reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wrześniowe mamy 2023

Ja dzisiaj mialam akcje z przychodnia . Bylam rano z corka 15 miesieczna u lekarki bo 4 dni temu obtarł ja but I miala ranke na najmiejszym palcu u stopy . Odkazilam jej I nic sie nie dzialo ,az do dzisiaj . Bylam przerazona bo palec caly spuchniety i czerwony ,rana sie powiekszyla . To podjechalam do przychodni i mowie czy moge sie dostac do lekarza jakiegos bo jest taka I taka sytuacja . To mnie pokierowali do takiej wiekowej lekarki co juz na emereturze powinna byc . Ale no nie mialam wyjscia bo innego lekarza o tej godzinie nie bylo . Popatrzyla na palec . Przypisala ,masc ,octanisept I antybiotyk . Zapytalam czy jest konieczny teraz antybiotyk bo crp bylo ok . Ona mowi ze moge sie wstrzymac dopoki sie z palcem nie pogorszy . Ale jakos wgl nie znalam tego antybiotyku I wgl nie bylam przekonana po jej podejsciu. Po poludniu corka zrobila sie rozdrazniona , miala goraczke 38 stopni ,ten palec zrobil sie brzydszy ale zaniepokoilo nas ze dziwnie lapie sie za glowe I uszy . Stwierdzilam ze zadzwonie jeszcze raz do przychodni I powiem co sie dzieje zeby dostac sie do innego lekarza . I myslalam ze mi nerwy normalnie puszcza podczas tej rozmowy . Dzwonilam o 16.30 ,przychodnia do 18 . Opisuje sytuacje I dodaje dodatkowe informacje o goraczce I o tym ze dziecko mi sie trzyma za glowe I uszy ,ze dostalam niby antybiotyk ale nie jestem do niego przekonana bo dziecko nie zostalo osluchane ani nie mialo zbadanych uszu I ze obawiam sie ze corka moze miec zapalenie ucha I nie wiem czy ten antybiotyk poprostu zadziala . A baba z rejestracji do mnie z tekstem ze oni nie moga przyjac dziecka drugi raz do przychodni , a ja mowie a jak goraczka sie zwiekszy to co mam zrobic ,to mowi paracetamol prosze podac I ten antybiotyk , ja jej znowu tlumacze ze dziecko mam dodatkowe objawy I ze sie obawiam ze nie zadziala a ona a czy nie moze sobie Pani na calodobowke o 18 pojechac jak tak sie Pani martwi , tam mozna sobie jezdzic ile razy sie chce . Wkurzylam sie i sie rozlaczylam . Opowiedzialam tesciowej o sytuacji bo mieszkamy w jednym domu I ona ma znajoma polozna ktora akurat byla tam na zmianie I jej mowi ze jak to jest ze nie chca przyjac dziecka z goraczka ,a jak zlapie sepsy albo cos innego to co wtedy . Nagle mozna bylo przyjechac . I co sie u innej lekarki okazalo ze dziecko ma dodatkowo zapalenie ucha I tamten antybiotyk co tamta lekarka wypisala to by na nic nie pomogl bo dawka za mala byla ... jak czekalam na wizyte jeszcze to przyjachal inny rodzic I pyta ta babe z rejestracji z ktora ja rozmawialam przez telefon czy uda sie przyjac dziecko ,ze syn ma 11 lat przyszedl dziwny ze szkoly ,poszedl spac I wstal z goraczka i skarzyl sie ze ciezko mu oddychac i ma dusznosci ( byla 17.40 ) a ta do niej z tekstem a nie moze Pani sobie jechac na calodobowke ? To ten rodzic pyta ze czy moze lekarza zapytac czy przyjmie a ona przewrocila oczami I powiedziala a prosze pytac ( oczywiscie lekarka sie zgodzila ) sory ze tak sie rozpisalam ale tak mnie zirytowala ta sytuacja ze masakra
 
