Dziewczyny obudziłam się o 4 rano, nadrobiłam kilka zaległych stron i w efekcie tak się zestresowałam tymi prenatalnymi, zaczęłam analizować moje zdjęcie z ostatniego USG (mimo że się na tym nie znam -już panika, że coś może jednak jest nie tak, że chyba nosek za mały,a na jednym ujęciu w ogóle nie było go widać itp
) że już nie zasnęłam do rana... A rano nie mogłam odespać, bo musiałam syna do przedszkola zawieźć, a potem pojechałam odebrać kartę ciąży
w nocy wszystko wygląda tak strasznie i człowiek przeżywa, jak wstałam stwierdziłam że głupia jestem, co mi da ten stres i muszę wyluzować, że lekarz powiedziałby mi przecież jakby go coś niepokoiło... To chyba hormony
prenatalne w poniedziałek, ale wieczorem dopiero