reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2020

reklama
Ja do tygodnia czasu jakbym nie miała noworodka w domu, tylko spał i jadł. Wczoraj koncertował za to cały dzień, pomagał tylko cycuś, drzemki kilka godzinnych i tyle. Mój też ulewa, czasem się go boje położyć bo się krztusi :(
 
Ja do tygodnia czasu jakbym nie miała noworodka w domu, tylko spał i jadł. Wczoraj koncertował za to cały dzień, pomagał tylko cycuś, drzemki kilka godzinnych i tyle. Mój też ulewa, czasem się go boje położyć bo się krztusi :(
Ja na to ulewanie podaje bebilon nutrion przed każdym karmieniem. Wydaje mi się że trochę lepiej. Ale spać też mi śpi godzina półtorej to góra. Dziś W nocy byłam w szoku bo się budził co dwie godziny to i tak sukces
 
Sylvia, nie mierzymy mu już glukozy, robili to tylko w szpitalu. Ale staram sie coraz mniej mm podawac, bo wydaje mi się, że już lepiej sie najada cycem.
Też krótkie drzemki sobie ucina. I budzi sie z płaczem przez te kolki.

Mój też ulewa i ma czkawki .
 
A zwracacie uwagę na to by nie jeść wzdymających produktów? Czy to nie ma znaczenia Waszym zdaniem przy kp? Bo opinie są różne
Ja w zasadzie jem wszystko, unikam tylko ciezkostrawnych i smazonych potraw. Jak juz wejdzie się w "szkołę" wykluczania pewnych produktów to można zostac przy przyslowiowym chlebie i wodzie🤪 jedni mówią aby unikac produktow wzdymajacych, inni potencjalnych alergenów jak truskawki, orzechy, pomarańcze a co najwazniejsze nabiał, jajka, a może gluten jeszcze... Moja babcia mówi, zebym nie jadla ogorkow kiszonych, bo kwaśne. Nawet slyszalam, zeby wody gazowanej nie pić 😮🤔 W sumie pediatra mówil, ze dopóki nie ma wyraźnych objawów alergii czy różnych nietolerancji to zeby nic nie wykluczac.
 
Ja w zasadzie jem wszystko, unikam tylko ciezkostrawnych i smazonych potraw. Jak juz wejdzie się w "szkołę" wykluczania pewnych produktów to można zostac przy przyslowiowym chlebie i wodzie🤪 jedni mówią aby unikac produktow wzdymajacych, inni potencjalnych alergenów jak truskawki, orzechy, pomarańcze a co najwazniejsze nabiał, jajka, a może gluten jeszcze... Moja babcia mówi, zebym nie jadla ogorkow kiszonych, bo kwaśne. Nawet slyszalam, zeby wody gazowanej nie pić 😮🤔 W sumie pediatra mówil, ze dopóki nie ma wyraźnych objawów alergii czy różnych nietolerancji to zeby nic nie wykluczac.

Zgadza sie, chleb z wędliną i tyle 😜
Moja mama też mówi, żeby ani kwaśnego ani ostrego nie jeść.
Tylko po czym poznać, że dziecko reaguje alergicznie i na co?
 
Dziewczyny, muszę się wyżalić. Moja córcia ma 18 dni. Od samego początku miałyśmy problem z kp. Rodziłam cc, dostalam ją do siebie dopiero po 10h, w tym czasie dokarmiali ją mm. Więc jak już po raz pierwszy próbowałam ją nakarmić piersią to był wrzask. Miałam zbyt małe sutki, ona jadła już butelkę i nie chciała się wysilić żeby spróbować ssac pierś. I tak męczyłyśmy się dwa dni w szpitalu (próbowałam karmić przez kapturki). Po dwóch dniach dowiedziałam się, że Mała ma problem z wedzidełkiem. Więc po wyjściu ze szpitala umówiliśmy się na podcięcie i miało być ok. A tu nic... odciagam pokarm laktatorem i karmie butelką, ale zaczynam przez to wpadać w strasznie słaby humor. Męczy mnie to. Chce dla niej jak najlepiej Więc odciagam i karmie. Próbowaliśmy wizyty u doradcy laktacyjnego, ale nawet ona załamała ręce i nakarmiła Małą butelką, jak słyszała jej wrzaski. Sutki się wyrobiły od laktatora, wedzidełko podcięte, pokarm mam (ściągam teraz z jednej piersi ok. 60ml). A Mała za nic nie chce jeść z piersi..... teraz jeszcze jakoś to ogarniam, ale mąż wraca do pracy za tydzień i jestem przerażona jak dam radę. Karmienie, przebieranie, usypianie (Moja córka należy raczej do tych krzyczących dzieci, które wymagają długiego usypiania) i później ściąganie pokarmu, które zajmuje około 20-30min. I zanim się obejrzę to Mała juz nie spi, bo chce znowu jeść. Nie ogarnę tego sama jak Mąz wróci do pracy i zostanę sama :( coraz częściej myślę o karmieniu mm. Ale mam wyrzuty sumienia, że może za malo sie staram, że moje niewyspanie i zmęczenie teraz nie jest ważne i za bardzo skupiam się na sobie a nie na dziecku :( strasznie mnie to dołuje... pomóżcie :(
 
