reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

Ale jestem zła na siebie...zamówiłam Olkowi buty po domu przez neta bo z nim mierzyć to nie mam za bardzo gdzie jechać. Do miasta 30 km, mąż ciągle coś. Zapłacił za te buty i okazało się, że są za duże...moim zdaniem lepiej za duże niż za małe. Stwierdziłam, że zero butów przez internet bo nie mam zamiaru później wysłuchiwać to jak ja zmierzyłam mu nogę itp. a sam to nie bo on nie wie jak i jak źle zrobi to będzie na niego a tak jest dobrze bo jest na mnie...

U nas przerabiamy ryk i tupanie nogami jak czegoś się zabrania. Na szczęście na zakupach w miejscach publicznych jest grzeczny. Gorzej jak na sanki go wsadziłam a on nie miał zamiaru, bo on sam na nogach chce chodzić.
 
reklama
U nas jelitówka, Nadia znosi ją bardzo ciężko, boi się cokolwiek jeśc , nie chce w nocy spac, boi się położyc, bo jej się cofa wszystko. W ciągu dnia jest znośnie, ale noce to nie wiem czy ją nad miską trzymac czy w locie przebierac pampersa i wszystko co się brudzi przy sensacjach żoładkowo-jelitowych. Nie wiem już nawet jak jej ulżyc, ciągły płacz, że ją boli, trzymanie się za brzuszek i siedzenie u mnie na rękach i noszenie Niuńki... Jak nie choruje to nie, a jak ja rozłoży to już tak, że jest ciężko i poważnie... Dziewczyny co dajecie maluchom na biegunkę? Nadia bierze enterol250 i nic, smecta to nigdy nie pomaga...

Kerna faktycznie malutkie stópki, moja ma już 21 buciki po domku, a zimowe 22, bo wiadomo dochodzą grube skarpety i rajstopki.
Miłego popołudnial
 
kinia spróbuj jagodami powidłami, dzemem, jakiś przecier marchewkowy zrób,albo ORS z hippa w aptece masz kleik do picia marchewkowo ryżowy ok 6 zł butelka,siemie lniane(Przepis na kisiel jest bardzo prosty: 2 łyżki siemienia lnianego zalewamy 2 szklankami wody i gotujemy na małym ogniu przez około 15 - 20 minut. Następnie kisiel odcedzamy. Spożywamy 2 razy dziennie) moje dziecko lubi :p
 
hej dziewczyny!
ja mam do was takie pytnko :
#czy waszym maluszkom zaroslo juz ciemiaczko??bo mojemu niee,i tak jak dotykam glowki malego to od ciemiaczka gdzie juz zaroslo to ma taka gole do czola czy u chlopcow to normalne??bo corka tak nie mialam moze chlopcy maja inna budpwe glowy?!!
z gory dziekuje za odpowiedzi
 
Kinia spróbuj ugotować małej marchwiankę (1/2 kg marchwi ugotuj w 1l wody i posól sporo- dawaj jej tą wodę do picia, jak jej się polepszy to przetartą marchew) tak nam poleciła pani doktor, mówiła jeszcze że dziecko ma pić często nawet jeśli nie chce a w nocy nawet co godzine (my dawaliśmy małemu przes sen strzykawką)na zmiane ma pić wodę sok jagodowy, rozwodniony kisiel (ale własnej roboty), miętę taką zwykłą i właśnie marchwiankę. Ja bym podała jeszcze jakiś probiotyk osłonowo. a co do jedzenia to żadnych surowych warzyw i owoców, nic w kawałkach, najlepiej żeby wszystko było przetarte, żadnych słodkich rzeczy (herbatki dla dzieci odpadają, podobnie soki) dom jedzenia ewentualnie chrupki kukurydziane namoczone w marchwiance i tak przez 2 dni- powino być lepiej powodzenia!
 
Kinia u nas też jednak jelitówka, a nie zatrucie jak myślałam wczesniej. Jak do wymiotów doszła biegunka to pojechaliśmy do pediatry, dostał zastrzyk przeciwymiotny, bo co się napił zwracał...bałam się, że się odwodni, z reszta nadal sie boje. I teraz tylko biegunka, cały dzien tylko biegam za nim z piciem, bo z jedzeniem to cięzko, nic nie chce wziąsc do buzi. Dostaje nifuroksazyt, elektrolity do picia (ale nie smakuje mu wcale wiec łaze ze strzykawka i daje po 5 ml), i coca-cole odgazowana, lekko podgrzana, tak trzy razy dziennie po 10ml max (zalecenie pediatry) i to skubaniec chetnie pije:laugh2:, no i osłonowo daje dicoflor 2 razy dziennie. Słodkiego nic, bardziej cos słonego np. paluszka czy krakersa pediatra pozwoliła dać. Tylko, ze u nas taka roznica, ze humorek w miare dopisuje tylko mamusia musi byc przy boku.
Zdrowka dla Nadusi, oby przeszło jak najszybciej

