Oglądam dzień dobry tvn, mówią o wprowadzeniu stref wolnych od dzieci. Podobno niektórym przeszkadzają dzieci w restauracji albo w fitness klubie, bo oni chcą odpocząć od swoich dzieci a tu ktoś inny przyprowadza swoje.
Ja nie wiem, może za krótko jestem mamą ale nie wyobrażam sobie wprowadzenia takich stref, bo jakaś pani jedna z drugą ma dosyć własnych dzieci, albo jest bezdzietna i dzieci nie lubi. Dziecko to też człowiek, a nie pies czy jakieś inne zwierzę, żeby je izolować.
Poza tym to że ktoś chce odpocząć w restauracji czy na fitnesie od swoich dzieci, nie oznacza że inni też od swoich dzieci chcą odpoczywać, nie dla każdego rodzica dzieci to udręka. I nie każdy chce je z kimś zostawiać, szczególnie jeśli pracuje i ma i tak mało czasu z dzieckiem.
Ja osobiście jestem wstrząśnięta w ogóle takim tematem.
Rzeczywiście ostatnio byliśmy w restauracji z wózkiem i przy jednym ze stolików jakaś babka tak wywracała oczami że szok. Obok siedzieli ludzie z dzieckiem kilkumiesięcznym które piszczało i ona po prostu mordowała to dziecko wzrokiem. A ja po każdym piśnięciu tamtego dziecka, patrzyłam na nią i sobie myślałam "dobrze ci tak frustratko".
Żeby nie było, ja rozumiem że czasem ktoś chce napić się kawy i odpocząć w ciszy. Od tego jest przede wszystkim własny dom, można się zamknąć w 4 ścianach i kontemplować ciszę ile wlezie. Można sobie wynająć pokój w hotelu, jeśli ktoś nie ma w domu spokoju. Ale niestety jak się idzie między ludzi, to trzeba się liczyć z różnymi odgłosami, zapachami, widokami. Jedni piszczą, inni kaszlą, ktoś głośno mówi. A są widać i tacy którzy siedzą i wszystko im przeszkadza.
Ja nie wiem, może za krótko jestem mamą ale nie wyobrażam sobie wprowadzenia takich stref, bo jakaś pani jedna z drugą ma dosyć własnych dzieci, albo jest bezdzietna i dzieci nie lubi. Dziecko to też człowiek, a nie pies czy jakieś inne zwierzę, żeby je izolować.
Poza tym to że ktoś chce odpocząć w restauracji czy na fitnesie od swoich dzieci, nie oznacza że inni też od swoich dzieci chcą odpoczywać, nie dla każdego rodzica dzieci to udręka. I nie każdy chce je z kimś zostawiać, szczególnie jeśli pracuje i ma i tak mało czasu z dzieckiem.
Ja osobiście jestem wstrząśnięta w ogóle takim tematem.
Rzeczywiście ostatnio byliśmy w restauracji z wózkiem i przy jednym ze stolików jakaś babka tak wywracała oczami że szok. Obok siedzieli ludzie z dzieckiem kilkumiesięcznym które piszczało i ona po prostu mordowała to dziecko wzrokiem. A ja po każdym piśnięciu tamtego dziecka, patrzyłam na nią i sobie myślałam "dobrze ci tak frustratko".
Żeby nie było, ja rozumiem że czasem ktoś chce napić się kawy i odpocząć w ciszy. Od tego jest przede wszystkim własny dom, można się zamknąć w 4 ścianach i kontemplować ciszę ile wlezie. Można sobie wynająć pokój w hotelu, jeśli ktoś nie ma w domu spokoju. Ale niestety jak się idzie między ludzi, to trzeba się liczyć z różnymi odgłosami, zapachami, widokami. Jedni piszczą, inni kaszlą, ktoś głośno mówi. A są widać i tacy którzy siedzą i wszystko im przeszkadza.