reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrzesień 2011

reklama
mira1234 super.... nie zauważyłam że też jesteś z małego 3-m... ja mam na 13-15 wrzesnia... czyli jest duża szansa na to że się spotkamy na porodówce.... a może w szkole rodzenia w szpitalu w wejherowie!!!!????
 
Wow, przebrnęłam przez cały wątek. Sporo tego :-)

Tak wogóle to witam. Dołączam do Was jako wrześniowa mamusia. Narazie według kalkulatora. Wyliczył termin na 30 września. Dokładniejszą datę poznam za tydzień.

A teraz opowiem Wam moją historię :-D
Jesteśmy małżeństwem prawie 3 lata. Potomek marzył się nam od dawna, ale sytuacja nie pozwalała. Obawiałam się, że nie pogodzę studiów zaocznych, pracy i dziecka. A że w lipcu tego roku będę się bronić, to stwierdziliśmy że czas najwyższy zacząć coś działać. I tak w listopadzie odstawiłam tabletki anty i zaczęło się. Pierwszy cykl pełne starania, dziennie przez tydzień, leżenie z nogami do góry itp. :-p:-p:-p Pierwszy dzień świąt był dniem prawdy, z samego rana zrobiła test i niestety jedna kreska. Jeszcze tego samego dnia dostałam @. Nic, trudno. Kolejna okazja przypadała na niezbyt korzstny termin. Wyjechaliśmy w styczniu ze znajomymi na 1,5 tygodnia w góry na snowboard. Pech chciał, że mieliśmy wspólny pokój z moim bratem i jego kumplem. Dzielił nas tylko niewielki korytarzyk. Owulacja przypadała właśnie w okresie wyjazdu. Spróbowaliśmy dzień przed wyjazdem i raz tam, bo współlokatorzy byli dość mocno wstawieni i zasnęli kamiennym snem :-p Ale wiecej okazji nie było więc nie liczyłam na wiele. Test jednak kupiłam, zbliżał się czas okresu, Dziwnie parę dni przed planowaną @ zaczął boleć mnie brzuch, tak jak w czasie @. Więc domyśłiłam się, że znowu nic z tego. Zawsze było tak, że jak rozbolał mnie brzuch to jeszcze tego samego dnia pojawiła się miesiączka. A tym razem nie. Ani pierwszego dnia, ani drugiego, ani trzeciego. Nic, a bolało dalej. No to w ruch poszedł internet. I wyczytałam, że jest to także objaw wczesnej ciąży. Ucieszyłam się niezmiernie. Poczekałam te kilka dni do dnia spodziewanej @ i zrobiłam test. Wyszły dwie kreski, z czego tak druga bardzo bladziutka. Poleciałam do apteki po drugi test, dla potwierdzenia. Zrobiłam dnia następnego i jakie było moje zdziwienie gdy test wyszedł negatywny. Zgłupiałam. To była niedziela. Długo nie czekałam, w poniedziałek wybrałam się do gin. Zrobił mi USG dopochwowe i trochę mnie zmartwił. Pęcherzyka nie było. Macica powiększona, ale stwierdził, że niewiele więcej jak przed okresem. I co go zaniepokoiło, zobaczył jakiś śluz poza macicą. Powiedział, że są trzy możłiwości. Albo nie doszło do zapłodnienia i poprostu czekać na okres, albo ten śluz to efekt pęknięcia jakiegoś torbiela czy czegoś innego, albo co mnie najbardziej zmartwiło, może to być ciąża pozamaciczna (wtedy właśnie ponoć występuje takie zjawisko). Załamałam się. Kazał narazie o tym nie myśleć. Dostałam skierowanie na badanie krwi, aby potwierdzić ciążę, bo na USG jeszcze nie było nic widać. Zaraz pojechałam do laboratorium wykonać do badanie. Na wynik czekałam 30 minut. To było najdłuższe 30 minut w moim życiu. Wynik okazał się pozytywny: 217. Zaraz wróciłam do lekarza, zobaczył, potwierdził że to napewno ciąża i kazał przyjść na 5 dni na kolejne USG, wtedy już będzie widoczny pęcherzyk i zobaczymy gdzie się zagnieździł.
Nie macie pojęcia co ja przeżyłam przez te 5 dni. Nic nie powiedziałam mężowi na temat obaw lekarza, załamał by się chłopak, przez tydzień by nie spał i po co mu to by było. Wystarczy, że ja się martwiłam. Przez te 5 dni dowiedziałam się wszystkiego na temat ciąży pozamacicznej. Doszukiwałam się u siebie symptomów. Czasami łapałam się na tym, że wmawiam sobie objawy. No paranoja jakaś. W sobotę z samego rana pojechałam do lekarza. Byłam druga w kolejce. Siedziałam jak na szpilkach. Weszłam do środka, lekarz zauważył, że ledwo żyję psychicznie. O nic nie pytał, tylko odrazu kazał się położyć na kozetce. Gdy usłyszałam słowa: "o, jest pęcherzyk i to tam gdzie powinien" normalnie czułam jak to całe ciśnienie ze mnie schodzi. Łzy poleciały po policzku. Wydrukował zdjecie i zaprosił do biurka. Siedziałam naprzeciw jego z bananem na ustach. Przez cały dzień nie potrafiłam przestać się uśmiechać.
Kolejną wizytę mam 21 lutego. Wtedy już zobaczę bijące serduszko i dowiem się wszystkiego. Dostałam skierowanie na badania krwi i moczu. Wybieram się w tym tygodniu.
Jeszcze nikomu się nie pochwaliliśmy. Teściowej chcemy zrobić prezent na urodziny, bo ma 25 lutego. Dołożymy jej do prezentu aktualne zdjęcie USG jej 2 wnuka. Do moich rodziców pojedziemy tego samego dnia tylko później, bo tu pewnie bez flaszeczki wypitej przez mojego ojca i męża się nie obejdzie, bo ojcu już 2 lata temu się śniło, że jestem w ciąży :-)
Potem trzeba będzie pochwaliś się w pracy. Liczę na to, że przyjmą to w miarę spokojnie, ale wiecie jak to jest w prywatnych firmach. Tu nigdy nie możesz być pewny. Napewno, jeżeli będę w stanie, mam zamiar pracować do końca. Jestem księgową więc praca spokojna, niestresująca. Będę musiała tylko przeszkolić kogoś koleżance do pomocy, na ten okres kiedy mnie nie będzie, bo sama raczej nie da rady. Ale jakoś to będzie.
Cieszymy się niezmiernie. Mąż chciałby syna, mi to obojętne, ale droczę się z nim, że będzie córka :-pJeżeli chodzi o dolegliwości to najgorsza jest ta senność. Mogłabym po powrocie z pracy od razu położyć się do łóżka i spać do rana. Oprócz tego bardzo bolą mnie sutki, no i lekkie mdłości rano i czasami wieczorem. No i wzdęcia. Masakra jakaś, czasami brzuch wygląda jak na 6 miesiąc. Oczywiście przeziębienie już też mam za sobą. Ból gardła wyleczyłam Tantum Verde, katar natomiast herbatą z cytryną lub sokiem malinowym oraz mlekiem z miodem. Jakoś to przeszło i narazie mam spokój.

Wow, ale się rozpisałam. Już więcej takich elaboratów nie będzie. Obiecuję.

Pozdrawiam
Agnieszka
 
agusia_x cześć !!!

chciałam ci powiedzieć że przeżyłam bardzo podobną historię jednak u mnie trwała ona dużo dłużej niż 5 dni... ponad 2 tygodnie.... masakra w tym czasie zrobiłam 5 razy beat-hcg z tego 2 razy było źle wykonane badanie. na pierwszym usg nic nie było widać oprób płynu w zatoce dugana. za drugim razem było widać sam woreczek... noooo i 26 stycznia zobaczyłam serduszko!!!!! a pierwszy raz byłam u gina 10 stycznia.... więc przez 16 dni żyłam z myślą że to ciąża pozamaciczna.... a szczególnie w tedy gdy piersza beta hcg wyszła 176 a druga 2,15 a trzecia 2,60 czwarta zrobiona w innym laboratorium dopiero pokazała że jest ok!!!!
 
agusia-x elaborat, ale cały przeczytany:-) trochę stresów, ale dobrze, ze wszystko ok..gratulacje..
Mnie też coś gardło pobolewa, ale tantum verde mam w domku, spróbuję moze pomoze..już mam dosyć zimy..niby słonko świeci, ale zimno jak cholera...brrr...

Kupiłam ogórki kiszone, bo sie w domku skończyły i zaraz po pracy wcinam kanapeczkę ze smalcem...
i wiecie co, na prawdę wywaliło mi brzuch..kurdę..

A mój mężuś właśnie dzwonił, był u dentysty, bo zaczął go wczoraj boleć ząb..i co? kanałowe..4 kanały..takze z 800-900-zł trzeba liczyć..śmiałam się, ze lepiej niech wyrwie taniej bedzie..to się wkurzył:-p
 
ech, pochwalilam sie moimi bliźniakami ale lekarz powiedział ze do ok. 12-14 tyg. jedno dzieciątko może sie wcholonac:zawstydzona/y: tzw. naturalna selekcja, rodzinka i najblizsi tez wiedza , tak bardzo bysmy tego chcieli i mam nadzieje ze tak bedzie
dziekuje wszystkim za cieple slowa

a jak jest u Was ze spaniem? ja sie klade ok 22 uslypiam praktycznie z miejsca, w nocy 1, 2x siku i przewaznie po takim przebudzeniu musze sie pomeczyc zeby zasnac.
dodam ze jestem na l4 duzo odpoczywam w ciagu dnia i za dnia sie przespie czasami jest to 30 min. innym razem 2-3 godziny. czy to normalne ze nie spie na "każdym kroku"??
 
Ja zawsze byłam śpiochem, ale to co się teraz dzieje przechodzi wszelkie granice. Najchętniej po powrocie z pracy położyłabym się spać i wstała dopiero rano. Pare razy zdarzyło mi się zasnąć przed TV ok 19. Mąż mnie budził jak szedł spać abym się umyła i przebrała. A potem spałam do samego rana.
I tak jest od samego początku. I nie zanosi się aby coś się zmieniło w najbliższym czasie.
Piszecie, że często chodzicie siku. Ja nie mam z tym problemu. A nawet wydaje mi się, że jakby rzadziej chodzę. Ciekawe.

Co do bliźniaków, pokolenie mojego męża to właśnie te, w którym rodzą się bliźniaki. Mam nadzieję, że nas to ominie. Nie wyobrażam sobie mieć naraz dwoje takich maluszków. Nie wiem jak sobie z jednym poradzę, a co dopiero z dwoma. Bliźniaki powinny być dla tych, którzy chcą :-)
 
mira1234 panadol to paracetamol ( ja nie mogę nic innego brać oprócz paracetamolu bo mam uczulenie na ibuprofem )

paskudnie się dziś czuję.... mam jakiś stan podgorączkowy i jestem osłabiona... mam tylko nadzieję że mnie żadna grypa nie rozkłada!!!! Mój S jest chory i martwie się że i mnie zaraził!!!! ;-(((

stan podgorączkowy 37,2 jest temperaturą ciążową, prawidłową
Wiem bo mam od ponad tygodnia i lekarz powiedział, że nic z nią nie wolno robić
 
reklama
manila29 trzymam kciukasy za twoje bliźniaki:-):-):-) mam nadzieję że bedzie ok!!!!

ja też jestem mega śpiochem ale teraz przechodzi to ludzkie granice.... mogłabym spać 12 godzin a i tak wstanę zmęczona i wyglądam jak bym całą noc nie spała!!!!!
 
Do góry