Justyna a ja małego w nocy nie budziłam, przespał dzisiaj cała nocke, małz czuwał, ale spał spokojnie. I teraz mam dylemat; budzic czy nie:baffled:
 
Witam. Ja po bardzo długiej nieobecności chociaż z czytaniem cały czas na bieżąco.
Pozdrowionka dla wszystkich mamuś i dzieciaczków.
Odezwałam się bo tak czytam o tych problemach dzieciaczków z brzuszkami.
My jesteśmy po drugiej operacji przepuklinki i wodniaczków i właśnie po drugim pobycie w szpitalu teraz 7,02 miał drugą operację przywieźliśky to świństwo do domu. Zaliczyliśmy następny 5 dniowy pobyt w szpitalu i masę kroplówek. Wracając do tematu w dwóch szpitalach zabierali nam go do wbicia wenflonu w jednym trzymałam go na kolanach i uważam że w przypadku kiedy zabierają dziecko mimo krzyku i płaczu strasznego chyba dla dziecka jest jednak lepiej mniej żałośnie kiedy to mama trzyma i pozwala. Zresztą może mój mały po tylu kroplówkach i rozdzielaniu go ode mnie przy zabieraniu na blok operacyjny ciut zrobił się inny. Zresztą straszne nie do opisania. Każda mama to wie która to przechodziła.
ALe generalnie takie małe dzieci bardzo szybko się odwadniaja i z tego co wiem ze szpitala i od swojego pediatry to jeśli dziecko 3 razy zwymiotuje to już powinno się z nim jechać na izbę. Jeśli chodzi o biegunkę to to niektóre dziecko może odwodnić po 3 kupkach inne po 15 należy obserwować.
A na wirus praktycznie oprócz diety nie ma lekarstwa. Pić powinno około 1 litra dziennie i tylko wodę niegazowaną lub słodka zwykłą herbatę. Jedzenie nie jest tak ważne jak picie. Do jedzenia jedynie ryż z jabłkiem tartym, chrupki kukurydziane,biszkopty. Dopiero w trzeci dzień dostał suchą bułkę a na 4 jakąś zupkę mogłam mu z domu przynieść czyli lekki rosołek z ryżem albo z grysikiem. Zresztą i tak nie chciał jeść. Do tej pory mało co je a jest już drugi tydzień i stopniowo mogę mu coś dawać. Soki dopiero po ponad tygodniu i tylko jabłkowy.
Paskudztwo nie ominęło też starszej i ona się odwodniła mimo wieku.
Ale teraz już jest w miarę ok. Ale na temat biegunki i odwodnienia pewnie pracę już bym napisała po tym pobycie w szpitalu. Zresztą zaliczyłam w ciągu tygodnia 3 szpitale.
Ogólnie oprócz tych nieszczęśliwych chorób wszystko ok.
Mały zrobił się drobnica ale wszędzie go pełno nawet z wenflonem w nodze łobuzował. Gaduła straszna praktycznie powtarza wszystko i idzie się z nim normalnie dogadać. Zaczyna łączyć po dwa wyrazy czyli chodź tu daj mi , siadaj tutaj itp.
Ale to tak jak u każdego dzieciaczka normalna kolej wkraczania w każdy etap.
Gratuluję podwójnym mamusiom i tym które spodziewają się dzieciaczków.
No ależ się znów rozpisałam., Nie zanudzam,
Pozdrawiam,
 
Kasik u nas była troche inna sytuacja, u nas była tylko biegunka ale dość intensywna mały był na granicy odwodnienia. Byliśmy wtedy na urlopie u moich teściów a całe te rewolucje były od zatrucia i babka nam powiedziała że mały musi cały czas dostawać płyny bo inaczej się odwodni i trafi do szpitala więc chcąc nie chcąc musieliśmy go w nocy poić
 
reklama
hejka, u nas nocka znow gorsza, mały obudził sie około 2, chciał pic, ale tak sie dorwał do tego picia, ze az zwymiotował, rano to samo. kupola była jedna, ciut lepsza juz. Ogolnie mały coraz słabszy, po 12 zbieramy sie do pediatry, niech go obejrzy chociaz

Justyna napisz mi kochana jak dokładnie gotowałas ten kisielek, bo jak kiedys ugotowałam to nawet kury nie chciały jesc.

JolaMi to duzo przeszliscie:-(, ale ciesze sie ze zmierza ku dobremu...duzo zdrowka dla Was. No i widze, ze mały gadułka rosnie:-)
Odnosnie jelitowki to tez boje sie zeby sie nie odwodnił, non stop łaze za nim z piciem, wczoraj wypił bardzo duzo, dzisiaj juz mniej chetnie pije, i dlatego tez jedziemy pokazac sie pediatrze. I widze, ze jest głodny, własnie dorwał zwykła bułke
 
Do góry