reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe dzieciaczki- pielęgnacja, karmienie, rozwój

a z innej beczki myjecie zabki waszym szkrabom? my mamy szczoteczki nuby, na poczatku przemywalam dziasla gaza, ale teraz mnie gryzie :)

jA MYJĘ odrobiną pasty te jego dwa kły .. bardzo mu się to podoba

Witajcie Mamusie i Dzieciaczki:-)! Czy przyjmiecie do swojego grona nowa-stara mamusie:zawstydzona/y:? Jestem mama Oliwki ur 09.09.2008. Wprawdzie kiedys dawno dawno temu sie tu przedstawilam ale potem pisalam troszke na innym forum ale ono zamarlo a tak na prawde to nie pasowalam tam. Bardzo chetnie popisalabym z Wami, powymieniala spostrzezeniami i wyzalila bo ta moja pociecha ostatnio daje mi strasznie w kosc:-(.

pewnie masz synka z 09.09 jak mój więc musisz być przyjęta he he


Z tymi nawykami żywieniowymi to tez bywa różnie .. No bo np. mi nie dawali wogóle słodyczy do 3 roku zycia , potem jak juz dostałam , to rzucałam się na wszystko co słodkie jakby mi zaraz mieli to zabrac i jakbym miała wykrzyczec starszym " kurde czemu chowaliscie przede mną takie dobre rzeczy " babcia mi opowiadała że potrafiłam podjeśc cukier z cukierniczki he he ..
Symek kuzynki od ok roczku dostawał ciastka ( oczywiście nie wszystkie ) serki i inne cuda słodkie . Teraz ma 4 lata i szuflade swoją ze słodyczami ( dla niego dostępną ) i potrafi przez cały dzień zjeść dwa cukierki tylko .
Nie napisałam tego oczywiście , aby wytłumaczyć swoje dawanie danonków :-D:-D Tylko jestem ciekawa od czego to zależy , w jakim stopniu to co dajemy od małego ma wpływ na to co dziecko będzie jadło i lubiało kiedys a w jakim stopniu mamy to już gdzieś zakodowane:confused::confused:
 
reklama
Aniam - ja mysle ze sklonosc do slodyczy to juz inna sprawa. Niewazne kiedy ale jak dziecko je polubi to bedzie lasuchem. Ale na razie skoro nie zna tego smaku to nie teskni za nim wiec po co wprowadzac niezdrowe rzeczy juz teraz????
A z nawykami to mialam na mysle ze jak teraz dziecko sie nauczy jesc np fryfki czy batona na sniadanie to bedzie ono uwazalo ze to jest nornalne sniadanie.:sorry2: Chyba lepiej nauczyc dziecko jesc naturalny jogurt czy ciemne pieczywo. :confused: Przynajmniej probowac przekonac dziecko do tego.
 
Aniam - ja mysle ze sklonosc do slodyczy to juz inna sprawa. Niewazne kiedy ale jak dziecko je polubi to bedzie lasuchem. Ale na razie skoro nie zna tego smaku to nie teskni za nim wiec po co wprowadzac niezdrowe rzeczy juz teraz????
A z nawykami to mialam na mysle ze jak teraz dziecko sie nauczy jesc np fryfki czy batona na sniadanie to bedzie ono uwazalo ze to jest nornalne sniadanie.:sorry2: Chyba lepiej nauczyc dziecko jesc naturalny jogurt czy ciemne pieczywo. :confused: Przynajmniej probowac przekonac dziecko do tego.

U mnie chyba bedzie ciężko .. jak mam dac Szymkowi ciemne pieczywo sama zajadając się na śniadanie bułeczka ... Nie jadam raczej nic innego , no chyba że z "braku laku " ... jog. naturalny to samo .. jak dla mnie są ble . No ale może jakoś się przestawię he he .. będzie ciężko
Słodycze chyba lubią każde dzieci , ale sa takie co jakoś potrafia jeść je rozsądnie , ja tego nie potrafiłam:-D
 
No wlasnie - najgorsze jest to ze ciezko nauczyc dziecko czego skoro sami tego nie robimy - przeciez dla dzieci jestesmy wzorem.
Hmmmm ja mam juz opanowane jedzenie slodyczy w ukryciu przed Gabrysia:zawstydzona/y: Okropne ale ja jestem straszny lasuch a wiedzialm ze ona nie moze wiec...:-p
 