Dziewczyny, muszę się wyżalić. Moja córcia ma 18 dni. Od samego początku miałyśmy problem z kp. Rodziłam cc, dostalam ją do siebie dopiero po 10h, w tym czasie dokarmiali ją mm. Więc jak już po raz pierwszy próbowałam ją nakarmić piersią to był wrzask. Miałam zbyt małe sutki, ona jadła już butelkę i nie chciała się wysilić żeby spróbować ssac pierś. I tak męczyłyśmy się dwa dni w szpitalu (próbowałam karmić przez kapturki). Po dwóch dniach dowiedziałam się, że Mała ma problem z wedzidełkiem. Więc po wyjściu ze szpitala umówiliśmy się na podcięcie i miało być ok. A tu nic... odciagam pokarm laktatorem i karmie butelką, ale zaczynam przez to wpadać w strasznie słaby humor. Męczy mnie to. Chce dla niej jak najlepiej Więc odciagam i karmie. Próbowaliśmy wizyty u doradcy laktacyjnego, ale nawet ona załamała ręce i nakarmiła Małą butelką, jak słyszała jej wrzaski. Sutki się wyrobiły od laktatora, wedzidełko podcięte, pokarm mam (ściągam teraz z jednej piersi ok. 60ml). A Mała za nic nie chce jeść z piersi..... teraz jeszcze jakoś to ogarniam, ale mąż wraca do pracy za tydzień i jestem przerażona jak dam radę. Karmienie, przebieranie, usypianie (Moja córka należy raczej do tych krzyczących dzieci, które wymagają długiego usypiania) i później ściąganie pokarmu, które zajmuje około 20-30min. I zanim się obejrzę to Mała juz nie spi, bo chce znowu jeść. Nie ogarnę tego sama jak Mąz wróci do pracy i zostanę sama :( coraz częściej myślę o karmieniu mm. Ale mam wyrzuty sumienia, że może za malo sie staram, że moje niewyspanie i zmęczenie teraz nie jest ważne i za bardzo skupiam się na sobie a nie na dziecku :( strasznie mnie to dołuje... pomóżcie :(
Wiem co czujesz😔 ja mam podobny problem z odciaganiem. U mnie mały wczoraj skończył 3tygodnie. Pokarm muszę odciągac bo mały był wiecznie glodny i muszę zagęszczac pokarm bo nawet nie pomagało dokarmianie mm. Odkąd zaczęłam dawać z butelki mały zrobił się leniwy i nie za bardzo ma ochotę ssać z piersi i też mam wyrzuty sumienia że nie potrafię tak jak inne matki nakarmić normalnie piersią. A jeszcze bardziej boje się tego że jak mały nie będzie ssal to stracę pokarm. Do tego dochodzą starszaki i nauka z nimi i jestem już tym wszystkim wykończona😭
 
reklama
Wiem co czujesz😔 ja mam podobny problem z odciaganiem. U mnie mały wczoraj skończył 3tygodnie. Pokarm muszę odciągac bo mały był wiecznie glodny i muszę zagęszczac pokarm bo nawet nie pomagało dokarmianie mm. Odkąd zaczęłam dawać z butelki mały zrobił się leniwy i nie za bardzo ma ochotę ssać z piersi i też mam wyrzuty sumienia że nie potrafię tak jak inne matki nakarmić normalnie piersią. A jeszcze bardziej boje się tego że jak mały nie będzie ssal to stracę pokarm. Do tego dochodzą starszaki i nauka z nimi i jestem już tym wszystkim wykończona😭
Nie masz czasem dość tego odciągania? Bo ja mam, ale wyrzuty sumienia nie pozwalają mi przejść na mm :( mam wrażenie, że byłabym wtedy samolubna :(
 
Do góry