reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Mama7 jak po zebraniu? My 2,5h siedzieliśmy, wzięłam od Pani normalne krzesło, było mega duszno, pot leciał mi z czoła. Musiałam wstać i wyjść się przejść. Teraz jestem w domu i boli mnie podbrzusze, i trochę śluzu zauważyłam, i zaczęłam dopakowywac torbę do szpitala ;) wogole czuję ciągle mokro tam i rozpieranie taki gorąc jakiś w pochwie.... boję się
 
reklama
Ja dzisiaj dzien we lzach ;(
Bylismy na wizycie u lekarza z malym. W zasadzie waga prawie nie ruszyla. Nie ma przyrostow nawet na minimalnym poziomie. Musimy dokarmiac. Boje sie, ze prsez ro odrzuci piers lub pokarm mi zacznie zanikac. A tak sie staralam rozwinac laktacje. I Leos je regularnie piers. Jest jednak mozliwosc, ze za slabo ssie, albo szybko sie meczy. Ma tez tendencje do dlugiego spania.
Jest mi mega smutno. Karmilam Leo, a lzy mi jak groch na niego lecialy. Kompletnie nie wiem co robic.
W takiej sytuacji zdrowie dziecka jest raczej ważniejsze niestety skoro nic nie przybrał a już tyle dni minęło to dokarmiaj co nasz zrobić??? Będzie dobrze trzymam kciuki
 
Mama7 jak po zebraniu? My 2,5h siedzieliśmy, wzięłam od Pani normalne krzesło, było mega duszno, pot leciał mi z czoła. Musiałam wstać i wyjść się przejść. Teraz jestem w domu i boli mnie podbrzusze, i trochę śluzu zauważyłam, i zaczęłam dopakowywac torbę do szpitala ;) wogole czuję ciągle mokro tam i rozpieranie taki gorąc jakiś w pochwie.... boję się
Czekaj na mnie do poniedziałku
 
To moja Natalia urodzona 13.09.2018 17.35 3400g 50 cm
Poród nie należał do przyjemnych ale warto było, myślałam że zniosą jajko ból nie do opisania trzeba go przeżyć to po prostu. Pomimo zzo miałam bardzo ciężko. Ale zapominam o tym wszystkim , i dzisiaj już wracam do domku i przychodzi do mnie położna.
Ps. Wymiotowalam w trakcie porodu , i Pod koniec porodu już wpadłam w panikę.
Dziewczyny mam to za sobą już i tule nasza Natalię, buziaczki, dzięki ze trzymalyscie za mnie kciuki
Zobacz załącznik 897712
Super jesteś dzielna ja należę do tych co się boją i myślę że nie dałabym rady!!! Jejku już i diecie do domu? Ale ci dobrze
 
Ja dzisiaj dzien we lzach ;(
Bylismy na wizycie u lekarza z malym. W zasadzie waga prawie nie ruszyla. Nie ma przyrostow nawet na minimalnym poziomie. Musimy dokarmiac. Boje sie, ze prsez ro odrzuci piers lub pokarm mi zacznie zanikac. A tak sie staralam rozwinac laktacje. I Leos je regularnie piers. Jest jednak mozliwosc, ze za slabo ssie, albo szybko sie meczy. Ma tez tendencje do dlugiego spania.
Jest mi mega smutno. Karmilam Leo, a lzy mi jak groch na niego lecialy. Kompletnie nie wiem co robic.
Nie wiem czy mnie StarAnia poprze, ale tak mi przyszło do głowy. Może rzeczywiście dokarmiaj skoro trzeba, a w nocy między karmieniami dodatkowo odciągaj swoje tlustsze, treściwsze mleko i używaj go też w dzień do dokarmiania? No nie wiem, chyba jeszcze jakoś tak bym spróbowała. Intuicyjnie tak kombinuję. I nie martw się tak, starałaś się i starasz, będzie dobrze.
 
To moja Natalia urodzona 13.09.2018 17.35 3400g 50 cm
Poród nie należał do przyjemnych ale warto było, myślałam że zniosą jajko ból nie do opisania trzeba go przeżyć to po prostu. Pomimo zzo miałam bardzo ciężko. Ale zapominam o tym wszystkim , i dzisiaj już wracam do domku i przychodzi do mnie położna.
Ps. Wymiotowalam w trakcie porodu , i Pod koniec porodu już wpadłam w panikę.
Dziewczyny mam to za sobą już i tule nasza Natalię, buziaczki, dzięki ze trzymalyscie za mnie kciuki
Zobacz załącznik 897712
Jest słodziutka. Ja podczas obu ostatnich porodów rzygałam... a teraz z Mikim to jak kot... rzucało mną na lewo i prawo... także luzik ;)
Fajnie że tak szybko idziecie do domku tego zazdroszczę. Cieszcie się sobą super czas teraz przed Wami.
 
Ja dzisiaj dzien we lzach ;(
Bylismy na wizycie u lekarza z malym. W zasadzie waga prawie nie ruszyla. Nie ma przyrostow nawet na minimalnym poziomie. Musimy dokarmiac. Boje sie, ze prsez ro odrzuci piers lub pokarm mi zacznie zanikac. A tak sie staralam rozwinac laktacje. I Leos je regularnie piers. Jest jednak mozliwosc, ze za slabo ssie, albo szybko sie meczy. Ma tez tendencje do dlugiego spania.
Jest mi mega smutno. Karmilam Leo, a lzy mi jak groch na niego lecialy. Kompletnie nie wiem co robic.
Po pierwsze dokarmiaj tylko strzykawką skoro mus to mus. Odciągaj regularnie pokarm i zamrażaj będzie na zaś... I przystawiaj jak tylko się da. Skoro lubi spać to go wybudzaj. I nie płacz... nie ma tragedii nawet jakby miało skończyć się MM z butli robisz wszystko dla JEGO DOBRA
 
reklama
Mama7 jak po zebraniu? My 2,5h siedzieliśmy, wzięłam od Pani normalne krzesło, było mega duszno, pot leciał mi z czoła. Musiałam wstać i wyjść się przejść. Teraz jestem w domu i boli mnie podbrzusze, i trochę śluzu zauważyłam, i zaczęłam dopakowywac torbę do szpitala ;) wogole czuję ciągle mokro tam i rozpieranie taki gorąc jakiś w pochwie.... boję się
Nie bój nie bój...
 
Do góry