Dziewczyny w pierwszej kolejności, muszę to napisać – 36 TYDZIEŃ! Jeeeeeeeeeeeeeeeee!
A później entuzjazm spada…. Tren solidaryzuje się z Tobą – krocze mnie boli tak jak by mnie ktoś skopał a potem jeszcze raz skopał, a potem jeszcze raz skopał i jeszcze jakbym przejechała maraton na rowerze do tego. Ledwo chodzę. O przewracaniu się w nocy na bok to już nie wspomnę. Do tego już drugą noc wzięłam apap tak mnie biodra bolą – rwa kulszowa, tak promieniuje na całą nogę że idzie zwariować. Jak wstanę to nie czuję, ale jak tylko wejdę do łóżka to najchętniej odkręciłabym nogi z zawiasów i zostawiła obok. Jakby tego było mało – Olasec- też mam takie bóle ostatnio okresowe (niby brzuch, krzyż itp., takie nudzenie), lekkie ale jednak, może się coś już rozwiera. A niech się rozwiera. Noi skurcze, cały czas, w różnym natężeniu bólowym , nieraz regularne przez kilka godzin. Przeoraszam za szczerość ale normalnej kupki nie zrobiłam już od 3 tygodni, cały czas rzadko i często, Może już mam dość magnezu i wody? a może faktycznie organizm się zaczął oczyszczać? Strasznie to wszystko. męczące.
Do tego powiem Wam że oczywiście dalej co jakiś czas plamię z ale dopóki ze mnie nie chluśnie i dopóki skurcze są ale nie takie jakie pamiętam z porodu to mam nie panikować. Tak mi lekarka mówiła. Mam przeczucie że do 29.08 to chyba nie dotrzymam.
Klaudixon, kciuki za szybką przeprowadzkę i w ogóle grauluję zakupu mieszkania
.I oby Bostnka Cię szerokim łukiem ominęła. W razie czego –tfu tfu – to już i tam masz wysoką ciążę a wtedy nie jest ona groźna.
Pauluss współczuję bólu. Może niedługo jak upały zelżeją będzie lepiej, trzymaj się. Co do witamin, ja dalej biorę.
Magie, Tren, ja miałam schiz z ruchami w nocy. Normalnie jak się obudzę to Hanka szaleje a tej nocy cisza i chyba z pół godziny czekałam aż się ruszy. Od rana w miarę szaleje znów
Ivon , ja z rozwarciem przy poprzednim porodzie, mimo całociążowych skurczów męczyłam się 2 dni. Życzę Ci aby tym razem poszło szybko i sprawnie.
Jolka, biedny synuś
a Tobie nie wolno się obwiniać, tak jest z dziećmi, to jest moment mimo że człowiek ma oczy dookoła głowy. Oby się pięknie zagoiło bez żadnych ran i pęcherzy. Noi szczęście że nie na buźkę. Ja się poparzyłam 4 lata temu wrzątkiem – pękła szklanka, w której zalewałam herbatę, oblało mi prawą nogę. Miałam poparzenia 2- 3 stopień, żywe mięcho i pęcherze. Całe udo, nawet nie chcę wspominać jaki to ból i jak się długo goiło. Byłam przekonana że będą paskudne blizny na całe życie. Moja bratowa, dermatolog, zadbała o cały proces gojenia. Przebarwienie (duża plama w miejscu poparzenia) na nodze utrzymywało się przez jakieś 2 lata, teraz nie ma śladu – nawet ona sama jako lekarz jest w totalnym szoku że skóra tak pięknie się potrafiła zregenerować. Mówi że miałam ogromne szczęście, no ale też ile maści na blizny i przebarwienia się zastosowałam to moje.
Ewka, współczuję wczesnych pobudek z dzieciakami, moja teraz w wakacje nie wstaje wcześniej niż przed 10 więc mam szansę podrzemać rano i trochę się zregenerować bo nie pamiętam kiedy normalnie spałam w nocy. To jakiś koszmar. Marzę dosłownie o paru godzinach snu bez bólu. Najgorsze jest to że jak się walnę w dzień na drzemkę to też nie uśpię dłużej niż godzinkę, bo albo nogi zaczynają boleć, albo skurcz mnie wybudza, albo siku….tp itd.
Anula, Twoja Alusia, to podobna do mojej jak się urodziła
taka śniada, a jakie ma pucusie rozkoszne! Mam wrażenie że do taty podobna
no porpostu nic tylko kochać!
Kołtunek, GRATULACJE, 37 tydzień, piękna nagroda za całą ciążę trudów
już niedługo będziecie się tulić we czwórkę !!! Ja z leków tylko buscopan 2 razy dziennie i magnez, noi witaminki standardowo. po 37 tyg chyba odstawię buscopan i niech akcja rusza. a co mi tam.
Jeżeli kogoś pominęłam to przepraszam, wszystkim życzę miłego dnia
noi chłodku by się przydało.