awersja - w 100 % zgadzam się z Tobą,tylko facet mógł to tak głupio skomentowac, ja mimo "szybkiego "porodu (2h- w tym parte 34 min ) myślałąm, że umrę , nieeee co ja mówię, ja chciałąm umrzeć wtedy, pamiętam jak patrzyłam na okno otwarte - chciałąm przez nie wyskoczyć, byle by nie czuć tego bólu, którego nie da się opisać, pamiętam jedną myśl podczas chyba 7 partego - gdyby ktoś mi wtedy nogę na żywca piłował, to bym tego nie poczuła !!! Po tym "nieco wysiłku" nogi trzęsły mi się jak galareta - to jest MEGA MEGA wysiłek ... przez dwa tygodnie nie usiadłam na tyłku, tylko bok, albo stanie .... !!!!!!!!!
Oh, jak ja sobie to przypomnę jaja były jak nie wiem co .... tak szybko to poszło, że nawet nie zdążyłam wtedy nikogo powiadomić, że jade rodzić, wszyscy opowiadali jak to pierworóki się męczą po 12h, więc stwierdziałm, ze nie będę nikogo powiadamiała, bo mam jeszcze dużoooo czasu, a tu BACH !!!!!!!! Wyskoczył mój skarb świata :-):-):-):-) wyczekany , wycacany ....
Oh, jak ja sobie to przypomnę jaja były jak nie wiem co .... tak szybko to poszło, że nawet nie zdążyłam wtedy nikogo powiadomić, że jade rodzić, wszyscy opowiadali jak to pierworóki się męczą po 12h, więc stwierdziałm, ze nie będę nikogo powiadamiała, bo mam jeszcze dużoooo czasu, a tu BACH !!!!!!!! Wyskoczył mój skarb świata :-):-):-):-) wyczekany , wycacany ....