No wlasnie - najgorsze jest to ze ciezko nauczyc dziecko czego skoro sami tego nie robimy - przeciez dla dzieci jestesmy wzorem.
Hmmmm ja mam juz opanowane jedzenie slodyczy w ukryciu przed Gabrysia:zawstydzona/y: Okropne ale ja jestem straszny lasuch a wiedzialm ze ona nie moze wiec...:-p

he he .. chciałabym Cie zobaczyć jak na kiblu podjadasz batona he he :-D:-D
No dobra wkońcu bułka na sniadanie to nie koniec świata , bo zwykle jadam z pomidorem , sałata i innymi cudami , ew. z twarogiem;-)
Może młody polubi zresztą jakies musli albo coś w tym stylu na sniadanko - poczekamy zobaczymy . Narazie rano podjada ta moją bułeczke i troszke serka białego. Czasami zagryzajac to nieszczesnym danonkiem:tak:
Nie mam tez większego problemu z ciastkami bo mimo tego że tesciowa mu daje czasem biszkopcika albo coś w tym stylu on jednak najbardziej kocha chrupki kukurydziane
 
No wlasnie - najgorsze jest to ze ciezko nauczyc dziecko czego skoro sami tego nie robimy - przeciez dla dzieci jestesmy wzorem.
Hmmmm ja mam juz opanowane jedzenie slodyczy w ukryciu przed Gabrysia:zawstydzona/y: Okropne ale ja jestem straszny lasuch a wiedzialm ze ona nie moze wiec...:-p

a juz myslalam ze tylko ja tak robie....:-D

aniam, karina - co do slodyczy to mysle ze wlasnie jak rodzice daja o kazdej porze dnia i nocy cos slodkiego, nie wazne np ze zaraz bedzie sniadanie, obiad czy kolacja..... to pozniej dziecko je je prawie ze 'non stop'. Racjonalnie dajac slodkosci (nie calkowicie zabraniajac) dziecko moze sie nauczyc racjonalnego jedzenia ich....w zadna strone przegiecie nie jest dobrym rozwiazaniem. Ja np uwazam ze bardzo dobrym pomyslem jest wprowadzenie 'slodkiego dnia' czyli jeden dzien w tygodniu bedzie takim 'swietem', w ktorym dzieci beda mogly zjesc cos slodkiego (nie mowie tu o objadaniu sie caly dzien slodyczami tylko jakis baton, czekolada, chrupki czy cos). Mam zamiar wprowadzic to po wakacjach w zycie.

aa jeszcze odnosnie nawykow...np. mojej szwagierki dzieci nauczyly sie jesc na sniadanie mielone, devolaje, bigos itp....bo u nich generalnie tak sie wlasnie je i takie maja sniadanie, obiad i kolacje....:baffled:

karina tak sie wlasnie zaczelam zastanawiac nad tym uczuleniem...bo doszlam do wniosku ze igor wlasnie jak jadl danonki to mial czerwona skore na policzku, cala w krostach, chorowal itp....a od kad je je od czasu do czasu to i skora mu sie poprawila i nie przeziebia sie ani nie choruje....co takiego jest w tych danonkach?
 
Aniam - bez przesady, ja tez jem tylko jasne pieczywo:zawstydzona/y: Chodzilo mi tylko o wymowny przyklad hehhe.
No a wlasnie teraz moja corka nadrabia po przejsciu skazy bialkowej i wlasnie "Danolkow" sie domaga.:baffled: Sila reklamy.

No z kibelkiem to tez nie tak latwo - Gabi zawsze do mnie przychodzi:zawstydzona/y::-p Ale nie wiesz jak czasem czekalam zeby poszla spac. :sorry2:

Kinga - no wlasnie czesto ludzie daja dzieciom slodycze bo uwazaja ze dzieko jest niejadkiem wiec niech choc to zje a potem sie dziwia ze dziecko nodmawia zjedzenia czegos normalnego- bledne kolo.
 
Karina moja tesciowa tak robi....corka szwagierki w ich mniemaniu generalnie jest niejadkiem...a ja sie zastanawiam jak ma nie byc skoro ona wstaje, ledwo oczy otworzy, stwierdzi np. ze na sniadanie chce szarlotke i nic innego nie zje to tesciowa jej daje, bo przeciez dziecko cos zjesc musi prawda...a ciasto wlasnej roboty wiec nic jej sie nie stanie :|
 
reklama
Co do słodyczy,to ja poszłam całkiem łatwym sposobem.Moja starsza córka Paulina gdy tylko zaczęła chodzić podbierała mi czekoladki i inne słodkości z szuflady.Tak było za każdym razem gdy spuściłam z niej wzrok.W końcu stwierdziłam ze nie ma co ich ukrywać bo to nic nie daje i wyłożyłam wszystko do ogromnej michy na stół,pierwszego dnia non stop siedziała w tej misce a później jakby cud.Do dzisiaj słodycze leżą wszędzie a ona je je może raz w tygodniu.Liliana jak do tej pory dostała biszkopty i trzy razy spróbowała kawałeczek czekolady,oczywiscie zjadla ze smakiem,ale ona zjada wszystko ze smakiem-nawet kwasne jabłka:-D
 
Do góry