doti80
Wrześniowe mamy'07
Nuska - jak ja cie rozumiem...km nie nzosze nieprofesjonalizmu i z calym szacunkiem - wobec kazdego - malego i duzego
Kasia - skoro prosisz... Wrzuta.pl - Archive - Again ale ostrzegam, to muza nie dla "kazdego"
Fajna, mi się podoba, Oskarek też się zainteresował i śpiewał sobie lalala
Hruda wymiatasz tym zdjęciem
Chyba pójdę zobaczyć
to tak jak mój, na rękach nie c hciał a jak go puściliśmy to do ołtarza ciągnął, potem na cały regulator wołal :didy ( bo bylismy w czasie jego drzemki, a potem usnąć nie chciał a jak juz to tylko 20 min) wstyd z dydolem ale cóz , po 5 min J wyszedł z nim z Kościoła:----(
Boże dzis był okropny dzień. Maja pobiła wszelkie rekordy w zachowaniu, pyskowaniu i ryczeniu. Adaś maruda i to straszny, wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.........................
J poszedł z nim na dwór i wlazł na róże w policzek wbił mu sie kolec. Po 5 min płaczu wrócili na podwórko , gdzie znów ciągnął do tych róż i przeciągnął rączką wzdłuż i pokaleczył cała wewnętrzną część dłoni, krew sie lała:-(. A gdyby tego było jeszcze mało, to mały schował się za drzwi a kiedy J wychodził przytrzasnął mu paluszki bo włozył międzu drzwi a futrynę. 3 palce napuchniete na jednym wewnętrzny krwotok , już mysłama, że złamane , na szczęście nie. Opuchlizna szybko zniknęła, młody po 10 min juz bawił się tą rączką, ruszał i wogóle zapomniał , naciskałam mu , wyginałam paluszki na wszystkie strony ale nawet nie zajęknął. Dzięki Bogu, ale zawał serca prawie przeżyłam a J płakał i przepraszał Adasia.
Więc początek świąt nie najlepszy.
Mam już dosyc wszystkiego.
Biedactwo, to miałaś stresówę.:-no: Ale całe szczęście że Adasiowi nic się nie stało. Dzielny z niego chłopczyk.
U nas dobrze. Wczoraj Oskar pojechał do rodziców mojego szwagra na gospodarstwo i miał oglądanie krówek i innego bydełka Cały dzień spędził z moją siostrą i szwagrem, a ja miałam luz. Moja siostra ma już taki fajny brzuszek Będzie miała Mateuszka.
Dzisiaj poszliśmy w góry, Oskar sporo przeszedł sam, potem pierwszy raz w życiu bawił się w piaskownicy (sąsiedzi zrobili dla wnuka i go zaprosili ). A potem pierwszy raz w życiu jechał na rowerze. Podobało mu się tylko kask mu przeszkadzał.
A ja zmieniłam kolor oczu na brązowy i mój mąż nie zauważył! Jak go w końcu spytałam czy widzi różnicę w kolorze moich oczu to zapytał: a jaki ty masz swój kolor oczu? po 5 latach małżeństwa takie pytanie!!!
Kochane BBonki, życzę Wam, żeby ten czas świąt był naprawdę wspaniały, przemiły i radosny. Bez żadnych przykrych niespodzianek.