P
polisia
Gość
Patrysia trzymam kciuki by jednak się dało pojechać! ![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
pauline rozumiem Cię z tym brzuszkiem![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Future fajne z tym odkurzaczem, u nas taki zwykły![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ansure ja zamiatam na kolanach, w sumie tak "na pieska", nie widzę w tym nic dziwnego, czuję się jak na ćwiczeniach w szkole rodzenia, byle nóżki dość szeroko![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
za to podłogę zdecydowanie mopem! o tak
choć prawda jest taka, że mój M i tak od początku nie daje mi dotykać chemii i robi wszystko, ja tylko czasem coś ogarnę, bo ile można ![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A w ogóle to noc miałam okropną, po przebudzeniu na wc nie mogłam wyczuć Malucha, w zasadzie już była mega panika, nie skutkowało bujanie brzuszkiem, pukanie, oddychanie nic, rany co za stres i bezsilność, nikomu nie życzę, dopiero po jakiś 10-15 minutach Kotka się przytuliła, zaczęła mruczeć i chyba to go poruszyło. Łzy w oczach, rany, nigdy tak nie było, stres straszny :-( teraz jest normalnie aktywny to chyba ok, ale kolejnym razem na zawał zejdę, oby nie było już takich akcji, niech sobie kopie i cały dzien, jejciu nooo... nie wiem czemu tak, mega stres, a ja już go tak kocham mocno!
pauline rozumiem Cię z tym brzuszkiem
Future fajne z tym odkurzaczem, u nas taki zwykły
Ansure ja zamiatam na kolanach, w sumie tak "na pieska", nie widzę w tym nic dziwnego, czuję się jak na ćwiczeniach w szkole rodzenia, byle nóżki dość szeroko
za to podłogę zdecydowanie mopem! o tak
A w ogóle to noc miałam okropną, po przebudzeniu na wc nie mogłam wyczuć Malucha, w zasadzie już była mega panika, nie skutkowało bujanie brzuszkiem, pukanie, oddychanie nic, rany co za stres i bezsilność, nikomu nie życzę, dopiero po jakiś 10-15 minutach Kotka się przytuliła, zaczęła mruczeć i chyba to go poruszyło. Łzy w oczach, rany, nigdy tak nie było, stres straszny :-( teraz jest normalnie aktywny to chyba ok, ale kolejnym razem na zawał zejdę, oby nie było już takich akcji, niech sobie kopie i cały dzien, jejciu nooo... nie wiem czemu tak, mega stres, a ja już go tak kocham mocno!