reklama
She*shu
Fanka BB :)
ALe to znaczy,ze jest rolnikiem i nie może przestać nim być? Myślałam,że rolnikiem sie jest jak ma się właśnie pole hmmmm to faktycznie patowa sytuacjaProblemy z kredytem my też mamy bo bank sie uparł że Mąż jak jest rolnikiem a nie ma nic na siebie mimo że zarabia ładnie to nie chcą mu dać kredytu. Kretyństwo jakich mało! Skoro stać nas na 1100zł + rachuneczki co miesiąc to znaczy że mamy na rate, ale dla banku nie mamy. A teściu nie przepisał choć kawałka ziemi i jak znam tego chama to nic w tym kierunku nie zrobi. Wiecie co, najgorsze w teściach jest to że wystarczyłoby że to pole co dzierżawią podzielili na działki i sprzedali to z tego co by zarobili my byśmy mieli dom i szwagrowie a i oni by też kaske mieli. Ale po co pomagać dzieciom, lepiej sie na nich wypiąć. I to są zdeklarowani, praktykujący katolicy. Poprostu hipokryzja w czystej postaci.
Gaja to może być przez stres-nie chcę być ciotką dobrą radą-ale tak jak dziewczyny mówią, nie stresuj się tylko idź na L4
Ostatnia edycja:
skrzat910
żyje dla nowego życia
ALe to znaczy,ze jest rolnikiem i nie może przestać nim być? Myślałam,że rolnikiem sie jest jak ma się właśnie pole hmmmm to faktycznie patowa sytuacja
A no widzisz można. No dokladnie to teściowie mają "Rodzinne gospodarstwo rolniczo-ogrodnicze" i se kwiatuszki robią pod szklarnią i 4 foliowymi tunelami. Kapuche trzepią a dzieciom nie pomagają. Nawet córunia jak do nich przyszła w zeszłym roku po kawałek ziemi pod dom to nie dali i sie wykręcali tak idiotycznie że szwagier nie wytrzymał tylko wyszedł i trzasnął drzwiami. Ale marudzą co rusz że na starość nie będzie sie miał kto nimi zająć.
olcia23
list mama '05
A my mieszkamy daleko od jednych i od drugich-i sa tego plusy musze wam powiedziec
Tesciow mam strasznych wiec nawet ajk w jednym miescie mieszkalismy byly problemy,a moi sa znowu cudowni,ale ja nie potrafilam ich rozsodnie ograniczyc-wiec tu jestesmy poprostu my
Mieszkanko mamy spore bo 4 (nie wielkie pokoiki) tak wiec nie moge sie doczekac urzadzania dzidziusiowego-ale czekam az sie dowiem kto to bedzie.
No i starszemu bratu od rzu bedziemy odnawiac (w gwiazy sobie zazyczyl)....ale bede miec frajde
Tesciow mam strasznych wiec nawet ajk w jednym miescie mieszkalismy byly problemy,a moi sa znowu cudowni,ale ja nie potrafilam ich rozsodnie ograniczyc-wiec tu jestesmy poprostu my
Mieszkanko mamy spore bo 4 (nie wielkie pokoiki) tak wiec nie moge sie doczekac urzadzania dzidziusiowego-ale czekam az sie dowiem kto to bedzie.
No i starszemu bratu od rzu bedziemy odnawiac (w gwiazy sobie zazyczyl)....ale bede miec frajde
She*shu
Fanka BB :)
A no widzisz można. No dokladnie to teściowie mają "Rodzinne gospodarstwo rolniczo-ogrodnicze" i se kwiatuszki robią pod szklarnią i 4 foliowymi tunelami. Kapuche trzepią a dzieciom nie pomagają. Nawet córunia jak do nich przyszła w zeszłym roku po kawałek ziemi pod dom to nie dali i sie wykręcali tak idiotycznie że szwagier nie wytrzymał tylko wyszedł i trzasnął drzwiami. Ale marudzą co rusz że na starość nie będzie sie miał kto nimi zająć.
