posłali na patologie. Jak przez noc się nasłuchałam, ,że one tam leżą z bólami i 2 tyg. po termninie to miałam dość. Na drugi dzień mąż przyjechał o 7 i mu to powiedziałam, to zadzwonił do kliniki do Bielska i tam mu mówią, że do 11 ma ze mną przyjechać. No to ok. "Uciekłam" w kapciach i szlafroku ze szpitala. o 11 byłam w Bielsku. Dali mi oksytocynę i nic. Skurcze co minutę i 1,5 cm rozwarcia. Myślałam, że oszaleję... No i tam pani doktor mi o 16 powiedziała, że nie da mi się dłużej męczyć i czy się zgadzam na cesarkę ( jak najszybciej). O 16.30 byłam na stole, mąż wszystko widział oczywiście na co w normalnym szpitalu nie byłoby szans ( "A pan tu jeszcze siedzi?!"). Kiedy wyciągnęli małą wzięli ją do męża za szybę tam zważyli i wogóle... No i po 48 godz. (po cesarce!!!) byłam z córką w domu. Minęło 10 miesięcy i już nie pamiętam bólu. Dzięki mojemu mężowi nie tylko ja żyję ale i mała. Urodziła się już z zakażeniem w zielonych wodach. No i tyle z mojej historii... nie jest ciekawa, ale prawdziwa.
 
No to może opowiem moją historię... 14.09 o 9 rano odeszły mi wody, mąż w ciągu 10 min. był w domu. Pojechałam do szpitala, tam mi powiedzieli, że to nie były wody, i te skurcze które mam to nie są skurcze... no dobra. Leżałam 6 godzin pod KTG, na porodówce, obok mnie jedna rodziła i ryczała cały czas, myślałam, że ucieknę stamtąd... o 6 wieczorem dali mi zastrzyk rozkurczowy i posłali na patologie. Jak przez noc się nasłuchałam, ,że one tam leżą z bólami i 2 tyg. po termninie to miałam dość. Na drugi dzień mąż przyjechał o 7 i mu to powiedziałam, to zadzwonił do kliniki do Bielska i tam mu mówią, że do 11 ma ze mną przyjechać. No to ok. "Uciekłam" w kapciach i szlafroku ze szpitala. o 11 byłam w Bielsku. Dali mi oksytocynę i nic. Skurcze co minutę i 1,5 cm rozwarcia. Myślałam, że oszaleję... No i tam pani doktor mi o 16 powiedziała, że nie da mi się dłużej męczyć i czy się zgadzam na cesarkę ( jak najszybciej). O 16.30 byłam na stole, mąż wszystko widział oczywiście na co w normalnym szpitalu nie byłoby szans ( "A pan tu jeszcze siedzi?!"). Kiedy wyciągnęli małą wzięli ją do męża za szybę tam zważyli i wogóle... No i po 48 godz. (po cesarce!!!) byłam z córką w domu. Minęło 10 miesięcy i już nie pamiętam bólu. Dzięki mojemu mężowi nie tylko ja żyję ale i mała. Urodziła się już z zakażeniem w zielonych wodach. No i tyle z mojej historii... nie jest ciekawa, ale prawdziwa.
Ciekawa. My tu juz chyba wszstko co możliwe na Opiekę zdrowia nagadałyśmy. Szkoda słów. Ja też miałam zielone wody przy obydwu porodach.:tak:

no to jak nikogo nie ma to ja ide spac. Dobra nocka do juterka.
 
Ostatnia edycja:
i ja witam nowe mamusie:tak::tak::tak:
Mateuszek dopiero co zasnol :szok: ja niewiem już co on ma z tym spaniem:confused: wogóle jakiś lobuz się z niego robi:wściekła/y: wchodzi na pufy, otwiera szuflade z komody na której stoi TV i wchodzi do niej i jak coś jest nie po jego myśli to kopie nogami i spóruje
 
Witam Alusie :) Ale historia. Bardzo ciekawa!

Monia, Olo tez sie paskud zrobil.
To znaczy... no rozrabiaka. Jego ulubionym zajeciem jest zrzucanie ksiazek z biblioteczki na ziemie.
 
reklama
jakieś rozrabiaki się nam robią z tych naszych dzieciaczków:tak: ja to od jakiegoś czasu to oczy muszę mieć w d....:-D wszędzie go pelno już niewyobrażam sobie co będzie jak Mati zacznie chodzić:dry:
 
Do góry