reklama
Ja dzisiaj mialam akcje z przychodnia . Bylam rano z corka 15 miesieczna u lekarki bo 4 dni temu obtarł ja but I miala ranke na najmiejszym palcu u stopy . Odkazilam jej I nic sie nie dzialo ,az do dzisiaj . Bylam przerazona bo palec caly spuchniety i czerwony ,rana sie powiekszyla . To podjechalam do przychodni i mowie czy moge sie dostac do lekarza jakiegos bo jest taka I taka sytuacja . To mnie pokierowali do takiej wiekowej lekarki co juz na emereturze powinna byc . Ale no nie mialam wyjscia bo innego lekarza o tej godzinie nie bylo . Popatrzyla na palec . Przypisala ,masc ,octanisept I antybiotyk . Zapytalam czy jest konieczny teraz antybiotyk bo crp bylo ok . Ona mowi ze moge sie wstrzymac dopoki sie z palcem nie pogorszy . Ale jakos wgl nie znalam tego antybiotyku I wgl nie bylam przekonana po jej podejsciu. Po poludniu corka zrobila sie rozdrazniona , miala goraczke 38 stopni ,ten palec zrobil sie brzydszy ale zaniepokoilo nas ze dziwnie lapie sie za glowe I uszy . Stwierdzilam ze zadzwonie jeszcze raz do przychodni I powiem co sie dzieje zeby dostac sie do innego lekarza . I myslalam ze mi nerwy normalnie puszcza podczas tej rozmowy . Dzwonilam o 16.30 ,przychodnia do 18 . Opisuje sytuacje I dodaje dodatkowe informacje o goraczce I o tym ze dziecko mi sie trzyma za glowe I uszy ,ze dostalam niby antybiotyk ale nie jestem do niego przekonana bo dziecko nie zostalo osluchane ani nie mialo zbadanych uszu I ze obawiam sie ze corka moze miec zapalenie ucha I nie wiem czy ten antybiotyk poprostu zadziala . A baba z rejestracji do mnie z tekstem ze oni nie moga przyjac dziecka drugi raz do przychodni , a ja mowie a jak goraczka sie zwiekszy to co mam zrobic ,to mowi paracetamol prosze podac I ten antybiotyk , ja jej znowu tlumacze ze dziecko mam dodatkowe objawy I ze sie obawiam ze nie zadziala a ona a czy nie moze sobie Pani na calodobowke o 18 pojechac jak tak sie Pani martwi , tam mozna sobie jezdzic ile razy sie chce . Wkurzylam sie i sie rozlaczylam . Opowiedzialam tesciowej o sytuacji bo mieszkamy w jednym domu I ona ma znajoma polozna ktora akurat byla tam na zmianie I jej mowi ze jak to jest ze nie chca przyjac dziecka z goraczka ,a jak zlapie sepsy albo cos innego to co wtedy . Nagle mozna bylo przyjechac . I co sie u innej lekarki okazalo ze dziecko ma dodatkowo zapalenie ucha I tamten antybiotyk co tamta lekarka wypisala to by na nic nie pomogl bo dawka za mala byla ... jak czekalam na wizyte jeszcze to przyjachal inny rodzic I pyta ta babe z rejestracji z ktora ja rozmawialam przez telefon czy uda sie przyjac dziecko ,ze syn ma 11 lat przyszedl dziwny ze szkoly ,poszedl spac I wstal z goraczka i skarzyl sie ze ciezko mu oddychac i ma dusznosci ( byla 17.40 ) a ta do niej z tekstem a nie moze Pani sobie jechac na calodobowke ? To ten rodzic pyta ze czy moze lekarza zapytac czy przyjmie a ona przewrocila oczami I powiedziala a prosze pytac ( oczywiscie lekarka sie zgodzila ) sory ze tak sie rozpisalam ale tak mnie zirytowala ta sytuacja ze masakra
kurde, nawet nie ma jak tego skomentować… tak wyglada nasza służba zdrowia. Oby Twoje dzieciątko szybko wyzdrowiało 💕
 
