Hej dziewczynki,gratuluję nowym mamusiom
Ależ się sypiemy szybciutko
Przerażacie mnie tymi opowieściami ze szpitala, zaczynam się normalnie bać....jak można nie przyjąć ciężarnej...masakra.Ja mam w piątek konsultację ortopedyczną, mam nadzieję że mi lekarz podpisze że mogę sama rodzić bo nie chcę cc, ale ostatnio coś marudził. A w przyszłym tygodniu mam się pojawić u ginka po skierowanie do szpitala. To trzeba mieć skierowanie za każdym razem?
Widzę że wszystkie mamy nadgorliwe mamy albo teściowe.Moja się złości że ją atakuję jak coś mówi, ale odkryłam że to jedyny sposób na to żeby nie pozostało nie- nie może być delikatne i już.
U mnie też skurczy brak w sumie, tylko siusiu ciągle latam i mam uczucie jakby mi miało podbrzusze rozsadzić. Leniwa się taka zrobiłam ostatnio że szok!
Nic w domu nie robię, nie chce mi się. Za to siedzę i maluję całymi dniami, obrębiłam pieluszki dla małej, a teraz szyję jej maskotkę króliczka, która prawie króliczka przypomina;D, bo na maszynie to ja się generalnie uczę dopiero szyć...
Po kiepskim okresie już prawie wszystko ok,teściowie łaskawie mnie zameldowali, z remontu została kosmetyka, pokój dla małej w sumie gotowy w 90%. Przestałam się w końcu stresować że z czymś nie zdążę, bo i tak pewnie coś wyjdzie w praniu. Niestety w ciągu dwóch miesięcy posypały nam się zwierzaki, bo kotkę ktoś nam ukradł, a psa trzeba było uśpić bo był bardzo chory. Przez 3 tygodnie ryczałam jak nieszczęście, aż w końcu małż nie wytrzymał i przywlókł do domu dwa kociaki. No i się oswajamy ze sobą, ja z tajfunem latającym po domy a koty-z zakazami
.
Hausfrau trzymam kciuki!