Hej Dziewczyny
U nas też upał masakryczny, dziś już nie wiedziałam gdzie wejść. Jeszcze chatę trzeba było ogarnąć, więc masakra, nawet ciężko się myśli. Mały jest ostatnio strasznie absorbujący, albo ja kiepsko zorganizowana, kompletnie nic nie da się z nim zrobić, normalnie masakra! Sama jestem w szoku, bo ze Starszakiem tak nie było. Czworakować nie umie i już straciłam nadzieję, że się nauczy, siedzieć nie chce, w ogóle nic tylko chodzić. Przewraca się zaraz na brzuch i czołga, no i bręczy, bo chce wstać, doczołga się do mnie i wstaje i bręczy. Ogólnie cały dzień możemy chodzić, z pokoju do pokoju, na korytarz, do kuchni, łazienki, do pokoju i tak na okrągło
. Do tego chodzi (za rękę oczywiście), co chwilę przykuca by wziąć piłkę i rzuca ją i znów łapie i rzuca - dziecko ma wspaniałą zabawę, a matka pada.... Ledwo dziś mogłam sie wykąpać, chciał wejść do mnie pod prysznić, chyba na następny raz faktycznie zrobimy sobie wspólną kąpiel.
Poza tym patrzyłam na pogodę (przynajmniej u siebie) i nic nie ma się zmienić do 17 sierpnia.....
No to niezłe lato mają nasze dzieciaczki.
Acha poza tym to obciachałam trochę Małemu włosy, bo nie mogłam patrzeć jak się męczy. Nawet mi się podobał w tych długich, ale ciągle były mokre. Ciężko było, bo ruszał się strasznie, efekt jest lekko krzywy, ale przynajmniej dziecku lżej. :-).
Poza tym jutro chyba wybywamy nad jeziorko, bo nie da się żyć. Pewnie będzie pełno ludzi, niestety, no ale...
Dobranoc laseczki. A miałam iść wcześńiej spać, żeby odespać, bo przecież w poniedziałek do roboty trzeba iść.