Kurcze to kiepsko. Z drugiej strony pewnie jakby się uaprł mąż to może przestać być rolnikiem, przecież rodzinę to teraz on ma swoją,ale z drugiej strony w przyszłości jakby doszło co do czego (podział majątku po rodzicach) to warto mieć dowód ,ze się było w tym gospodarstwie. No cóż musicie uzbroić się w cierpliwość w takim razie i czekac aż teściowie się zestarzeją i odpuszczą.
Ja już zmykam do domu i zajrzę dopiero w poniedziałek,bo w weekesn jak zwykle kompa omijam szerokim łukiem. Miłego weekendu brzuchatki
karolinkare
Fanka BB :)
oj widze ze ruszyłyśmy temat mieszkania z teściami.... no coz i ja swoje slowa dorzuce bo tez przez to przechodze......... ale na cale szczescie jescez do wrzesnia/pazdz juz tyle to wytrzymam a potem na swoje ( no ciagle na dzialce obok teściow ale swoje)
buziaki mamusie odezwe sie po weekendzie
buziaki mamusie odezwe sie po weekendzie
skrzat910
żyje dla nowego życia
Ja baardzo długo liczyłam że chęć siostry Męża do powrotu do Polski i moja ciąża jakoś ich zmobilizują ale widać że nic ich nie rusza. Mam nadzieje że do pękną i dadzą coś. Zobaczymy. Na starość opieki ze strony szwagrów nie ma bo oni na początku roku podpisali umowe na budowe domu w innej miejscowości. Są wściekli na maksa. A Mój sie raczej nie przekwalifikuje bo od 20lat to robi i kocha tą prace. A poza tym w jego wieku praca w nowej branży to ryzyko bo nasz rynek pracy jest nie ubłagany dla ludzi blisko 40.
My też mieszkamy z moimi rodzicami i to niestety w mieszkaniu a nie w domku:-( Niby nie ma tragedi bo 66m i 3 pokoje ale nie wyobrażam sobie że jak urodzi się dziecko to pomieścimy się w trójkę w jednym pokoju Boję się tego okropnie ale póki co to nie stać nas na 230tyś kredytu
reklama
Beniaminka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2010
- Postów
- 1 886
Hejka popołudniowo :-)
Gajeczka biedulko Ty nasza , nie miej juz skrupułów, dzidzi chce mieć wolne , daje Ci organizm znaki, to już się nie zastanawiaj i idż odpoczywać. Swoja drogą pogoda daje dzisiaj popalić nieźle, i mnie i wiele osób boli głowa, spiąco i markotnie. Dzisiaj dzień do spania
Jeśli chodzi o mieszkanie z teściami to i ja to przeszłam jako młoda żona, 18 lat temu....Mieszkałam z nimi tylko rok i o rok za długo. To nie jest dobry pomysł, wiele mogło nie paść przykrych słów i trudnych sytuacji gdyby młodzi mogli mieszkać sami. Jednak w PL to bywa niezwykle trudne dla kogoś na starcie życiowym. I powiem Wam, że lepsze malenkie mieszkanko w ścisku ale na swoim.
Teraz jako kobieta po dorobku dorobiłam się swojego mieszkania- ma 70 m2, mój TŻ ma takie samo, bedziemy mieszkać jakiś czas u mnie, teraz jeszcze u niego do umeblowania mojego. To wynajmiemy, a za rok czy dwa sprzedamy oba i chcemy kupić domek, o którym oboje marzymy :-) Tyle lat na to czekałam.I marzenia sie spełniają.
I jeszcze jedna sprawa. Pomoc rodziców.
