reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2023

reklama
Aaaa i jeśli chodzi o żłobek - tez się zapierałam, ze młody będzie szedł dopiero do przedszkola.
Teście jeszcze są młodzi, pracują. Mama jest jeszcze młodsza, ma 54 lata, gdzie tam emerytura. Mój tata zmarł w wieku 39 lat kiedy ja miałam 15 lat. Moi dziadkowie maja po 70, nawet niektórzy 80 lat wiec koniec końców zdecydowaliśmy się na żłobek i to była jedna z lepszych decyzji .
Młody w czerwcu skończył rok i w styczniu jako 1,5 roczniak poszedł do żłobka.
Uwierzcie mi - to jak tam się rozwinął, na jakim byl poziomie kiedy szedł do 3l! W życiu bym mu tego w domu nie zapewniła choć mam wykształcenie pedagogiczne i wtedy pracowałam w przedszkolu.
W 3latkach od razu widać było które dzieci przychodzą ze żłobka.
Dobry żłobek to cudowna instytucja i drugie z pewnością tez zapiszemy do żłobka :)
Co innego jak dziecko nie jest gotowe, wiadomo, wtedy trzeba indywidualnie do tego podchodzić i odpuścić kiedy trzeba.
Choć ja nie wiem co bym wtedy zrobiła, nie stać nas na bezpłatny wychowawczy, niania to tez niezły wydatek.. no nic, zobaczymy.
Moja poszła do żłobek w wieku 7 miesięcy i też widzę ogromny rozwój, nie wiem czy sama dałabym radę, bo tam mają sensorykę, zabawy, rytmikę, ciekawe spotkania np. raz mieli lamy nawet :) Jak ze mną siedzi w domu, to ja po całym dniu już nie mam pomysłów co możemy robić ;)
Ja bardzo dbałam o brzuch w 1ciazy, cuda wianki i nic to nie dało. Ok 32 tc zaczął mnie swędzieć brzuch, to było straszne, nie mogłam spać i funkcjonować, dermatolog oczywiście tylko rozkładał ręce. Rozstępy wyszły na całym brzuchu, do dziś mam szerokie na 1,5 cm blizny.
Wg mnie to geny i nic nie poradzimy na rozstępy :)
Masz rację, rozstępy bądź ich brak to w większości zasługa genów. Ja smarowałam się dwa razy dziennie, a i tak wyszło mi mnóstwo wielkich w ostatnim miesiącu :(
Ja wczoraj kupiłam pregna vomit ale jest tak paskudne, że nudności się po tym nasiliły 🙈
Po nazwie można się było tego spodziewać ;)
Ja dzisiaj mialam akcje z przychodnia . Bylam rano z corka 15 miesieczna u lekarki bo 4 dni temu obtarł ja but I miala ranke na najmiejszym palcu u stopy . Odkazilam jej I nic sie nie dzialo ,az do dzisiaj . Bylam przerazona bo palec caly spuchniety i czerwony ,rana sie powiekszyla . To podjechalam do przychodni i mowie czy moge sie dostac do lekarza jakiegos bo jest taka I taka sytuacja . To mnie pokierowali do takiej wiekowej lekarki co juz na emereturze powinna byc . Ale no nie mialam wyjscia bo innego lekarza o tej godzinie nie bylo . Popatrzyla na palec . Przypisala ,masc ,octanisept I antybiotyk . Zapytalam czy jest konieczny teraz antybiotyk bo crp bylo ok . Ona mowi ze moge sie wstrzymac dopoki sie z palcem nie pogorszy . Ale jakos wgl nie znalam tego antybiotyku I wgl nie bylam przekonana po jej podejsciu. Po poludniu corka zrobila sie rozdrazniona , miala goraczke 38 stopni ,ten palec zrobil sie brzydszy ale zaniepokoilo nas ze dziwnie lapie sie za glowe I uszy . Stwierdzilam ze zadzwonie jeszcze raz do przychodni I powiem co