Niektórzy lekarze tylko antybiotyki by dawali… moja młodsza siostra w dzieciństwie często chorowała „na zapalenie płuc” i ciagle tylko antybiotyki. W końcu rodzice się wkurzyli i zmienili lekarza - nowy lekarz wysłał ją na badania i okazało się że ma astmę oskrzelową, a nie zapalenie oskrzeli…


U mojego młodszego brata tez tak było, ze na jesień dwa lata z rzędu leżał w szpitalu na zapalenie płuc i nic. W kolejnym roku rodzice samo zaczęli diagnozować i tez się okazało, ze po prostu astma 🤯
 
U mojego młodszego brata tez tak było, ze na jesień dwa lata z rzędu leżał w szpitalu na zapalenie płuc i nic. W kolejnym roku rodzice samo zaczęli diagnozować i tez się okazało, ze po prostu astma 🤯
Nie ogarniam jak to jest ze lekarze po studiach , niby taka wiedza a tu taka prosta rzecz tak naprawde I rodzic sam znajduje diagnoze bez papierka ukonczenia medycyny . Paranoja
 
Ja dzisiaj mialam akcje z przychodnia . Bylam rano z corka 15 miesieczna u lekarki bo 4 dni temu obtarł ja but I miala ranke na najmiejszym palcu u stopy . Odkazilam jej I nic sie nie dzialo ,az do dzisiaj . Bylam przerazona bo palec caly spuchniety i czerwony ,rana sie powiekszyla . To podjechalam do przychodni i mowie czy moge sie dostac do lekarza jakiegos bo jest taka I taka sytuacja . To mnie pokierowali do takiej wiekowej lekarki co juz na emereturze powinna byc . Ale no nie mialam wyjscia bo innego lekarza o tej godzinie nie bylo . Popatrzyla na palec . Przypisala ,masc ,octanisept I antybiotyk . Zapytalam czy jest konieczny teraz antybiotyk bo crp bylo ok . Ona mowi ze moge sie wstrzymac dopoki sie z palcem nie pogorszy . Ale jakos wgl nie znalam tego antybiotyku I wgl nie bylam przekonana po jej podejsciu. Po poludniu corka zrobila sie rozdrazniona , miala goraczke 38 stopni ,ten palec zrobil sie brzydszy ale zaniepokoilo nas ze dziwnie lapie sie za glowe I uszy . Stwierdzilam ze zadzwonie jeszcze raz do przychodni I powiem co sie dzieje zeby dostac sie do innego lekarza . I myslalam ze mi nerwy normalnie puszcza podczas tej rozmowy . Dzwonilam o 16.30 ,przychodnia do 18 . Opisuje sytuacje I dodaje dodatkowe informacje o goraczce I o tym ze dziecko mi sie trzyma za glowe I uszy ,ze dostalam niby antybiotyk ale nie jestem do niego przekonana bo dziecko nie zostalo osluchane ani nie mialo zbadanych uszu I ze obawiam sie ze corka moze miec zapalenie ucha I nie wiem czy ten antybiotyk poprostu zadziala . A baba z rejestracji do mnie z tekstem ze oni nie moga przyjac dziecka drugi raz do przychodni , a ja mowie a jak goraczka sie zwiekszy to co mam zrobic ,to mowi paracetamol prosze podac I ten antybiotyk , ja jej znowu tlumacze ze dziecko mam dodatkowe objawy I ze sie obawiam ze nie zadziala a ona a czy nie moze sobie Pani na calodobowke o 18 pojechac jak tak sie Pani martwi , tam mozna sobie jezdzic ile razy sie chce . Wkurzylam sie i sie rozlaczylam . Opowiedzialam tesciowej o sytuacji bo mieszkamy w jednym domu I ona ma znajoma polozna ktora akurat byla tam na zmianie I jej mowi ze jak to jest ze nie chca przyjac dziecka z goraczka ,a jak zlapie sepsy albo cos innego to co wtedy . Nagle mozna bylo przyjechac . I co sie u innej lekarki okazalo ze dziecko ma dodatkowo zapalenie ucha I tamten antybiotyk co tamta lekarka wypisala to by na nic nie pomogl bo dawka za mala byla ... jak czekalam na wizyte jeszcze to przyjachal inny rodzic I pyta ta babe z rejestracji z ktora ja rozmawialam przez telefon czy uda sie przyjac dziecko ,ze syn ma 11 lat przyszedl dziwny ze szkoly ,poszedl spac I wstal z goraczka i skarzyl sie ze ciezko mu oddychac i ma dusznosci ( byla 17.40 ) a ta do niej z tekstem a nie moze Pani sobie jechac na calodobowke ? To ten rodzic pyta ze czy moze lekarza zapytac czy przyjmie a ona przewrocila oczami I powiedziala a prosze pytac ( oczywiscie lekarka sie zgodzila ) sory ze tak sie rozpisalam ale tak mnie zirytowala ta sytuacja ze masakra
No ja dlatego na NFZ wizyty to chodze już z przymusu. Najbardziej mnie właśnie denerwuje takie olewactwo. Tak jakby zadna osoba tam nie miała na celu pomóc człowiekowi wyzdrowieć tylko przerzucić odpowiedzialność na kogoś innego i niech ktoś inny sie martwi. A jednak prywatnie jak idziesz do lekarza to on wie, ze jak będzie kiepski to do niego wiecej nikt nie przyjdzie drugi raz.
 