Może będę niepopularna w tym, co powiem. Moim zdaniem, rodzice nie mają obowiązku utrzymywac czy pomagac dorosłym dzieciom, które założyły już rodziny. Owszem mogą, to wspaniały gest. Ale nie mamy prawa złorzeczyć i oczekiwać by nam dawano. Zauważam to zjawisko w Polsce, w krajach zachodnich czy USA człowiek szybko się usamodzielnia i nie oczekuje ani mieszkania ani pomocy finansowej od rodziców. Wiem, że w Pol jest trudno, bo jest. Ale i naszym rodzicom łatwo nie było. Wspólne , własne dorabianie sę młodych bardzo umacnia więzi, zespala związek....wyciąganie ręki " bo powinni dać, a tamci dali więcej i taka licytacja, ktorzy lepsi itd..." prowadzi do konfliktów małżeńskich. Wiem, bo miałam tego namiastkę w poprzednim związku i bardzo źle to wpływało na nasze małżeństwo.Skonczyło sie tak, że moi rodzice zakręcili szybko kurek bo wymagania i oczekiwania mojego eks męża rosły i rosły, jakby mu się należało. A tak nie jest .
Rodzice i teściowie tez ludzie, którzy mają swoje prawa, marzenia i plany. Nie muszą kwoczyć dorosłym dzieciom.
Ja pomogę mojemu synowi na ile będę mogła, co nie znaczy że kosztem własnego życia, było nie było....będę wychowywać kolejnego dzidziusia, a syn już dorosły. Zresztą życie samo pokaże
Gajeczka biedulko Ty nasza , nie miej juz skrupułów, dzidzi chce mieć wolne , daje Ci organizm znaki, to już się nie zastanawiaj i idż odpoczywać. Swoja drogą pogoda daje dzisiaj popalić nieźle, i mnie i wiele osób boli głowa, spiąco i markotnie. Dzisiaj dzień do spania
Jeśli chodzi o mieszkanie z teściami to i ja to przeszłam jako młoda żona, 18 lat temu....Mieszkałam z nimi tylko rok i o rok za długo. To nie jest dobry pomysł, wiele mogło nie paść przykrych słów i trudnych sytuacji gdyby młodzi mogli mieszkać sami. Jednak w PL to bywa niezwykle trudne dla kogoś na starcie życiowym. I powiem Wam, że lepsze malenkie mieszkanko w ścisku ale na swoim.
Teraz jako kobieta po dorobku dorobiłam się swojego mieszkania- ma 70 m2, mój TŻ ma takie samo, bedziemy mieszkać jakiś czas u mnie, teraz jeszcze u niego do umeblowania mojego. To wynajmiemy, a za rok czy dwa sprzedamy oba i chcemy kupić domek, o którym oboje marzymy :-) Tyle lat na to czekałam.I marzenia sie spełniają.
I jeszcze jedna sprawa. Pomoc rodziców.
Może będę niepopularna w tym, co powiem. Moim zdaniem, rodzice nie mają obowiązku utrzymywac czy pomagac dorosłym dzieciom, które założyły już rodziny. Owszem mogą, to wspaniały gest. Ale nie mamy prawa złorzeczyć i oczekiwać by nam dawano. Zauważam to zjawisko w Polsce, w krajach zachodnich czy USA człowiek szybko się usamodzielnia i nie oczekuje ani mieszkania ani pomocy finansowej od rodziców. Wiem, że w Pol jest trudno, bo jest. Ale i naszym rodzicom łatwo nie było. Wspólne , własne dorabianie sę młodych bardzo umacnia więzi, zespala związek....wyciąganie ręki " bo powinni dać, a tamci dali więcej i taka licytacja, ktorzy lepsi itd..." prowadzi do konfliktów małżeńskich. Wiem, bo miałam tego namiastkę w poprzednim związku i bardzo źle to wpływało na nasze małżeństwo.Skonczyło sie tak, że moi rodzice zakręcili szybko kurek bo wymagania i oczekiwania mojego eks męża rosły i rosły, jakby mu się należało. A tak nie jest .
Rodzice i teściowie tez ludzie, którzy mają swoje prawa, marzenia i plany. Nie muszą kwoczyć dorosłym dzieciom.
Ja pomogę mojemu synowi na ile będę mogła, co nie znaczy że kosztem własnego życia, było nie było....będę wychowywać kolejnego dzidziusia, a syn już dorosły. Zresztą życie samo pokaże
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 33
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 370
Podziel się: