Czytam i czytam te posty i myslę sobie jakie to straszne nie mieć wsparcia od najbliższych. Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy jak słowa potrafią ranić.. U mnie rodzice też na początku nie byli zadowoleni, ale nic nie powiedzieli, tylko przemilczeli fakt ( to też bylo niemiłe ). Niewiem skąd to się bierze, teraz więcej niż 1 dziecko wydaje się ludziom pomysłem z kosmosu, a przecież kiedyś mieli po 10 dzieci i nikt się temu nie dziwił. Teraz kazdy przyzwyczaił się do wygody, rodzice nie wierzą w swoje dzieci bo wychowują je pod kloszem, a później martwiąc się, że sobie nie poradzą ranią je takimi słowami. Przykre to
Natomias co do palenia, uważam, że miłośc macierzyńska wytrzyma wszystko. Teraz kiedy ma się dzidzię pod sercem, trzeba przestać mysleć o sobie, bo teraz ta mała istota jest naj naj najważniejsza.