Promyczek91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2021
- Postów
- 9 012
Jezu jakie slodziaki, kocham takie obrazkiPiesek śpi z nami , kota teraz nie dotykam mimo że toksoplazmozę przeszłam ale co z tego jak oni razem zawsze jak najlepsi kumple
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jezu jakie slodziaki, kocham takie obrazkiPiesek śpi z nami , kota teraz nie dotykam mimo że toksoplazmozę przeszłam ale co z tego jak oni razem zawsze jak najlepsi kumple
Nasz pies to teraz w dzikim półrocznym wieku, wszystko gryzie, na spaceach wszędzie leci itp, w domu nawet wszystkie sznurki już rozpracowane [emoji1787] piłka tenisowa - 10 minut i w kawałkach [emoji1787] ale jest kochany bardzo.Ja tez... nawet położna mi powiedziała żebym kupiła sobie pieska co mi umili ten czas ciąży. No ale nie wiedziała że mam juz
Wróciłam i nadal nie jestem spokojna serduszko bije, z kosmówka wszystko ok, ale od czego to delikatnr plamienie to mi nie powiedziała... Powiedziała, że to normalne i kazała brać progesteron zapobiegawczo, bo sama nie jest pewna. Jprdl zapytałam, upewniłam się czy jest na pewno lekarzem. Kazała iść do prowadzącego a ja jak chce to mogę się martwić. Wg mojego męża w ten sposób się broniła przed jakąkolwiek odpowiedzialnością, niby wszystko ok a w mieszkaniu sprawdziłam wypis a tam diagnoz: poronienie zagrażające i zalecenia o których nie było ani słowa.Wiem, że pewnie mają mnóstwo takich przypadków i jesteś dla nich kolejną panikarą, ale jak można nie mieć empatii pracując w takim zawodzie. Dla nich to kolejny przypadek, a dla Ciebie najważniejsza teraz sprawa więc powinna okazać trochę zrozumienia. Postaraj się nie brać tego do siebie, bo masz prawo przyjechać, jeśli coś Cię niepokoi. Lepiej raz za dużo, niż raz za mało. A po co niby policja miałaby przyjechać? Pewnie straszy głupio.
Domyślam się, bo po takich przejściach tylko dodatkowe nerwy. Najważniejsze że serduszko bije, masz leki, zrobiłaś wszytko co mogłaś. Nie jedna plamiła, a ostatecznie skończyło się dobrze i tego się trzymaj. Teraz najlepiej dla ciąży bedzie jeśli przestaniesz czytać internety i się zadręczać tylko się położysz i spróbujesz odpocząć. KciukiWróciłam i nadal nie jestem spokojna serduszko bije, z kosmówka wszystko ok, ale od czego to delikatnr plamienie to mi nie powiedziała... Powiedziała, że to normalne i kazała brać progesteron zapobiegawczo, bo sama nie jest pewna. Jprdl zapytałam, upewniłam się czy jest na pewno lekarzem. Kazała iść do prowadzącego a ja jak chce to mogę się martwić. Wg mojego męża w ten sposób się broniła przed jakąkolwiek odpowiedzialnością, niby wszystko ok a w mieszkaniu sprawdziłam wypis a tam diagnoz: poronienie zagrażające i zalecenia o których nie było ani słowa.
W poprzedniej ciąży plamilam przez polip na szyjce macicy, o czym dziś wspomniałam, to powiedziała że niepotrzebnie jej to mówię, bo co było a nie jest nie wpisuje się w rejestr. WTF wcześniej na tej samej izbie mnie normalnie traktowano a teraz...
Jeszcze ta sucz położona która mnie przyjmowała, broniła się bólem głowy ale kurka, to nie moja wina i nie musiała się nade mną (i innymi czekającymi) wyżywać.
Wcale mnie ta wizyta nie uspokoiła...
Ja bym tak tego nie zostawiła. Lekarz który ma ci pomóc straszy Cię policją? I to w takim momencie? Jakby się mój mąż dowiedział że miałam taką wizytę to na pewno złożyłby skargę do dyrekcji szpitala albo zadzwonił do NFZ i powiedział co się na tej izbie wyprawia. Trzeba walczyć o swoje prawa bo lekarze też nie są nietykalni i obowiązuje ich etyczne zachowanie!Wróciłam i nadal nie jestem spokojna serduszko bije, z kosmówka wszystko ok, ale od czego to delikatnr plamienie to mi nie powiedziała... Powiedziała, że to normalne i kazała brać progesteron zapobiegawczo, bo sama nie jest pewna. Jprdl zapytałam, upewniłam się czy jest na pewno lekarzem. Kazała iść do prowadzącego a ja jak chce to mogę się martwić. Wg mojego męża w ten sposób się broniła przed jakąkolwiek odpowiedzialnością, niby wszystko ok a w mieszkaniu sprawdziłam wypis a tam diagnoz: poronienie zagrażające i zalecenia o których nie było ani słowa.
W poprzedniej ciąży plamilam przez polip na szyjce macicy, o czym dziś wspomniałam, to powiedziała że niepotrzebnie jej to mówię, bo co było a nie jest nie wpisuje się w rejestr. WTF wcześniej na tej samej izbie mnie normalnie traktowano a teraz...
Jeszcze ta sucz położona która mnie przyjmowała, broniła się bólem głowy ale kurka, to nie moja wina i nie musiała się nade mną (i innymi czekającymi) wyżywać.
Wcale mnie ta wizyta nie uspokoiła...