sie dzieje zeby dostac sie do innego lekarza . I myslalam ze mi nerwy normalnie puszcza podczas tej rozmowy . Dzwonilam o 16.30 ,przychodnia do 18 . Opisuje sytuacje I dodaje dodatkowe informacje o goraczce I o tym ze dziecko mi sie trzyma za glowe I uszy ,ze dostalam niby antybiotyk ale nie jestem do niego przekonana bo dziecko nie zostalo osluchane ani nie mialo zbadanych uszu I ze obawiam sie ze corka moze miec zapalenie ucha I nie wiem czy ten antybiotyk poprostu zadziala . A baba z rejestracji do mnie z tekstem ze oni nie moga przyjac dziecka drugi raz do przychodni , a ja mowie a jak goraczka sie zwiekszy to co mam zrobic ,to mowi paracetamol prosze podac I ten antybiotyk , ja jej znowu tlumacze ze dziecko mam dodatkowe objawy I ze sie obawiam ze nie zadziala a ona a czy nie moze sobie Pani na calodobowke o 18 pojechac jak tak sie Pani martwi , tam mozna sobie jezdzic ile razy sie chce . Wkurzylam sie i sie rozlaczylam . Opowiedzialam tesciowej o sytuacji bo mieszkamy w jednym domu I ona ma znajoma polozna ktora akurat byla tam na zmianie I jej mowi ze jak to jest ze nie chca przyjac dziecka z goraczka ,a jak zlapie sepsy albo cos innego to co wtedy . Nagle mozna bylo przyjechac . I co sie u innej lekarki okazalo ze dziecko ma dodatkowo zapalenie ucha I tamten antybiotyk co tamta lekarka wypisala to by na nic nie pomogl bo dawka za mala byla ... jak czekalam na wizyte jeszcze to przyjachal inny rodzic I pyta ta babe z rejestracji z ktora ja rozmawialam przez telefon czy uda sie przyjac dziecko ,ze syn ma 11 lat przyszedl dziwny ze szkoly ,poszedl spac I wstal z goraczka i skarzyl sie ze ciezko mu oddychac i ma dusznosci ( byla 17.40 ) a ta do niej z tekstem a nie moze Pani sobie jechac na calodobowke ? To ten rodzic pyta ze czy moze lekarza zapytac czy przyjmie a ona przewrocila oczami I powiedziala a prosze pytac ( oczywiscie lekarka sie zgodzila ) sory ze tak sie rozpisalam ale tak mnie zirytowala ta sytuacja ze masakra
U mnie w przychodni jak dzwonię zaraz po 8 to notorycznie mnie pytają dlaczego nie pojechałam na świąteczną pomoc przed 8, albo w pon, to czemu w nd na świąteczną nie jechałam.
A znowu ze świąteczną mam takie przejścia, że złapał mnie atak rwy kulszowej w nocy, jak karmiłam jeszcze. Więc pojechałam do nich powiedzmy o 5, wszystko pozamykane i kartka "proszę dzwonić dzwonkiem". Stoję na mrozie z rwą i dzwonię, oczywiście nikt nie wychodzi, więc dzwonię normalnie na numer stacjonarny i wyobraźcie sobie, ze Pani próbuje mnie spławić wiedząc, że jestem pod wejściem! Mówi, że lekarz niedługo kończy, to żebym pojechała do domu i zadzwoniła na teleporadę :mad:. Mówię, że ledwo żyję i nigdzie nie będę jechać jak już tu jestem. Skoro kończy, to zaczekam na kolejną zmianę - okazało się, że za GODZINĘ kończy, więc zrobiłam awanturę i poprosiłam, żeby mi na piśmie dała, że lekarz nie może mnie przyjąć. Za 5 minut lekarz wyszedł i bez badania dał mi recepty - patologia! Akurat ja te leki wcześniej już brałam, więc wiedziałam, ze pomogą, ale to całe zachowanie chore jakieś.
 
reklama
Do góry