Witajcie
Widzę ,że sporo postów o jedzeniu naszych maluchów. Zgadzam się z m.in. Beniaminka, że skoro widnieje napis na opakowaniu czy też słoiczku po 4 czy też 5 miesiącu to nie ma sensu dawać wcześniej. Może i dziecko będzie miało zadowoloną minę ,ale nie jestem pewna czy jest to dla niego najlepsze. Nie ma co wcześniej dodawać różnych specyfików ,bo z tego co wiem może to jedynie zaowocować alargiami w przyszłości i nadwagą. Oczywiście nie chce tu nikogo urazić i każdy ma swoje przekonania i zdanie. Ja w kwestii zywienia w pełni zdaje sie na opinie pediatry i wszelkich zalecen powiedzmy, że z medycznego świata
Ninka po szczepieniu na szczescie spokojna, zachowywała się zupelnie normalnie, może troszke wiecej spała, nawet gorączki nie miała i odczyn zaden też sie nie pojawil :-) balam sie ,bo szczerze mówiąc to tak średnio jestem przekonana do tego "naszego" kalendarza szczepien, ale zaczelismy normalnie to juz to bede kontynuować...
I właśnie .. ponownie chętnie przeczytałabym sobie Wasze zdanie na temat szczepienia przeciwko pneumokokom? Ktoś się na nie decyduje ? Bo właśnie na wizycie lekarka delikatnie zwrocila nam uwage, ze moze jednak by warto nad nimi pomyslec np.po ukonczonym 6 miesiacu, z racji tego, ze niby w innych jak to ona ujela cywilizowanych krajach jest ono w standardzie. No a poza tym z racji na to, ze od lutego wracam na studia (poloznictwo), a od kwietnia mam praktyki i wiadomo, ze przewine sie nie tylko przez położnictwo i porodówkę ,ale też pediatrię, chirurgię, choroby wewnętrzne i pewnie chcąc nie chcąc mogę coś przynieść.. kurcze nie wiem. Z jednej strony może mała byłaby i bardziej odporna ,a z drugiej szczepienia wg mnie i tak sa takim obciazeniem i w takiej ilosci nie powiedzialabym zeby byly zupelnie bezpieczne .. wiec w sumie pół na pół.. ehh:-(
Miłego dnia i oby dziś bez śnieżyc