No więc ciąg dalszy żłobka...
W środę znajoma odbierała córę i widziała Maciusia który wyglądał jak pożal się Boże... Pani opiekunka do matki, że ów Maciuś ma biegunkę, że zwymiotował po obiedzie. Do tego ten stan podgorączkowy i kaszel.... A mama, olewka... Wczoraj znów przyprowadziła dziecko i jak znajoma zobaczyła, że jest na liście to i ona poszła poszumieć do kierownictwa W końcu, zadzwonili, żeby zabrali dziecko ze żłobka. Ponoć jak babcia po niego przyjechała to ręce załamała.
Bez komentarza, bo tacy rodzice to dla mnie nie rodzice. Staram się nikogo nie obrazić, ale muszę to napisać: DEBILE!!!
A żłobek? No więc kierownictwo powinno odrazu po mojej wizycie zainterweniować, a nie na drugi dzień przyjąć znów i dopiero gdy drugi rodzic zaczął się burzyć to coś postanowili z tym zrobić... i odesłać dziecko do domu. Zresztą nie wiem po co mają izolatkę skoro z niej nie korzystają... Jak już przyjęli to do izolatki i koniec tematu. Jak widać chyba za dużo wymagam bo moje dziecko nie chodzi do prywatnego żłobka i płacę tylko 400 zł. za opiekę nad nim. A raczej nie opiekę, bo w październiku był tam aż 4 dni
No więc odbieram wczoraj Adama, a ten AAAAAAAA PSSSSSSSSIKKKKKKKKKK Pytam czy on tak cały czas, a one, że nie pewnie coś w nosku zakręciło...
Nie muszę dodawać, że kichamy dalej. A ja nie wytrzymałam bo strasznie marudne to moje dziecko od wczoraj i dziś do lekarza. Gardło czerwone!!!!!! Poza tym narazie innych objawów brak, ale ja Wam mówię - ZWARIUJĘ!!!
Stwierdzam, że ten kraj to chory kraj i żadnych zasad nie ma.
Narazie jestem tak nakręcona i wściekła, że gdybym się tam dziś pojawiła to by zadyma była na całego. Wolę ochłonąć i tornado będzie w przyszłym tygodniu bo emocje dobrym doradcą nie są!
Narazie tyle, urwis wstał Buzia!
W środę znajoma odbierała córę i widziała Maciusia który wyglądał jak pożal się Boże... Pani opiekunka do matki, że ów Maciuś ma biegunkę, że zwymiotował po obiedzie. Do tego ten stan podgorączkowy i kaszel.... A mama, olewka... Wczoraj znów przyprowadziła dziecko i jak znajoma zobaczyła, że jest na liście to i ona poszła poszumieć do kierownictwa W końcu, zadzwonili, żeby zabrali dziecko ze żłobka. Ponoć jak babcia po niego przyjechała to ręce załamała.
Bez komentarza, bo tacy rodzice to dla mnie nie rodzice. Staram się nikogo nie obrazić, ale muszę to napisać: DEBILE!!!
A żłobek? No więc kierownictwo powinno odrazu po mojej wizycie zainterweniować, a nie na drugi dzień przyjąć znów i dopiero gdy drugi rodzic zaczął się burzyć to coś postanowili z tym zrobić... i odesłać dziecko do domu. Zresztą nie wiem po co mają izolatkę skoro z niej nie korzystają... Jak już przyjęli to do izolatki i koniec tematu. Jak widać chyba za dużo wymagam bo moje dziecko nie chodzi do prywatnego żłobka i płacę tylko 400 zł. za opiekę nad nim. A raczej nie opiekę, bo w październiku był tam aż 4 dni
No więc odbieram wczoraj Adama, a ten AAAAAAAA PSSSSSSSSIKKKKKKKKKK Pytam czy on tak cały czas, a one, że nie pewnie coś w nosku zakręciło...
Nie muszę dodawać, że kichamy dalej. A ja nie wytrzymałam bo strasznie marudne to moje dziecko od wczoraj i dziś do lekarza. Gardło czerwone!!!!!! Poza tym narazie innych objawów brak, ale ja Wam mówię - ZWARIUJĘ!!!
Stwierdzam, że ten kraj to chory kraj i żadnych zasad nie ma.
Narazie jestem tak nakręcona i wściekła, że gdybym się tam dziś pojawiła to by zadyma była na całego. Wolę ochłonąć i tornado będzie w przyszłym tygodniu bo emocje dobrym doradcą nie są!
Narazie tyle, urwis wstał Buzia!