Witajcie kochane po dłuższej przerwie
)) Spowodowana ona jest moim powrotem do pracy, który to miał miejsce wczoraj
))) Ojjj, był stresik, ale już po pierwszych zajęciach coś kliknęło i weszłam na swój tor, dzis już czułam się tak, jakbym w ogóle przerwy w pracy nie miała
)) O małego nie mam żadnego stresa, bo z babcią i dziadkiem jest nauczony przebywać i nawet nie zauważa mojej nieobecności
))) A ja w pracy trochę odżywam, pewnie że jest zmęczenie i stres i bieganina, ale to daje kopa i zmusza do systematyczności i porządkowania pewnych spraw domowych od razu, a nie zostawiania ich na później
)) Dzieciaki są fajne, za koleżankami się stęskniłam i powiem szczerze, dobrze robi mi takie wyjście z domu na kilka godzin... Mogę ubrać się jak "człowiek"
pogadać z kimś dorosłym i w ogóle...
))) Myślę, że taka zdrowa nutka egoizmu była mi potrzebna
) A młody też się zrobił jakiś bardziej wymagający uwagi... co prawda nie raczkuje, ale trzeba do niego gadać, zabawiać, w wózku dzisiaj ryczał (okazało się, że nie chciał w nim siedziec, tylko na ręce
), ale mysle, że minie... tym bardziej, że on potrafi się sam pobawić (polecam krzesełko do karmienia - jest wysoko i dzieci wszystko widzą i sa "na równi" z dorosłym)
)) Pozdrawiam was serdecznie!
martela - gratulacje dla Jasia!!!!!!!!!!!!!!!! Superowo, ale dla ciebie to znowu więcej pracy i więcej potrzebnych oczu
)))
sinka - dobrze, że z dzieciną już lepiej! 3mam kciuki żeby wszystko było ok z psiakiem!
kaoru3 - jak przeżyliście chrzciny w domu?
))))
bafinka - ja tez byłam chora, ale nie obyło sie bez antybiotyku, do wczoraj brałam a katar nadal mam :/ Na szczęście mały się nie zaraził (cud!!!!), ale smarki w nosku ma i oczka nadal połzawiają, czyli alergia jak nic! Zdrówka życzę!