Tosiu, ja juz zauwazylam ze naprawde katowanie sie dieta i myslami o tym co zlego zjadlam ze mala brzuszek boli nie ma sensu i podstaw. W nocy jak karmilam przeczytalam fajny artykul o karmienieu piersia napisany prze kobiete doradce laktacyjnego "Dziecko" Nr 11 listopad 2008, i wlasnie temat diety matki . Zacytuje : "Błyskawicznej odpowiedzi 'tak' udziela chyba jedynie wtedy, gdy slyszy pytanie zaczynajace sie slowami 'czy moge jesc...'.Jej zdaniem bowiem, wbrew panujacym pogladom,
kobieta karmiaca moze jesc wszystko . Nie ma żadnych dowodow na to, ze dieta"na wszelki wypadek" ma jakikolwiek sens!.Jesli dziecko ma jakies problemy zdrowotne , to owszem mozna zaczac analizowac jadlospis mamy, ale powodow dzieciecych łez czy bolacego brzuszka mogą byc tysiące.Zła dieta nie jest tym najczęstszym.A juz niepojęta jest dla mnie sytuacja, w której położna udziela młodej mamie reprymendy za sok winogronowy czy jogurt na nocnym stoliku., chociaz na snaidanie podano jej mleko krowie , zupe mlevczna i kluski z serem, jeden z najczestszych alergenow"
Powiem Wam, ze bardzo mi ulzylo po tym artykule, i dzisiaj zjadlam rano kanapki z salcesonem i sernik na deser, i malutka spi juz 1.5 h jakby nigdy nic. Wiec... chyba Ok ?
Agnieszka, no to Tosia juz mala podróżniczka, dobrze ze nie macie oporów co do podrozy, ja tez juz zaczynam dluzsze trasy z mala, niech sie uczy
Guusia podzwon po poradniach okul. i zapytaj czy przyjmuja dzieci, jesli nie to dzwon do NFZ i pytaj gdzie Ci przyjma dziecko w Twojej okolicy- oni musza miec wykaz i to wiedza.
Dobrego dnia Kochane