No ja dlatego na NFZ wizyty to chodze już z przymusu. Najbardziej mnie właśnie denerwuje takie olewactwo. Tak jakby zadna osoba tam nie miała na celu pomóc człowiekowi wyzdrowieć tylko przerzucić odpowiedzialność na kogoś innego i niech ktoś inny sie martwi. A jednak prywatnie jak idziesz do lekarza to on wie, ze jak będzie kiepski to do niego wiecej nikt nie przyjdzie drugi raz.
Dokladnie . Chociaz z prywatnymi tez roznie bywa . Ja chodzilam kiedys do prywatnego pediatry z polecenia , na poczatku bylo wszystko super . Az do momentu gdy chyba mial juz za duzo pacjentow I kasy . Zadzwonilam ze mlodsze dziecko mi goraczkuje pod 39 stopni I cos tam jeszcze sie dzialo juz nie pamietam dokladnie . Mala miala moze z 7 / 8 miesiecy powiedzial zebym zadzwonila popoludniu to mnie przyjmie . Czekalam ,zadzwonilam a on o 15.30 mi mowi ze jednak mi nie przyjmie dziecka ,niech Pani sobie jedzie do swojego lekarza . Tyle czekania na merne bylo . W tych czasach ciezko znalezc dobrego lekarza,moim zdaniem
 
No niestety tak to jest z przychodniami i lekarzami.
Moja 11 miesięczna właśnie złapała coś od taty wczoraj 😔 tydzień był już chory i już się cieszyłam że jej nie zainfekował a tu dupa.
Ale do lekarza jeszcze nie jadę bo się boje co tam jeszcze możemy złapać.
Póki co trochę kataru spływa i czasem zakaszle i się oderwie.
Ale nawalamy inhalacje i jakieś delikatne leki bez recepty. Zrobiłam dzisiaj na noc gałganek Aliny. zobaczymy.
Jeszcze żeby było mało to się wyżyna górna dwójka i trochę mnie zastanawia czy ten katar znowu nie od zęba bo już miała katar od górnych jedynek.

Po nocy będę wiedzieć czy też nie będę musiała dobijać się do przychodni 🤦‍♀️
 
reklama
Do góry