WRZESIEŃ!!!!

[kangurki]

oj wy wszystkie takie bedziecie mialy
oby tylko tyle w szpitalu nie musialy lezec co maks
reszte polecam ;D

 

[Aniulka]

Oj my wszystkie chciałybyśmy takie dzieci... tylko nie zawszedzieci chcą być takie grzeczne

 

[Anik]

A ja dziś zorganizowałam nam dzień rozpusty - obiad w Sfinksie, potem lody w McDonalds. Teraz zastanawiam się ile lewatyw to mnie będzie kosztowało - jakby coś się zaczęło dziać.
Pozdr
a

 

[Anik]

Melanie - ja bym chciała byc wielkości emota (czy jak to sie nazywa). Niestety aktualnie mam rozmiary wieloryba.

 

[Melanie]

chyba wszystkie mamy podobne marzenia : ;D

 

[Beacia]

Hej dziewczyny!!! Wpadam jak torpeda bo mam tyle roboty że nie mam czasu nawet siąść i popatrzeć na tv .Wczoraj byłam u lekarza i musze przez dwa tygodnie brac Scopolan bo tez mam skurcze.Szyjki juz połowy nie mam i tez nie wiadomo czy dopnosz .Juz bym chciała miec to za sobą.Z tego co poczytałam troszke to dzije sie u nas dzieje.... ;D.Rozrodziły się wrześnióweczki :laugh: Ja mam nadzieje że zdąrze jeszcze mała poprowadzic z tydzien do szkoły i moge rodzić.A przeprowadze sie najwyżej po porodzie.Juz niewiele zostało ale jeszcze...Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i gorąco całuje.Sorki że tak jak wichura wpadłam.Może przez weekend będe troszke więcej czasu miała bo mój mąż ma na druga zmiane a teściowie wyjeżdżaja,tak że po południu bede.To na razie papa. :-* :-* :-*

 

[Aniulka]

Beacia zwolnij tempa bo nie poprowadzisz Pati do szkoły, nie zdążysz!!!

 

[isiaczek]

Anik miej się na baczności   Ja pamiętam, że z niedzieli na poniedziałek (z 24.07 na 25.07) śniło mi się, że urodziłam wcześniej. I pamiętam ten sen tak dokładnie...
Karmiłam w nim piersią małego, potem biegałam po sklepach za wózkiem, nosidełkiem, bo byłam kompletnie nieprzygotowana. Był taki wyrazisty ten sen jak rzadko kiedy. Nawet zaraz po przebudzeniu opowiedziałam go mężowi. No i co?? Za dwa dni urodziłam (27.07)

 

[Melanie]

Isiaczek ja tez miałam podobne sny i co????
i ciągle nic ;D

 

[Winia]

Ja dzisiaj też sobie pofolgowałam - na obiad zafundowałam sobie kopytka z takim gulaszem mocno pikantnym. Miałam nadzieję, że to mała przekona do wyjścua na zewnątrz. Ale nici z tego. Siedzi twardo i kopie matę za karę po żebrach. ;D